W meczu na szczycie Tauron Ligi w Radomiu E.LECLERC MOYA Radomka Radom uległa Developresovi Skyres Rzeszów 2-3. Mecz ten rozgrywany w ramach nadrabiania zaległości 5. serii trzymał w napięciu grubo ponad dwie godziny rywalizacji.

Kroczące od zwycięstwa do zwycięstwa w tym sezonie siatkarki Developresu Skyres Rzeszów od początku potyczki trafiły na dobrze usposobione rywalki, które dotąd też świetnie się spisywały, mając na koncie tylko jedną porażkę i to po tie-breaku.

Pierwsze piłki meczu nie wyłoniły drużyny dominującej, ale przy stanie 4-4 ustawienie rzeszowiankom nie służyło, co wykorzystały radomskie atakujące Janisa Johnson i Justyna Łukasik, dzięki którym miejscowe wyszły na 5. punktową zaliczkę (9-4). Długo z boiskową sytuacją rzeszowianki nie mogły sobie poradzić, a środkowa część seta podkreśliła dobra gra Julii Twardowskiej, Katarzyny Skorupy, Bruny Honorio oraz Janisy Johnson. Radomka prowadziła pewnie 6. punktami (16-10). Sytuacja w secie uległa zmianie przy zagrywkach Gabrieli Polańskiej. Zaczął punktować rzeszowski blok, sporo akcji kończyła Aleksandra Rasińska, a zaraz po niej raz z lewego, raz z prawego ataku punktowała Kiera van Ryk. Siatkarki z Rzeszowa dogoniły gospodynie (21-21), ale te wykorzystując swoje bombardierki Brunę Honorio i Twardowską wróciły błyskawicznie na prowadzenie, którego nie oddały do końca seta (25-22).

Drugą partię rzeszowianki rozpoczęły od trzech punktów z rzędu, a w polu serwisowym czarowała Alexandra Lazić. Z dobrej strony po słabym pierwszym secie pokazała się Jelena Blagojević, podwyższając prowadzenie gości atakiem po skosie (1-5). Jednak po kilku minutach wydawało się, że po udanych akcjach Twardowskiej i Johnson musi być wyrównanie stanu partii. Radmianki doszły rywalki na punkt (6-7). Znakomity okres zanotowała jednak Anna Stencel, po której atakach rosła przewaga „Rysic”, a uwieńczeniem postawy tej siatkarki był as serwisowy, dający przyjezdnym 6. punktową zaliczkę (6-12). W dalszej fazie gry wicemistrzynie Polski kontrolowały przewagę, wykorzystując nadarzające się okazje do kolejnych łupów punktowych. Ataki Rasińskiej oraz Blagojević dały kilka minut później kolejny dublet na tablicy wyników (9-18). Nie był to jednak koniec rywalizacji w drugiej partii. Twardowska w polu zagrywki dała wyraźny sygnał do szaleńczej gonitwy i straty radomianek malały. Skuteczność Honorio miała dalszy wydźwięk w podążaniu za rywalkami. Zawodniczki z Radomia miały już tylko 3. punkty straty (19-22). Pomyliła się jednak w ataku Johnson, zwarły szyki rzeszowianki, a Blagojević z dwóch szans na zakończenie seta sprytnie jedną wykorzystała obijając blok (20-25).

Trzeci set był początkowo bardzo podobny do pierwszego. Na jego początku radomianki łatwiej rozgrywały piłkę i objęły 3. punktowe prowadzenie (3-0), a taki układ trwał dłuższy czas. Prawdziwym jednak problemem rzeszowianek było przespanie środkowej części seta i strata pięciu punktów z rzędu, po czy zapas radomianek wynosił już 7. punktów (14-7). Nie kleiła się gra rzeszowiankom, które były na bakier nie tylko z przyjęciem i skutecznością w ataku, ale także z taktyką. Za opóźnianie gry otrzymały dwie czerwone kartki, przez co Twardowska i Skorupa miały ułatwione zadanie. Robiły co mogły na rozegraniu Developresu Marta Krajewska i Anna Kaczmar, lecz wynik tej odsłony rozjeżdżał się coraz bardziej. W końcówce „czapę” od radomskiego bliku otrzymała Blagojević, a świetnym atakiem Honorio skończyła seta pewnym zwycięstwem radomianek (25-17).

Bardzo wyrównany pojedynek rozgrywały obie drużyny w czwartej części. Do stanu 9-9 żadnej z ekip nie udało się oddalić od rywalek. Jednak udany atak Johnson oraz błąd na siatce Rasińskiej dał szybko trzypunktową inicjatywę zespołu Radomia (12-9). Rzeszowianki mozolnie odrabiały straty i doczekały się błędów po stronie radomskich, jak również wyrównania (16-16). Potem już radomianki pomogły rywalkom opanować sytuację na boiska, bo ich ataki pofrunęły za boisko a po nich zapas należał już do Rzeszowa (17-20). W końcówce nerwowo już było z obu stron, zwłaszcza na połowie Developresu, który mając piłki setowe od stanu 19-24 nie mógł się pokusić się o udany atak, a nonszalanckie akcje Van Ryk mogły doprowadzić do dramatycznej końcówki. Jednak wprowadzona Rasińska szczęśliwie zaatakowała i doprowadziła set do końca (22-25).

Od początku tie-breaka nikt nie chciał zrobić błędu i do stanu 5-5 grano punkt za punkt. Jednak po nieporozumieniach w rozegraniu radomianek, ataku w aut Johnson oraz udanej kontrze Stencel pierwszy bezpieczny zapas wypracował Developres (5-7).

Kolejny okres należał do kapitan rzeszowianek Blagojević, która dwa razy zaskoczyła na siatce miejscowe i zaliczka gości wynosiła już 3. punkty (6-9).

Mocne wejście Renaty Biały zniwelowało stratę Radomia do jednej akcji (8-9), ale dobrze dysponowana Rasińska ponownie podkreśliła siłę rzeszowianek (9-13). Zwycięstwo liderek ligowej tabeli przypieczętowała Juliette Fidon-Lebleu (11-15), która jednocześnie dała 10. kolejne zwycięstwo (2-3).

Developres SkyRes z trudem wygrał na gorącym terenie w Radomiu, choć stracił pierwszy punkt w rozgrywkach.

E.LECLERC MOYA RADOMKA RADOM – DEVELOPRES SKYRES RZESZÓW 2-3 (25-22, 20-25, 25-17,22-25, 11-15)

MVP: Aleksandra Rasińska

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!