fot. Garbaczewska Photography
fot. Garbaczewska Photography

Zespół KPSu Siedlce idzie jak burza, czego najlepszym dowodem jest kolejne zwycięstwo, tym razem z Norwidem Częstochowa. Goście teoretycznie wyżej notowani w tabeli, nie znaleźli skutecznego sposobu na pokonanie gospodarzy, którzy wrócili do gry dopiero w tie – breaku. Po meczu udało nam się porozmawiać ze środkowym KPSu Siedlce, Radosławem Nowakiem. 

Patrycja Smolarczyk: Dzisiejszy mecz w szczególności zapowiadał się bardzo emocjonująco, bo grały przeciwko sobie dwie sąsiadujące w tabeli drużyny. Wydarzenia boiskowe chyba tylko to potwierdziły.

Radosław Nowak: Zgadza się. Wiedzieliśmy, o co gramy w tym meczu. Wszyscy wiedzieliśmy jak ten mecz będzie wyglądał, a spodziewaliśmy się trudnego spotkania, i tak też było. Weszliśmy w niego bardzo dobrze. Osobiście trochę żałuje, że daliśmy rozwinąć skrzydła rywalom po tym secie, bo ten mecz można było wygrać nawet za 3 punkty. Koniec końców cieszymy się z wyniku i z tego, że po dwóch przegranych setach z rzędu byliśmy w stanie wyjść w tie – breaku i wygrać, można powiedzieć dość gładko. Jesteśmy zadowoleni. Podtrzymaliśmy passę zwycięstw, i zwyciężyliśmy z bardzo trudnym rywalem. Dwa punkty zostają u nas, natomiast jeden jedzie do Częstochowy, więc jest okej.

Patrycja Smolarczyk: Rewanżujecie się Norwidowi Częstochowa za porażkę z pierwszej rundy. Bilans 11 wygranych na 12 ostatnich meczów chyba jeszcze bardziej rozbudza apetyty na zbliżającą się fazę play off, prawda?

Radosław Nowak: Prawda. Rewanż udany, bardzo cieszy takie zwycięstwo. A jeśli chodzi o nasza serię to, co można powiedzieć? Gramy dobrze, wygrywamy mecze, które powinniśmy wygrać, zwyciężamy w spotkaniach z ekipami, które potencjalnie są od nas lepsze albo znajdują się wyżej w tabeli, tak jak chociażby ten mecz z Częstochową. Udowadniamy, i pokazujemy sobie i wszystkim dookoła, że potrafimy grać w siatkówkę – a nawet grać w nią bardzo dobrze.

Patrycja Smolarczyk: Wracając jednak do spotkania. Weszliście z nie od samego początku niezwykle skupieni, i skutecznie wykorzystywaliście błędy rywali. Natomiast po drugim secie jakby coś się zacięło. Z czego wynikał taki przestój z waszej grze?

Radosław Nowak: Ciężko powiedzieć. Wydaje mi się, że utrzymaliśmy koncentrację, bo to nie jest tak, że odpuściliśmy sobie trzeciego seta, wygrywając za 3 punkty. Na pewno chłopaki z Częstochowy postawili w trzeciej partii na zagrywkę, a była to jedyna opcja żeby nam się „odgryźć”. Musieli zaryzykować, odrzucić nas od siatki, i zdobywać punkty na kontrach. I tak też się stało. Zagrali bardzo mocno zagrywką w tej partii, a my nie byliśmy w stanie tego przyjąć. Uciekli nam dwa razy na początku trzeciego i czwartego seta. Goniliśmy, ale niestety nie dogoniliśmy, choć momentami było naprawdę blisko. Koniec końców dopiero w tie – breaku udało nam się wyjść na prowadzenie.

Patrycja Smolarczyk: Dzisiaj nie tylko KPS Siedlce bardzo dobrze zagrał, ale w przedłużeniu passy zwycięstw pomógł wam sam Norwid. Zespół z Częstochowy popełnił ogromną ilość błędów, że w drugiem secie na parkiecie mogliśmy oglądać drugi skład drużyny.

Radosław Nowak: I Częstochowa i my popełnialiśmy w pewnych momentach błędy, które były głupie niepotrzebne, ale taka jest siatkówka, jest grą błędów. Wygrywa natomiast zespół, który popełnia ich mniej. Na pewno my popełniliśmy ich mniej, szczególnie w tych ważnych momentach w tym spotkaniu.

Patrycja Smolarczyk: Na boisku jak i w statystykach byliście dzisiaj górą. Natomiast jeśli chodzi o pańską grę to muszę pogratulować pojedynczej „czapy” z drugiego seta. To był taki osobisty pokaz siły w tym meczu.

Radosław Nowak: Szczerze mówiąc, nie patrzyłem za bardzo w statystyki. Nie skupiałem się na tym, kto lepiej zagrywał albo przyjmował. Wydaje mi się, że więcej blokowaliśmy, a jak rywale trafili w ręce to zablokowałem. (śmiech)

Patrycja Smolarczyk: Czy pana zdaniem tak grający zespół KPS-u Siedlce może namieszać w tym roku w zbliżającej się fazie play off?

Radosław Nowak: Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a my gramy dobrze, a nawet coraz lepiej. Mecz z Krakowem zagraliśmy tak, jak trener sam stwierdził bardzo dobrze, to są jego słowa. Ten również zagraliśmy w porządku, więc gramy na pewno coraz lepiej. Czeka nas w najbliższym czasie kolejnych kilka ciężkich meczów. Mamy Kluczbork, Świdnik, a potem dwa zespoły z topu, więc jeżeli utrzymamy tę formę, wydaje mi się, że jesteśmy w stanie wygrać dużo. Możemy ugryźć każdy zespół, ale gramy dopiero na półtorej tygodnia. Teraz skupiamy się na tym, żeby trochę odpocząć, i przygotować się do tej nadchodzącej fazy play off. Na pewno chcemy wygrywać, no ale żeby wygrywać musimy dobrze trenować, a przede wszystkim grać.

Patrycja Smolarczyk: Kolejne spotkanie zagracie u siebie z Kluczborkiem, a dodatkowym smaczkiem będzie to, że jest to mecz telewizyjny. Na pewno cieszy fakt, że to kolejna transmisja z tej hali na sportowych antenach?

Radosław Nowak: Udało się prezesom oraz zarządowi klubu pozyskać teraflex z Kielc, i dzięki temu możemy grać przed kamerami. Możemy też pokazać się na arenie w Polsce, a mowa tutaj oczywiście o tych młodszych zawodnikach i ich przyszłości. Ale czy te mecze są jakieś inne od pozostałych? Uważam, że jest to dosłownie to samo z tym, że może trochę bardziej stresujące dla niektórych, chociaż nie chce się wypowiadać za wszystkich. Dla mnie osobiście takie spotkanie jest na tyle dobre, ponieważ rodzina mieszkająca daleko może spojrzeć na nas w tych najważniejszych momentach w sezonie.

Patrycja Smolarczyk: Czyli dla pana nie będzie to stresujący mecz? Jedynie będzie ta świadomość, że rodzina może oglądać?

Radosław Nowak: Fajnie jest wejść na halę, kiedy jest rozłożonych kilka kamer, a ty czujesz, że robisz to, co zawsze chciałeś robić. Na pewno więcej przyjemności sprawia mecz, w którym widzi się trochę więcej osób, niż zgromadzone na hali siedem, będące otoczką rozgrywanego spotkania u gospodarza.

Rozmawiała: Patrycja Smolarczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!