lechpoznan.pl/ fot. Przemysław Szyszka
W piątek wieczorem poznańska Warta podejmowała Lecha Poznań na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Po długim prowadzeniu Warta traci jedną bramkę, a potem drugą. Rzutem na taśmę Lech zdobywa trzy punkty na wyjeździe!

Dzisiaj odbyły się drugie derby Poznania po 25 latach przerwy. Warta Poznań podejmowała Lecha na boisku w Grodzisku Wielkopolskim. To drugi taki klub w Ekstraklasie, który nie gra na swoim stadionie, pierwszym jest Raków Częstochowa. Trzeba przyznać – dziwnie jest oglądać derby, które nie są w mieście obu klubów. Po intensywnej drugiej połowie Lech wraca do Poznania z kompletem punktów.

Ostatni mecz przeciwko sobie.

W ostatnim meczu, starsza drużyna z Poznania przegrała na stadionie przy ulicy Bułgarskiej jedną bramką. Wynik 1:0 Kolejorz zawdzięcza Jakubowi Moderowi, obecnemu zawodnikowi angielskiego zespołu Brighton. Wówczas młody Lechita skutecznie wykorzystał „jedenastkę”, która została podyktowana przez sędziego za dotknięcie piłki ręką przez Łukasza Trałkę, byłego piłkarza Lecha. Ironia losu.

Oczekiwania wobec Lecha a działania klubu.

Choć jako Poznaniak, życzę Warcie jak największych sukcesów, to wydaje się być większą ironią fakt, że beniaminek jest w tabeli przed byłym wiceliderem. Przed zespołem, który wygrywał wysoko w eliminacjach Ligi Europy i dostał się do fazy grupowej. Nietrudno znaleźć komentarze, w których internauci odwołują się do braku wyników, przy świetnych możliwościach finansowych zespołu. 10 milionów euro za Jakuba Modera. Pieniądze z Ligi Europy. Tyle, że autorzy tychże komentarzy zapominają, lub nie wiedzą, że jednym z priorytetów Lecha Poznań jest modernizacja szkółki we Wronkach. Nie dziwię się włodarzom drużyny, ponieważ Akademia Lecha w ostatnich latach to prawie fabryka talentów. Wspomniany Moder, Tymek Puchacz, Jakub Kamiński, Filip Marchwiński, Kamil Jóźwiak – to przykłady z ostatnich dwóch lat, jakich zawodników potrafi wypuścić szkółka we Wronkach. A miejsce „Józia” i „Modzia” zajmują już następcy – Krystian Palacz, Norbert Pacławski, czy „mały Tiba”, czyli Antoni Kozubal. To nie wszyscy tacy piłkarze, a i czas pokaże, jak się zaprezentują, jednak należy przyznać, że Kolejorz wykonuje świetną pracę z młodzieżą i inwestycja w ten aspekt na pewno przyniesie wymierne korzyści.

Derby Poznania to ewenement w piłce nożnej. Znane są występy łódzkich klubów, krakowskich, derby Pomorza, gdy Arka gra z Lechią. Wszędzie tam atmosfera jest napięta jak plandeka na „żuku”. A w Poznaniu? Ludzie na stadion przychodzą w niebieskich i w zielonych koszulkach. Szaliki obu drużyn można zobaczyć na szyjach kibiców. Nie tylko kibiców, ba nawet koziołki poznańskie w dniu pierwszy derbów po przerwie miały je na sobie, gdy wybiło południe. Nikt się nie awanturuje, żadnych wyzwisk. Twierdzę, że to najpiękniejsze derby w Polsce, a być może i w Europie, jeśli chodzi o piłkę nożną. Niestety, znajdą się też osoby, które nie uznają innego klubu niż Kolejorz i w wulgarny sposób manifestują to w mieście. Co ciekawe, nie obrzucają wyzwiskami Warty, tylko zaznaczają, że: „To miasto ma kolor niebieski, a nie zielony! Jak to przegracie, to zmieni się w czerwony!”. Według mnie to co najmniej nieakceptowalne zachowanie i przykro mi na to patrzeć. Na szczęście, zdecydowanie więcej osób jest pozytywnie nastawionych do tych rozgrywek.

I połowa

Mecz zaczął się od ofensywy gości. Najpierw strzelał Tiba, ale został zablokowany przez obrońcę Warty, piłka wyszła poza aut bramkowy. Chwilę później Lech dogrywał z rogu boiska po raz drugi. Okazja pojawiła się, gdy Warta straciła piłkę niedaleko swojego pola karnego. Jednak gospodarze szybko ustawili obronę i zatrzymali Lechitów usiłujących szybko stworzyć atak pozycyjny. Po faulu na zawodniku Warty, piłkę dogrywa z rzutu wolnego Łukasz Trałka. Futbolówka trafia bezpośrednio w ręce van der Harta. Sytuacja zmieniła się, gdy po podaniu Jana Grzesika piłkę dostał w pole karne Kuzimski. Oddał strzał, ale na szczęście dla drużyny przyjezdnych, został zablokowany. Po chwili Kolejorz odzyskał inicjatywę i bardzo mocno uderzył Ramirez po zejściu na lewą nogę, ale strzał został powstrzymany przez aktywnego w meczu Jana Grzesika. Groźnie zrobiło się przy podaniu do Sykory na przedpole, jednak obrońcy byli czujni i skutecznie uniemożliwili rywalom oddanie strzału na bramkę. Od 20. minuty goście zdecydowanie dominowali, zaczynając od dobrego przejęcia piłki wślizgiem przez Karlströma. 2 minuty później Lech zagrał w swoim stylu, gra krótkimi podaniami na małej przestrzeni z Pedro Tibą roli głównej, ale atak został powstrzymany przez solidny blok defensywny gospodarzy. Kolejorz nadal w natarciu, strzał Jóhannssona przeszedł po nogach obrońcy Warty, pewnie łapie Lis. Świetna sytuacja dla Lecha pojawiła się, gdy po kilku podaniach, piłkę w pole karne otrzymał Jan Sykora, wbiegł głęboko i oddał strzał. Niewiele brakowało, a futbolówka zatrzepotałaby w siatce otwierając wynik. Tak się jednak nie stało, bo bramkarz Warty wybronił strzał nogami. Przez następne kilka minut Lech próbował kreować akcje i uderzać, ale bezskutecznie. W 38. minucie Zieloni się przebudzili i dobrze dograli piłkę w pole karne z prawego skrzydła, ale nie doszedł do niej Kuzimski, a nie było nikogo innego, kto mógłby zamknąć akcję. Niebezpiecznie zrobiło się pod jedną i drugą bramką pod koniec połowy. Kibice gospodarzy mogli się niepokoić po akcji Tiby i Kamińskiego. Chwilę później niecelnie główkował Milić. Zagrożenie dla Lechitów stworzył Żurawski, jego strzał został przyblokowany, ale pomimo tego, przeleciał bardzo blisko dalszego słupka bramki gości.

II połowa

Co za początek drugiej połowy! 46. minuta, pierwsza akcja Warty i gol Kuzimskiego! Po podaniu Makana Baku, snajper Zielonych umieszcza piłkę w bramce! Futbolówka przeszła pomiędzy nogami bramkarza Lecha i gospodarze wychodzą na prowadzenie. Od razu po stracie bramki Kolejorz ruszył do ofensywy i próbował odrobić stratę. Obrona Warty na to nie pozwoliła i ataki gości rozbijały się o mur defensywy. Ramirez usiłował wyrównać, ale jego strzał zza pola poszybował nieco ponad poprzeczką. Zaraz lewą flanką popędziła Warta, ale atak gospodarzy powstrzymał Antonio Milić. Czyżycki próbował podwyższyć wynik, ale podobnie jak u Ramireza, piłka poleciała nad poprzeczką. Lech niedokładnie pokrył w polu karnym i po wrzucie z autu w pole karne mogło być 2:0, ale strzelec posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką. Pomimo niekorzystnego wyniku, Lech nadal starał się zdobyć bramkę i świetnie zagrał Sykora z prawej flanki, ale w dograną futbolówkę nie trafił Jóhannsson. Przez kilka minut Kolejorz pozostawał pod dominacją Warty, ale przerwał to dobrą akcją, piłka chodziła jak po sznurku. Sytuacja zakończyła się, ciężko powiedzieć, czy strzałem, czy podaniem Tiby w światło bramki. Dla gospodarzy ważne było, że futbolówka znalazła się w rękach bramkarza. Lis po raz kolejny złapał, zbyt lekki strzał Ramireza. Po paru minutach Warta mogła potwierdzić, kto zgarnie 3 punkty po meczu. Milić tragicznie skiksował, co wykorzystał Jaroch. Oddał szybko strzał na bramkę, obronił Mickey van der Hart, wybijając piłkę za linię końcową boiska. Kiedy wydawało się, że Lech już się nie podniesie, do akcji wkroczył Tiba i nowy nabytek Lecha, Aron Jóhannsson. 80. minuta, dośrodkowanie Krawća z lewej strony, przedłużenie główką Tiby i napastnik Lecha umieszcza piłkę w siatce! Jeszcze nie wszystko stracone dla zawodników w niebiesko-białych strojach. Dzięki tej akcji, w meczu jest remis. Przez kilka następnych minut walka toczyła się na całym boisku, obie drużyny starały się zdobyć przewagę. Zagrozić mógł Trałka, ale nie trafił. Zieloni nie wykorzystali rzutu rożnego. Chwilę po wejściu Bartosza Salamona za Arona Jóhannssona zdarzył się cud. Doliczony czas gry. Wprowadzony zawodnik to obrońca, zapewne wszedł, aby zwiększyć siłę Lecha przy stałych fragmentach gry i dośrodkowaniach. Akcja Lecha, zamieszanie w polu karnym. Strzał z bliska Sykory, broni Lis, dobicie Salamona, znowu broni Lis, piłka trafia pod nogi Tiby, ten przekłada ją na lewą stronę i strzela! Futbolówka trzepoce w siatce, a kibice Lecha przed telewizorami wydają okrzyk radości i czują ogromną ulgę. To były ostatnie sekundy meczu. Cała drużyna Kolejorza biegnie i świętuje bramkę. Chwilę później, sędzia zakończył drugie derby Poznania.

Parę słów na koniec…

Cóż za emocje! Tego zdania nie mógłby powiedzieć nikt po pierwszej połowie. Zieloni zaskoczyli w drugiej części, wydawało się, że Lech nie wróci do stolicy Wielkopolski z kompletem punktów, a nawet z remisem. Zmienia to Jóhannsson w 80. minucie. Dramatyczna sytuacja w ostatnich sekundach. Takie mecze warto oglądać, jeśli nie dla poziomu, bo ten, niestety, nie był bardzo wysoki, to dla emocji. Dobry mecz Warty, przeciętny Lecha. Kolejne derby za nami w Ekstraklasie. Z niecierpliwością czekam na następne w kolejnym sezonie.

PKO BP Ekstraklasa, 26.02.2021 r.

Warta Poznań – Lech Poznań 1:2 (0:0)

Bramki: 46. Mateusz Kuzimski (WPO), 80. Aron Jóhannsson (LPO), 94. Pedro Tiba (LPO)

Żółte kartki: 41. Tymoteusz Puchacz (LPO), 84. Wasyl Kraweć (LPO)

Warta Poznań: Lis; Grzesik, Ławniczak, Kupczak, Kiełb, Kopczyński (Czyżycki), Trałka, Żurawski, Baku (86. Janicki), Jakóbowski, Kuzimski (72. Jaroch). Trener: Piotr Tworek

Lech Poznań: Van der Hart; Czerwiński; Rogne; Milić, Puchacz (78. Kraweć); Sýkora; Karlström (67. Kvekveskiri), Tiba, Kamiński (67. Skóraś); Ramirez (75. Szymczak); Johannsson (89. Salamon). Trener: Dariusz Żuraw

Sędzia: Jarosław Przybył

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!