W pierwszym meczu wiosennej części gier PKO BP Ekstraklasy, który otwarł 15. serię, Zagłębie przegrało w Lubinie z Wisłą Płock 0:2. Bohaterem spotkania został 18-letni płocki napastnik Dawid Kocyła.
Jeszcze nigdy w historii rodzimego futbolu piłkarze ekstraklasy nie rozpoczynali rozgrywek w styczniu. Przyspieszone o tydzień w stosunku do wcześniejszego planu wznowienie rozgrywek piłkarskich pozostawiło w zimowym śnie piłkarzy Zagłębia.
Tylko na początku gry sprawiali oni lepsze wrażenie od płocczan. Największym zagrożeniem dla rywali byli wówczas Drazić i Mraz. Ten drugi w 14. minucie dobrze się rozpędził i kropnął z dystansu, lecz uderzenie na róg wybił Kamiński. Potem już gospodarze sobie przysypiali w obronie, a „Nafciarze” grali.
W 18. min. błąd Drażicia przed polem karnym miał fatalne reperkusje dla gospodarzy. Dominik Jończy sfaulował w polu karnym wychodzącego na pozycję Dawida Kocyłę, a poza „jedenastką” dla gości sędzia Daniel Stefański – po długiej analizie VAR – zdecydował się również na wyrzucenie lubińskiego obrońcy z boiska. Hładun wyczuł zamiary Mateusza Szwocha, ale strzał był precyzyjny oraz wystarczająco silny i Wisła w 23. min. objęła prowadzenie.
7 minut później znów pierwszoplanową rolę przyjął 18-latek z Płocka. Kocyła wykorzystał kolejny prezent lubinian w polu karnym, zwiódł obrońcę i z kilku metrów podwyższył prowadzenie swojego zespołu do 2:0. Ta część gry mogła się zakończyć dla miejscowych zupełną katastrofą. W doliczonym czasie gry do futbolówki przed polem karnym po raz kolejny ruszył Kocyła, którego nieprzepisowo zatrzymał lubiński bramkarz. Na szczęście dla miejscowych był spalony i obyło się bez kolejnej „czerwieni” gospodarzy.
Mający dwa ciosy na klatce i stratę jednego zawodnika piłkarze Zagłębia grali po przerwie ambitnie, ale to było zbyt mało na rozsądnie grających gości. Płoccy gracze dobrze zachowywali się w destrukcji, nie forsując już tempa meczu. W dodatku ich zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazalsze. W 78. min. idealnym podaniem na 12 metr został obsłużony Damian Rasak, ale z precyzją strzału miał na bakier – futbolówka poleciała wysoko nad poprzeczką.
Wisła radośnie rozpoczęła piłkarską wiosnę, natomiast lubinianie muszą otrząsnąć się z zimowego letargu.
Zagłębie Lubin – Wisła Płock 0:2 (0:2)
Szwoch 23.(karny), Kocyła 30.
Kartki: 39. Baszkirow (ZAG), 40. Balić (ZAG), 45+1. Mráz (ZAG), 90+2. Crnomarković (ZAG) – 11. Tuszyński (PLO), 80. Kocyła (PLO) 22. Jończy (ZAG)
Zagłębie Lubin: Hładun – Wójcicki, Crnomarković, Jończy, Balić – Baszkirow (82. Kruk) – Szysz, Poręba (71. Bednarczyk), Starzyński (82. Łakomy), Dražić – Mráz.
Wisła Płock: Kamiński – Zbozień, Rzeźniczak, Uryga , Garcia – Lesniak, Lagator – Szwoch, Rasak (79. Merebaszwili), Kocyła (89. Pyrdoł) – Tuszyński (73. Cabrera).