fot: CEV

Czwarta runda grupy D rozgrywała się w Modenie. Na otwarcie VERVA Warszawa ORLEN Paliwa zmierzyła się z belgijskim Knack Roeselare. Podopieczni trenera Verhannemana zdołali dobrze rozpocząć mecz, ale kolejne sety należały już do warszawiaków.

Siatkarze VERVY dobrze rozpoczęli spotkanie, ale nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź ze strony rywali (0:2, 4:4). Zespoły grały na styku, bardzo ciężko było dobić się do boiska przeciwnika. Belgowie bardzo pewnie i agresywnie grali na siatce. Regularnie męczyli warszawiaków zagrywką, a ci dzielnie odpierali ataki (13:12). Po kolejnym już pipe, tym razem w wykonaniu Matthijisa Verhannemana, zespół z Belgii miał swa „oczka” przewagi (16:14). O czas musiał poprosić Andrea Anastasi, bo partia powoli wchodziła w decydującą fazę rywale cały czas mieli kontrolę w swoich rękach. Igor Grobleny wpakował się prosto w ręce blokujących Knack Roeselare umocniło się tylko na prowadzeniu (21:17). Warszawianie jeszcze próbowali się ratować, ale to rywale byli o krok od wygrania seta (24:19). Odsłonę skończyła zepsuta zagrywka Piotra Nowakowskiego (25:20).

Kolejną odsłonę warszawianie rozpoczęli z jedną zmianą, w składzie pojawił się Bartosz Kwolek. Siatkarze z Belgii równie mocno zaprezentowali się w pierwszych kilku akcjach meczu, ale po błędach z ich strony to VERVA wysunęła się na prowadzenie (2:4). Niestety, równie szybko straciła przewagę, nim się obejrzeliśmy to Roeselare miało jedno „oczko” z przodu (6:5). Na zagrywce pojawił się Grobleny i pomęczył przeciwników zza linii 9. metra. Swoje w bloku dołożył Kwolek i podopieczni trenera Anastasiego odwrócili sytuację (8:10). Niestety nic więcej nie ugrali, Knack momentalnie doprowadziło do remisu (12:12). Chwilę później podopieczni Stevena Vanmedegaela zaczęli popełniać proste błędy i VERVA mogła wykorzystać swoją szansę (13:16). Jak tylko warszawianie poczuli prowadzenie, nie pozwolili sobie go odebrać. Szybko doprowadzili partię do końca wygrywając 25:19 i tym samym wyrównując stan spotkania do 1:1.

Trzecią odsłonę otworzył sprytny atak Bartosza Kwolka z lewej strony (0:1). Chwilę później dołączyli jego koledzy z zespołu i nim się obejrzeliśmy, VERVA miała na swoim koncie znaczącą przewagę (1:7). W końcu i belgijski zespół ruszył do gry, ale warszawianie w dalszym ciągu zostawali na prowadzeniu (5:11). Sytuacja nie uległa zmianie aż do końca odsłony. Roeselare co prawda zniwelowali przewagę z dziesięciu do pięciu punktów, ale to podopieczni trenera Antigi w dalszym ciągu pozostawali na prowadzeniu (17:22). Warszawianie w końcówce stracili uwagę i Knack było na dobrej drodze do wyrównania, ale ostatecznie walkę zakończył Andrzej Wrona (20:25).

Roeselare powróciło do skutecznej gry, więc od początku czwartego seta mogliśmy oglądać wyrównaną walkę punkt za punkt (3:3, 6:6, 11:11). W polu serwisowym pojawił się Michał Superlak i dzięki niemu VERVIE udało się zyskać dwa :oczka” przewagi (12:14). Wyjątkowo skutecznie grał Rune Fasteland, to on ciągnął grę swojego zespołu. W pewnym momencie Knack było już o punkt od warszawiaków. Podopieczni Andrei Anastasiego w odpowiedniej chwili popracowali blokiem i to również ten element zapewnił im wygraną 25:18.

Knack Roeselare – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 1:3 (25:20, 19:25, 20:25, 18:25)

Knack Roeselare: Verhanneman (13), Fasteland (13), Tuerlinckx (9), Coolman (7), Desmet (7), D’Hulst (1), Deroey (libero), Ahyi (7), Fragkos (4), Depovere (1), Van Schie, Huhmann, Dejonckheere, Van Den Hove, Devarrewaere (libero)

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa: Nowakowski (18), Superlak (14), Grobelny (10), Wrona (7), Szalpuk (2), Trinidad (1), Wojtaszek (libero), Kwolek (13), Król, Kozłowski, Kozłowski, Fornal

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!