Vive Kielce
Fot. Twitter @ehfcl

W 12. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów kieleckie Łomża Vive mierzyło się u siebie z Elverum HB.

Zdecydowanym faworytem byli mistrzowie Polski, którzy w 10 spotkaniach zdobyli 15 pkt, co plasowało ich na 1. miejscu w tabeli grupy A. Norwegowie zdobyli w 8 meczach tylko 4 pkt.

Początek meczu dość wyrównany. Obie drużyny grały punkt za punkt. Wszystko zmieniło się od nieudanej próby Fingerna, który trafił w słupek. Następnie dobrymi interwencjami w bramce popisywał się Mateusz Korencki, co pozwalało miejscowym wyprowadzić kilku punktową przewagę.

Przyjezdnym nie pomagały nawet przewinienia kielczan. Chwilę po odesłaniu na ławkę kar Tournata, 2 minuty kary dostał też Pettersen. Po pół godzinie gry Vive prowadziło 20:14.

Druga połowa została otworzona od bramki Pujoli grającego dla przyjezdnych. Chwilę później świetnym rzutem popisał się Tomasz Gębala, choć sędziowie sygnalizowali już grę pasywną. Do kolejnego powiększenia przewagi pomogła świetna interwencja Korneckiego, który w sytuacji sam na sam okazał się lepszy od Blonza. Na domiar złego na ławkę kar odesłane w odstępie kilku minut dwóch graczy gości – Fingerna, Solstada i po raz kolejny Fingerna.

Choć w szeregi mistrzów Polski wdarł się niepokój i przewaga zaczęła topnieć, tak błędy wciąż popełniali przyjezdni. Najpierw czerwoną kartkę za trzecią indywidualną karę obejrzał Fingern, zaś chwilę później Josej Pujol.

Ostatecznie gospodarze nie oddali wygranej. W końcówce swoje momenty miał nowo wprowadzony bramkarz – Wałach, który kilkukrotnie zatrzymał graczy gości.

Kielczanom pomogły przewinienia przyjezdnych, którzy złapali 6 dwuminutowych kar. O połowę mniej razy na ławkę kar schodzili miejscowi. Norweska drużyna popełniła 20 błędów, zaś Vive 11. Najwięcej, 7, trafień zanotował dla kieleckiej drużyny Artsem Karalek.

Łomża Vive 39:29 Elverum HB

Fot. Twitter @ehfcl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!