5. kolejka fazy grupowej Ligi Europy rozstrzygnęła losy awansu wśród drużyn rywalizujących w grupie D.
W Portugalii Benfica nie pozostawiła szans poznańskiemu Lechowi. Kolejorz nie potrafił zagrozić bramce rywali. Bliskim strzelenia gola był Ishak, ale Szwed był na spalonym. Poznaniacy wyszli na ten mecz w rezerwowym ustawieniu. Początkowo najskuteczniejszego zawodnika poznańskiej Lokomotywy zabrakło w wyjściowej jedenastce, ale w wyniku kontuzji odniesionej przez Kacharavę, musiał pojawić się na boisku.
Nie poprawiło to gry ofensywnej Lecha. Gole zdobywali przyjezdni. W końcówce pierwszej połowy dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Vertonghen. Na początku drugiej połowy Lechici popełnili dwa kosztowne błędy, w wyniku czego piłkę w środku pola przejęli gospodarze, zaś gole po strzałach z pola karnego zdobyli w odstępie kilkudziesięciu sekund Nunez i Pizzi. W końcowych sekundach meczu bramkę uderzeniem z dystansu zdobył Weigl.
Wielkie emocje w Szkocji. Matematyczne szanse na awans wciąż miał Standard, który podobnie jak Lech musiałby wygrać dwa ostatnie spotkania fazy grupowej i liczyć na drugie potknięcie Rangersów lub w zależności od optyki – Benfici.
Wygrana Standardu w 4. kolejce ewidentnie dodała skrzydła Belgom, którzy w pierwszej części grupowych rozgrywek nie wywalczyli choćby punktu. W Szkocji to gracze z Liege zdołali otworzyć wynik spotkania. W 6. minucie kropkę nad i postawił Lestienne.
W 39. minucie do wyrównania doprowadził główkujący Goldson. Chwilę później kolejne trafienie dla przyjezdnych zanotował Copl. Niestety, jeszcze przed przerwa gola z rzutu karnego zdobył dla gospodarzy Tavernier. Ostatecznie Rangerski nie odebrali sobie punktów i wygrali po bramce Arfielda.
W tabeli grupy D prowadzą Rangersi, którzy mają na swoim koncie tyle samo punktów co Benfica. Lech zajmuje 3. miejsce.
- Rangers Glasgow 11 pkt (11:7)
- Benfica Lizbona 11 pkt (16:7)
- Lech Poznań 3 pkt (6:12)
- Standard Liege 3 ptk (5:12)
W ostatniej kolejce Lech podejmie u siebie Rangersów.
Fot. lechpoznan.pl