Foto: assecoresovia.pl

W Bełchatowie odbył się zaległy mecz 12. kolejki siatkarskiej Plusligi. Asseco Resovia Rzeszów pokonała gospodarzy 3:2 po meczu pełnym emocji i dobrych zagrań. Sąsiedzi z tabeli dali popis zarówno w defensywie jak i ofensywie. Obydwa zespoły awansowały o jedno miejsce w klasyfikacji ogólnej. 

Zadowolenie przyjezdnych

Duży wkład w zwycięstwo drużyny z Podkarpacia miał Karol Butryn, który stwierdził, że była to „wojna na zagrywce”. Rzeszowianie mieli szansę wygrać ten mecz za trzy punkty, ponieważ w setach prowadzili już 2:0, jednak Skra wyszła na parkiet z nową energią w trzeciej odsłonie. „Na początku trzeciego seta zrobiło się nerwowo i było parę kontrowersyjnych piłek. Można powiedzieć, że się „zgotowaliśmy” i to Bełchatów zaczął dominować na zagrywce”– stwierdził po meczu rzeszowski atakujący. „Niestety trzeba ten mecz podzielić na dwa dla Bełchatowa, dwa dla nas, ale cieszymy się, że tie- breaka rozstrzygnęliśmy na naszą korzyść”– mówił zadowolony. Każde zwycięstwo, a nawet każdy zdobyty punkt jest teraz na wagę złota, ponieważ obydwie drużyny mają szansę zakwalifikować się do play- offów. „Bełchatów jak i my walczymy o play- offy. Chcemy być jak najwyżej w tabeli i na pewno będziemy się bić. My wierzymy w siebie i będziemy chcieli jeszcze pokazać, co potrafimy”– zapowiada Butryn.

Porażka przyjęta z pokorą

Mniej zadowoleni z parkietu schodzili gospodarze. Byli blisko odwrócenia meczu na swoją korzyść i zdobycia upragnionych punktów, jednak goście skutecznie im to uniemożliwili. Na szczęście dla bełchatowian, dopisali oni do ogólnej klasyfikacji kolejny punkt, który może okazać się kluczowy w walce o play- offy. Gospodarze byli pod wrażeniem postawy Asseco Resovii. „Pierwsze dwa sety wynikały na pewno z dobrej postawy Rzeszowa na zagrywce. Przez dwie partie „kopali” bardzo mocno i przy tym robili bardzo mało błędów. Ciężko było nam nawiązać z nimi jakąkolwiek grę.”– mówił po meczu Bartosz Filipiak, atakujący bełchatowskiej drużyny. Kto nie oglądał tego wydarzenia niech żałuje, bo była to uczta dla oczu. Dzięki takim widowiskom zakochujemy się w siatkówce na nowo. „Dla kibiców na pewno fajne widowisko, bo myślę, że o to w tym wszystkim chodzi, żeby były emocje i widowiskowe akcje.”– stwierdził Filipiak.

Co nas czeka?

W tym tygodniu kibice mogą być zadowoleni, ponieważ na plusligowych parkietach dużo się dzieje. Dzisiejszy pięciosetowy bój nie był jedynym, który mógł zapisać się w pamięci. Dzień wcześniej do Jastrzębia Zdroju zawitała VERVA Warszawa ORLEN Paliwa, która odrodziła się jak feniks z popiołów i zwyciężyła na wyjeździe w tie- breaku, mimo że była już jedną nogą na przegranej pozycji przegrywając w setach 0:2. Z niecierpliwością czekamy więc na następne spotkania w wykonaniu polskich zespołów.

Źródło: pls.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!