Fot. zprp.pl

Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Ta dewiza sprawdza się w ocenie wyniku polskich szczypiornistów na MŚ w Egipcie. Kibice stęsknieni medali zdobywanych w 2007, 2009 oraz w 2015 roku mogą czuć się zawiedzeni, ale postęp wykonany przez Polaków od ostatniej imprezy jest zauważalny.

Sukcesów dawno nie było

Po raz ostatni polscy szczypiorniści walczyli o medale w 2015 roku, gdy w Katarze wywalczyli brąz. Na kolejnych mistrzostwach nasi zawodnicy nie zdołali wyjść z grupy. Polakom pozostała walka w Pucharze Prezydenta IHF, który ostatecznie wygrali. Trzeba jednak powiedzieć, że był to puchar pocieszenia. Następnie rozpoczął się okres wielkiej pustki. Biało-czerwonych zabrakło na Mistrzostwach Europy w 2018 roku, co przytrafiło się po raz pierwszy od 200 roku. Kolejne lata również nie obfitowały w sukcesy. Biało-czerwoni nie pojechali na światowy czempionat do Dani i Niemiec.

Zaufanie to podstawa

Oczekiwania związane z występem w Egipcie nie mogły być więc duże, a mimo to Polakom udało się wyjść z grupy. Duża w tym zasługa trenera zespołu, Patryka Rombla, któremu zaufano mimo kompromitacji na Mistrzostwach Europy w 2020 roku. – Powołując Patryka Rombla na funkcję szkoleniowca reprezentacji liczyłem, że jest to trener, który zbuduje zespół i tak się stało – mówił na konferencji prezes ZPRP, Andrzej Kraśnicki.

Polacy rozegrali w Egipcie sześć spotkań, z których trzy zakończyły się zwycięstwami, zaś w jednym padł remis. – Nie jechaliśmy po doświadczenie, bo to wymówka. Jedzie się po zwycięstwa i takie nastawienie towarzyszy zawodnikom. Doświadczenie jest nieocenione. Grać mecze o punkty to ogromny kapitał na przyszłość. Mam nadzieję, że mecze przegrane zaowocują i w przyszłości będziemy je wygrywać – mówi szkoleniowiec, który zauważa, że nie spodziewali się tak dobrej gry. – Oczekiwania rosły w miarę jedzenia. Czujemy lekki niedosyt, choć przed turniejem nikt by tak nie pomyślał. To dobrze, bo to prognozuje dobrze na przyszłość – dodaje 37-latek.

Wsparcie kibiców było nieocenione

Początkowo wydawało się, że rozgrywki w Egipcie nie będą pokazywane w telewizji. Polscy kibice znaleźli patent jak kibicować rodakom i bili rekordy oglądalności w transmisjach udostępnianych przez oficjalny kanał Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej. – Odzew z Polski był bardzo głośny. Czuliśmy wsparcie kibiców i to była rzecz, która mnie najbardziej zaskoczyła na tych mistrzostwach – skomentował Michał Olejniczak.

Duże pochwały za turniej w Egipcie zebrał bramkarz naszej drużyny, Adam Morawski, który zaliczył 35-procentową skuteczność między słupkami. – Sławek Szmal nauczył mnie abym bardziej ufał swoim umiejętnością, do których muszę mieć więcej zaufania. Ważnym była analiza video, którą trzeba było wykorzystać – mówił szkoleniowiec.

Fot. Twitter Handball Polska, zprp.pl

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!