Fot. pzn.pl

Czwartkowy prolog przed piątkowym konkursem PŚ w Rasnovie wypadł pozytywnie dla reprezentantów Polski, którzy do Rumunii przyjechali w kiepskich nastrojach po wpadce podczas zawodów w Zakopanem. Najwyżej z naszych sklasyfikowano Kamila Stocha.

Trzykrotny mistrz olimpijski skakał jako trzeci od końca, a po swojej próbie na 93 metr zdołał nawet wskoczyć na pozycję lidera. Wartym podkreślenia są noty od sędziów, które u Stocha były najwyższe. Łącznie Polak zgromadził 57 pkt za styl, zaś w końcowej klasyfikacji prologu zapisał na swoim koncie 123,8 pkt, co dało mu 3. miejsce. – Dzisiaj było mnóstwo pracy. Potrzebowałem kilku skoków, aby załapać o co chodzi z ułożeniem się do pozycji najazdowej. W trzecim skoku było najwięcej luzu. W powietrzu wiedziałem, że będzie wszystko dobrze – mówił dla TVP Kamil Stoch.

Zwycięstwo dla Markusa Eisenbichlera (97 m), który zgromadził 126,6 pkt. Czołową trójkę uzupełnił Halvor Egner Granerud, który zajął 2. pozycję.

W czołowej dziesiątce uplasował się też Piotr Żyła, który po skoku na 94 metr był 5. Gdyby dzisiejszy prolog uznawano jak konkurs, wszyscy nasi skoczkowie zdobyliby punkty. 11. był Dawid Kubacki, 17. Klemens Murańka, zaś w trzeciej dziesiątce sklasyfikowano Pawła Wąska, Andrzeja Stękałę i Jakuba Wolnego.

Dla skoczków był to pierwszy w tym sezonie występ na skoczni normalnej. – W podejściu nic się nie zmienia. Jest trochę mniej powietrza, przez co nie można być aż tak agresywnym za progiem – wytłumaczył w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport Kamil Stoch.

Fot. Tomasz Markowski, pzn.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!