W 10. kolejce Tauron Ligi Enea PTPS Piła i BKS Bostik Bielsko – Biała stoczyły długi i pasjonujący, a do tego pięciosetowy bój, zakończony zwycięstwem zespołu z południowej Polski.
Spotkanie rozpoczęło się od objęcia prowadzenie lepiej zorganizowanej ekipy bielszczanek, która popełniała mniej błędów. Trzy punkty przewagi (2-5) na chwilę jednak znikły po dobrych akcjach Kolety Łyszkiewicz (5-5). Potem Gabriela Orvosowa i Magdalena Janiuk pokazały szereg dobrych zagrań i przyjezdne wróciły do 3. punktowej przewagi (7-10), a po kolejnych atakach, z którymi pilanki sobie nie poradziły było 5. punktów dystansu (8-13). Następnie lepsze chwile miały miejscowe, które wykorzystały trudne zagrywki Natalii Skrzypkowskiej i ataki lewoskrzydłowej Marty Wellny, po których dysproporcja punktowa wynosiła już tylko 2. punkty (12-14). Wokół takiej różnicy siatkarki obu ekip funkcjonowały przez wiele minut, aż do kapitalnego bloku Skrzypkowskiej doprowadzającego do kontaktowego stanu(18-19). W końcówce pozbierały się zawodniczki z Bielska Białej, a ataki Andrei Kossanyiovej i Aleksandry Kazały pozwoliły im wygrać pierwszego seta (21-25).
Bardzo szybko zregenerowały się po niepowodzeniu w pierwszym secie miejscowe i to one nadawały ton gry od początku drugiego seta. Nieźle spisywała się libero Anna Bodasińska, szczęśliwie atakowała Skrzypkowska i Piła wyszła na 3. punktowe prowadzenie (6-3). W dalszym okresie partii wciąż gospodynie robiły swoje, powiększając różnicę na swoją korzyść (12-8), lecz na chwilę stanęły i trzy punkty z rzędu zdobyły bielszczanki (12-11). Gdy wydawało się, że lada moment przyjezdne przejmą inicjatywę, znakomitą passę miała Sonia Kubacka, której wszędzie było pełno, szczególnie podczas gry blokiem. Koleta Łyszkiewicz miała okazję pokazać swoje żądło serwisowe, a cały zespół pracował na kolejne punkty, których w tym samym ustawieniu przybyło 6 i przewaga wynosiła już 7. oczek (18-11). Nic się już nie mogło w tym secie wydarzyć, zwłaszcza że czujnie na siatce spisywała się również Judyta Gawlak. Spory zapas na finiszu (23-15) pozwolił siatkarkom Enea PTPS na lekkie rozluźnienie i Kazała oraz koleżanki odrobiły część strat, jednak błąd zagrywki zakończył seta (25-19).
Trzeci set był bardzo zacięty i obfitował w całe piękno siatkówki. Dużo było znakomitych ataków, długich akcji, gry w bloku i destrukcji. Świetną partię miała pilska rozgrywająca Maja Pelczarska, której urozmaicony repertuar nagrań dawał partnerkom możliwość skutecznego ataku. Mimo to, dopiero na finiszu seta pilanki uciekły rywalkom na trzy punkty (23-20), by przez niekonsekwencje zmniejszyć kapitał do jednego punktu zapasu i w dramatycznej jednak końcówce wykazać się większym opanowaniem (25-23).
W kolejnym secie dla odmiany skuteczniejsze były bielszczanki, które po wyrównanym początku uzyskały kilka punktów przewagi (5-9). Dobry okres gry w zespole Bielska – Białej miała Orvosowa, wspomagana przez Dominikę Szlagowską i Martynę Świrad. Dobre wejścia miała Andrea Kossanyiova i ta część meczu pojedynku dobrze układała się dla BKS Bostik. Pod koniec partii uzyskały one 5. punktów przewagi, lecz rozpaczliwa pogoń gospodyń doprowadziła do zbliżenia się na 2. punkty (22-24) i piłkę w górze miały pilanki. Atak uciekł jednak na aut i w taki sposób doszło do tie-breaka (22-25).
W decydującej rozgrywce znakomicie rozdzielała piłki do ataku w drużynie Bostika Natalia Gajewska, a nieprawdopodobne piłki po stronie Bielska – Białej podbijała Kinga Drabek i dominacja przyjezdnych była wyraźna. Przed zmianą stronę twardy orzech do zgryzienia miał trener Adam Grabowski, bo jego zawodniczki miały już 5. punktów do odrobienia (3-8). W dalszej fazie tie-breaka Skrzypkowska i Łyszkiewicz robiły co mogły, ale Orvosova i Kazała nie zwalniały rąk w atakach, dorzucając kolejne zdobycze. Piątą partię wysoko wygrały zawodniczki z Bielska – Białej (8-15), a pilanki zdobycie jednego punktu w rywalizacji z trudnym przeciwnikiem przyjęły z niedosytem.
ENEA PTPS PIŁA – BKS BOSTIK BIELSKO – BIAŁA 3-2 (21-25, 25-19, 25-23, 22-25, 7-15)
MVP: Gabriela Orvosowa
