Za nami mecze 4. kolejki Ligi Europy. W grupie D poznański Lech przegrał ze Standardem, zaś w Szkocji padł remis 2:2.
Lech okazał się gorszy od Standardu Liege. Poznańska Lokomotywa rozpoczęła drugą połowę od gry w przewadze, gdyż czerwony kartonik obejrzał gracz gospodarzy. Więcej miejsca w środku pola zaowocowało bramkę Ishaka, po kapitalnym zwodzie Tymoteusza Puchacza. Chwilę później do wyrównania po stracie Tiby doprowadził Tapsobaa. Pech nie opuszczał przyjezdnych. Za czerwoną kartkę z boiska wyleciał Crnomarković. W doliczonym czasie gry gola na wagę zwycięstwa dał Belgom uderzający głową Laifis.
W drugim meczu rywalizowały drużyny prowadzące w tabeli grupy D. Zarówno Glasgow Rangers, jak i portugalska Benfica mieli na swoim koncie po 7 oczek. Niespodziewanie bliżej końcowego triumfu byli gospodarze. W 7. minucie piłkę po zamieszaniu w polu karnym umieścił w siatce Arfield. W 69. minucie prowadzenie szkotów podwyższył pięknym uderzeniem zza pola karnego Roofe. Na tym nie koniec goli strzelanych przez Rangersów. W 77. minucie trafienie samobójcze zanotował Tavernier. Bramkę na wagę remisu zdobył w w 81. minucie Pizzi, który po podaniu z prawej strony uderzał ze środka pola karnego.
W tabeli grupy Lech zajmuje 3. miejsce, gdyż ma lepszy bilans bramkowy. 3 pkt zgromadzone przez Kolejorza wciąż pozwalają wierzyć na awans, ale piłkarze ze stolicy Wielkopolski musieliby wygrać dwa ostatnie spotkania i liczyć na zwycięstwo Standardu ze Szkotami, bądź Portugalczykami.
- Rangers 8 pkt (8:5)
- Benfica 8 pkt (12:7)
- Lech 3 pkt (6:8)
- Benfica 3 pkt (3:9)
W przyszłym tygodniu Lech zmierzy się na wyjeździe z Benficą Lizbona.
Fot. Twitter Rangers Football Club