Foto: si.com

Atletico Madryt jedynie zremisowało u siebie 1-1 z Bayernem Monachium w ramach 5. kolejki rozgrywek fazy grupowej Ligi Mistrzów UEFA. Bramkę dla gospodarzy strzelił Joao Felix, zaś dla gości z jedenastego metra trafił niezawodny Thomas Muller.

Pewny awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów UEFA – Bayern Monachium do Madrytu przyjechał w nieco okrojonym składzie. Nie było to jednak niespodzianką, niemiecki zespół pod wodzą Hansiego Flicka w czterech meczach zdobył komplet dwunastu oczek. Dlatego też na boisku nie zobaczyliśmy ani Roberta Lewandowskiego, ani Manuela Neuera. Naszego rodaka w ataku Bawarczyków zastąpił Eric Choupo-Moting.

Zupełnie inaczej sprawa miała się w ekipie gospodarzy, tam punktów w lidze najlepszych drużyn w Europie szukano każdymi sposobami, a te były dostatecznie utrudnione. Diego Simeone od początku musiał sobie bowiem radzić bez duetu snajperów: Diego Costa-Luis Suarez. W defensywie zaś zabrakło Geoffreya Kondogbii i Sime Vrsaljko. Atletico czujące na plecach oddech RB Salzburg musiało zatem wziąć sprawy w swoje ręce i obronić drugie miejsce w tabeli grupy A, jeszcze przed ostatnią serią rozgrywek, w której zmierzą się właśnie z Austriakami.

Pierwszy gwizdek arbitra na Estadio Wanda Metropolitano w Madrycie rozbrzmiał równo o 21:00 czasu polskiego, ale czekając na akcję w tym spektaklu w fotelach musieliśmy się odrobinę powiercić. Oba zespoły postawiły na ślamazarne budowanie akcji, zazwyczaj z jednym atakującym, który zatrzymywał się na którymś z kolejnych rywali. To nie mogło skutkować gradem bramek. Dopiero w 22. minucie meczu głową mógł zaskoczyć bramkarza gości Jose Maria Gimenez, ale futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką. Cztery minuty później był już jednak moment na zmianę wyniku, na 1-0 dla Atletico strzelił Joao Felix. Hiszpańska drużyna sprytnie i zwinnie wykonała wyrzut z autu, Marcos Llorente pobiegł z piłką do samego końca linii końcowej, po czym mocno dośrodkował, całość skrzętnie wykorzystał portugalski napastnik. W 30. minucie spotkania ładną szarżą popisał się Jamal Musiala, 17-latek z Bayernu ograł dwóch rywali w dziecinny sposób, ale strzał wymuszony wylądował jedynie na bocznej siatce bramki. Po pierwszej połowie mieliśmy skromne prowadzenie gospodarzy, skromne jak na grających z małym nożem na gardle.

Druga połowa wyglądała już nieco lepiej, od atomowej bomby w poprzeczkę rozpoczął w 58. minucie Joao Felix, bramka długo trzęsła się po tym uderzeniu. Siedem minut później kolejna spora szansa gospodarzy, ale tym razem górą był sam golkiper Bayernu – Alexander Nuebel. Gdyby nie jego noga po płaskim strzale Yannicka Carrasco, można by było mówić o meczu w plecy dla gości. Końcowe minuty obfitowały w najwięcej zdarzeń tego pojedynku. W 85. minucie sędzia wskazał na wapno po faulu na Thomasie Mullerze. Faul ten był dość łagodny, ale arbiter nie miał wątpliwości, co potwierdził też system VAR. Do egzekucji podszedł sam poszkodowany, co skrzętnie wykorzystał. Jan Oblak w bramce Hiszpanów wyczuł zamiary Niemca, ale nie zdołał uratować swojej drużyny przed bardzo ciężką sytuacją w grupie przed ostatnią kolejką rozgrywek fazy grupowej Ligi Mistrzów. Finalnie Atletico Madryt zremisowało z Bayernem Monachium 1-1 i o być, albo nie być w fazie pucharowej powalczy na wyjeździe z RB Salzburg już za tydzień!

01 grudnia 2020, 21:00 – 5. kolejka Ligi Mistrzów UEFA:
Atletico Madryt 1-1 Bayern Monachium
Bramki: 26′ Joao Felix, 85′ Thomas Muller.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!