foto: arka.gdynia.pl

Ostatnie spotkanie 1/8 Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Arką a Górnikiem Łęczna zakończyło się zwycięstwem gdynian 2:1, którzy bramkę decydującą o awansie zdobyli kilka minut przed końcem po strzale Michała Marcjanika.

Mecz czołowych drużyn zaplecza ekstraklasy zapowiadał się emocjonująco. Na papierze lepiej prezentowała się Arka, za którą poza potencjałem sportowym przemawiały osiągniecia w turnieju tysiąca drużyn. Wszak gdyński zespół to dwukrotny zdobywca Pucharu Polski, ostatni raz w roku 2017, a także finalista następnej edycji. Za Górnikiem mogło przemawiać doświadczenie i obycie ekstraklasowe kilku graczy.

Początek należał do gdynian, którzy często gościli pod polem karnym graczy z Lubelszczyzny, lecz swoich szans szukali w strzałach z dystansu. W 19. min. strzeżącego bramki Górnika Gostomskiego sprawdził Valcarce, ale piłka została sparowana na róg. Minutę później łęcznianin musiał skapitulować. Piłkę na 25. metrze otrzymał Adam Deja, między dwoma graczami rywali przełożył piłkę na prawą nogę i huknął na bramkę, a kozioł soczystego uderzenia zaskoczył golkipera i Arka prowadziła 1:0.

Spotkanie nabierało kolorytu, a po pół godzinie gry okazję miał Górnik. Z lewej strony dostarczył piłkę w pole karne Stasiak a Bartosz Śpiączka był bardzo blisko wyrównania. Po drugiej stronie wciąż największe zagrożenie tętniło od Deji. Pomocnik Arki w 35. minucie przymierzył z woleja, a piłkę z „okienka” wyciągnął Gostomski. Po kolejnych pięciu minutach już był remis. Wrzutka powędrowała w okolice narożnika pola karnego, w powietrzu odegrał głową Paweł Wojciechowski, a nadbiegający Śpiączka uderzył mocno i precyzyjnie, doprowadzając do wyrównania.

Po przerwie obie drużyny spuściły z tonu, a grząska murawa na stadionie w Gdyni dawała się bardziej piłkarzom we znaki. W 58. min. piłka w zamieszaniu podbramkowym znalazła się w siatce gości, ale sędzia dopatrzył się spalonego i dalej było po jeden.

Przyśpieszenie gry nastąpiło w ostatnich dziesięciu minutach. najpierw po centrze z lewej strony i błędzie gracza z Łęcznej na środku polu karnym dobrą okazję miał Marcus, lecz uderzył głową mało precyzyjnie i piłka nie znalazła drogi do bramki. W 85. min. dalekim wyrzutem z autu na wysokości „szesnastki” popisał się Mateusz Żebrowski, lob trafił na nogę Michała Marcjanika, a ten z kilkunastu metrów pięknym strzałem w okolice okienka pokonał Gostomskiego.

Do końca gry już nic się nie zmieniło i starcie pierwszoligowców wygrała Arka, która w ćwierćfinale za przeciwnika będzie mieć kolejnego pierwszoligowca – Puszczę Niepołomice.

ARKA GDYNIA – GÓRNIK ŁĘCZNA 2:1 (1:1)

Deja 20., Marcjanik 85. – Śpiączka 41.

Arka Gdynia: Krzepisz – Danch, Marcjanik (C), Kasperkiewicz – Mazek (71. Łabojko), Sasin, Deja, Aleman (61. Da Silva), Valcarce – Rosołek, Żebrowski.

Górnik Łęczna: Gostomski – Leandro (C), Baranowski, Midzierski, Orłowski (88. Kukułowicz) – Goliński (88. Mak), Cierpka, Kalinkowski (90+1. Stromecki), Stasiak – Wojciechowski (76. Krykun), Śpiączka (88. Banaszak).

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!