Fot. zprp.pl/ Rafal Rusek

W drugiej fazie Mistrzostw Świata w Piłce Ręcznej Mężczyzn 2021 w Egipcie pierwszymi rywalami biało-czerwonych był zespół z Urugwaju. Przyjezdni z Ameryki Południowej to zespół debiutujący na takim turnieju, w którym nie zdołali pokonać wyżej notowanych Polaków.

Problemy ze skutecznością i dobra postawa bramkarza Polaków

Już w pierwszych sekundach spotkania Polska miała szansę na prowadzenie. Jednak przy rzucie karnym nieskuteczny okazał się Daszek i kibice musieli czekać na pierwszy gol na koncie Polaków. Od początku czujny w bramce Morawski obronił rzut Urugwajczyka, jednak chwilkę później z koła trafił Cancio, tym samym otwierając wynik (1:0).

Polacy zaczęli budować przewagę

Szybko w kontrataku zapunktował Czuwara i Polska zdobyła pierwszego gola (1:1). Piękna współpraca Przybylskiego z Gębalą dała naszym reprezentantom drugą bramkę. Następnie na swojej pozycji popisał się Olejniczak, zdobywając punkt i odsyłając jednego zawodnika przeciwników na 2 minutową karę. W szeregach biało-czerwonych również nie zabrakło wykluczenia, tym razem na 2 minuty został odesłany Przybylski. Niestety przy pustej bramce Polacy stracili gola i na tablicy wyników widniało 4:3. Cancio ponownie zapunktował z wyskoku i doprowadził do remisu (4:4). Następnie Olejniczak, Dawydzik byli nieomylni w ataku, a do tego skuteczne interwencje i refleks Morawskiego w bramce oraz Czuwara w szybciej kontrze, dali Polsce prowadzenie już 4 bramkami (9:5).

Niesportowa gra

Ponowny rzut karny dla Urugwajczyków obroniony przez Morawskiego i to aż dwukrotnie – zarówno rzut karny jak i dobitka tego samego zawodnika. Egzekutorem rzutu karnego podyktowanego dla Polaków był Moryto, a przewaga urosła do 5 bramek (10:5, 11:6). Daszek bardzo skuteczny ze skrzydła (12:7), mimo gry w osłabieni. Arbitrzy nie próżnowali i dyktowali niesamowicie wiele 2-minutowych kar. Kolejnymi z naszych reprezentantów odesłanymi na ławkę byli Daszek i Walczyk. Mimo podwójnej kary, gdy Polacy grali we czterech w polu, skórę graczy uratował ponownie Morawski. Gra Polaków w pierwszej połowie meczu nie wyglądała spektakularnie. Dużo strat i nieskutecznych akcji, a przede wszystkim mnóstwo 2-minutowych kar. Mimo wszystko cały czas utrzymywaliśmy 4 bramkową przewagę (12:8, 13:9), a spotkanie okazało się być trudniejsze i bardziej zacięte niż zakładano. Urugwajczycy tymczasem rozgrywali swoje najlepsze spotkanie w tych mistrzostwach. Pierwsza połowa zakończona wynikiem 14:9 dla Polaków.

Dokończenie dzieła

Urugwaj skutecznie rozpoczął drugą połowę (14:10), trafiając ze środka, a dodatkowo interwencję na swoim koncie zanotował bramkarz przeciwników. Polacy ponownie w osłabieniu, po nieuzasadnionej karze dla Przybylskiego, mimo to przedarli się przez obronę i zdobyli bramkę, ale Urugwajczycy również odpowiedzieli szybką i skuteczną akcją (16:11). Moryto bez większych problemów wykorzystał rzut karny i Polska prowadziła już 21:13. Walczak celnie ze środka i biało-czerwoni wyszli na 10-punktowe prowadzenie (24:14). Ostatnie minuty spotkania to gra bardziej statyczna, bez większych emocji. Dużo miejsca na grę 1 na 1, którą skutecznie wykorzystywali nasi reprezentanci. Urugwajczykom było niesamowicie ciężko przedrzeć się przez polską defensywę, przez co notowali wiele strat i nieskutecznych rzutów.
Mecz zakończony na korzyść Polaków 30:16 spektakularną i efektywną wrzutką. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Szymon Sićko.

Podsumowanie

W trakcie trwania wielkich sportowych turniejów, zawsze przytrafia się mecz przestoju, gorsze spotkanie. Miejmy nadzieję, że to było właśnie to spotkanie, a Polacy swoją najwyższą formę zostawiają na wielkich, europejskich przeciwników.

4 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!