Fot. Twitter @ehfc

Z mieszanymi uczuciami szczypiorniści Łomży Vive Kielce kończą tydzień z meczami Ligi Mistrzów.

W czwartek kieleckie Vive mierzyło się w Szeged z MOL-Pick. Gra zdawała się być wyrównana, o czym świadczy remis po 22 na kwadrans przed końcem spotkania. W pierwszych minutach problemy ze skutecznością miał bowiem Branko Vujović, lecz na szczęście skuteczne interwencje notował Wolff. Przyjezdni mieli problem z rzutami dystansu, co nie pozwalało budować przewagi. W końcówce sprawy w swoje ręce wziął Alex Dujszebajew, który strzelił trzy bramki z rzędu, co pozwoliło wyjść na prowadzenie 25:22. Ostatecznie komplet punktów jedzie do Kielc, które triumfują na wyjeździe 30:26. – Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, dzięki czemu zmusiliśmy rywali do wielu błędów. W ataku super spisali się Alex, Igor i Artsem. Jednak o zwycięstwie pomyślałem dopiero w 58. minucie. Pick ma zawodników, którzy w chwilę mogli odwrócić losy meczu, ale nie pozwoliliśmy na to – powiedział bramkarz i kapitan Łomży Vive, Andreas Wolff.

Dwa dni wcześniej mistrzowie Polski przegrali w Paryżu z PSG 26:37. Paryżanie budowali przewagę m.in. dzięki dobrej współpracy drugiej linii z kołowym, którym był Kamil Syprzak.

W tabeli grupy A przewodzą kielczanie, którzy zgromadzili 13 spotkaniach 19 pkt. 2 oczka mniej ma Flensburg-H., ale rozegrał 3 mecze mniej. PSG zajmuje 3. pozycję.

Fot. Twitter @ehfc

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!