W czwartkowy wieczór Lech Poznań podejmował w ramach rywalizacji w Lidze Europy Standard Liege.
Obie ekipy nie zdołały w tegorocznych rozgrywkach fazy grupowej Ligi Europy zdobyć punktów. Standard o awans do fazy zasadniczej tych rozgrywek musiał mierzyć się w trzech rundach eliminacyjnych, w których rozprawił się z Bala Town (2:0), Vojodiną (2:1) oraz Fehervarem (3:1).
Trener Żuraw zdecydował, że od pierwszych minut bramki poznańskiego Lecha strzec będzie Filip Bednarek. Tuż przed nim ustawi się Alan Czerwiński, Lubomir Satka, występujący w roli kapitana -Thomas Rogne i Tymoteusz Puchacz. W pomocy zagrają: Jakub Moder, Pedro Tiba i Dani Ramirez. Grającego na szpicy Mikaela Ishaka powinni obsługiwać występujący na skrzydłach – Filip Marchiwński i Michał Skóraś.
Panowie, po zwycięstwo! ?⚪️#UEL #LPOSTA pic.twitter.com/bWfDr8tN2G
— Lech Poznań (@LechPoznan) November 5, 2020
W pierwszych minutach przeważali przyjezdni. Kilka groźnych sytuacji pod bramką Bednarka. Niepotrzebny faul przed polem karnym Lecha i rzut wolny dla gości. Finalnie skończyło się na strachu, lecz mogło skończyć się stratą gola. W 12. minucie po wrzutce Basteina na piąty metr bliskim uderzenia głową był Balikwisha, lecz poznaniacy wyszli z tego bez szwanku.
Kilkadziesiąt sekund później to Lechici mieli większe powody do zadowolenia. Piłkę z lewej strony dośrodkował przez środek Tiba, zaś głową drogę do siatki znalazł Skóraś. Po upływie kilku minut prawą stroną poszedł Puchacz. Ten otrzymał piłkę, wbiegł przed linię końcową boiska i płaskim podaniem znalazł przed piątym metrem Ishaka, który jako drugi wpisał się na liście strzelców.
Goście nie poddali się. 28. minuta i strzał sprzed szesnastki w wykonaniu Dusenne. Piłka trafia w słupek i odbija się od pleców Bednarka, po czym umieszcza ją w siatce Lestienne.
Ostatecznie pierwsza połowa nie przyniosła kolejnych bramek. Po stracie gola Kolejorz był w zamroczeniu. Błąd przy wyprowadzeniu piłki popełnił nawet Bednarek, lecz szybko opanował sytuację obierając piłkę atakującemu go rywalowi. W ostatnich minutach pierwszej części gracze z Poznania ewidentnie dążyli do podwyższenia prowadzenia, lecz grali chaotycznie. Zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów decydowali się na uderzenia z dystansu, które były niecelne.
Hallf Time | Lech Poznan ? Standard de Liège: 2-1
⚽ 14’ : 1-0 Skoras
⚽ 22’ : 2-0 Ishak
⚽ 29’ : 2-1 Lestienne#LPOSTA #UEL #RSCL pic.twitter.com/MMXLvIyqyC— Standard de Liège (@Standard_RSCL) November 5, 2020
Tuż po wznowieniu gry kolejną bramkę w tym spotkaniu dorzucili gracze Lecha. Z lewej strony dośrodkował Puchacz, zaś ze środka pola karnego piłkę w siatce umieścił Ishak, dla którego to czwarte trafienie w tegorocznych rozgrywkach fazy grupowej Ligi Europy.
60. minuta i pierwsze zmiany trenera Żurawia. Miejsce Marchwińskiego zajął Kamiński, zaś Skóraś został zastąpiony przez Syokrę.
Po dwudziestu minutach pobytu na murawie przed szansą na gola stanął Kamiński, lecz w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza.
Wcześniej w kierunku bramki uderzał Ishak, zaś piłkę po jego strzale wybił z linii bramkowej jeden z defensorów przyjezdnych. Technologia Go Line wskazało, że nie było gola.
Na ostatnie minuty plac gry zasilił Awwad, Muhar i Kacharava, zaś z boiska zeszli Ramirez, Tiba i Ishak.
W końcowych minutach zza pola karnego strzelał Boljević. Z problemami Bednarek, który finalnie opanował piłkę.
Finalnie wynik meczu się nie zmienił i Lech dopisuje do swojego konta 3 pkt.
? 90'+4 ? Koniec meczu! Pierwsze punkty w #UEL są nasze ?? i nadal jesteśmy w grze o awans do kolejnej rundy!
__#LPOSTA 3:1 pic.twitter.com/rsHiwYGqpg— Lech Poznań (@LechPoznan) November 5, 2020
Zwycięstwo Lecha jest pierwszym triumfem polskiego zespołu w fazie grupowej europejskich pucharów od 7 grudnia 2016 roku, kiedy to wygraną w Lidze Mistrzów poszczyciła się Legia Warszawa.
Fot. lechpoznan.pl/ Twitter Lech Poznań