foto: bks.bielsko.pl

W ostatnim domowym meczu fazy zasadniczej TAURON Ligi Bostik Bielsko-Biała wzbogacił swoje konto o 3 punkty, zwyciężając już pewnego spadkowicza Eneę PTPS Piła 3:1.

W poniedziałkowe popołudnie na siatkarki BKS-u BOSTIK czekał przedostatni, a ostatni u siebie pojedynek w ramach fazy zasadniczej TAURON Ligi. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka tym razem zmierzyły się z ostatnią w stawce Eneą PTPS-em Piła i choć gospodynie były uznawane za jego zdecydowanie faworytki, musiały zachować w tym spotkaniu całkowitą czujność. W końcu po jeden z czterech punktów, które pogodzone już ze spadkiem pilanki zdobyły w obecnym sezonie, sięgnęły właśnie w pierwszym pojedynku z BKS-em BOSTIK. Pod koniec listopada bielszczanki wygrały z niżej notowanym rywalem dopiero po tie-breaku, ale tym razem chciały uniknąć zbędnej nerwówki i pewnie zwyciężyć w hali pod Dębowcem za trzy punkty.

Ewentualne pokonanie PTPS-u zapewniłoby gospodyniom powrót na szóste miejsce w tabeli i lepsze rozstawienie przed zbliżającymi się play-offami, dlatego już od pierwszego seta BKS BOSTIK postanowił zabrać się do roboty. Choć sam początek inauguracyjnej partii należał nieznacznie do przyjezdnych, które za sprawą ustawionego podwójnego bloku oraz udanych atakach po skosie wyszły na prowadzenie (3:4), lecz w kolejnych minutach bielszczanki starały się przejmować coraz większą inicjatywę. Co prawda gospodynie miały jeszcze momentami spore problemy w polu zagrywki, ale szybko się to zmieniło za sprawą m.in. Natalii Gajewskiej, która w krótkim odstępie popisała się dwoma asami serwisowymi.

Dokładając do tego wręcz znakomitą dyspozycję w ataku Weroniki Szlagowskiej oraz szczelny przy kilku sytuacjach blok, otrzymaliśmy bardzo pewną wygraną BKS-u BOSTIK 25 do 17. Wynik w pierwszej partii mógł być nawet jeszcze korzystniejszy, jednak w samej końcówce rywalizacji zespół gości spróbował jeszcze złapać kontakt i zdobył cztery punkty z rzędu, wymiernie wykorzystując kilka nieporozumień w drużynie rywala.

Od początku kolejnej partii na placu gry w Enei PTPS-ie pojawiła się była zawodniczka BKS-u, Koleta Łyszkiewicz. Jej wprowadzenie dodało podopiecznym Damiana Zemły sporo ożywienia oraz stricte siatkarskiej jakości, a set ten długo stał pod znakiem naprawdę wyrównanej walki. Tym razem nieco inaczej wyglądał za to jego początek – bielszczanki dzięki częstszemu wykorzystywaniu w swojej grze środka oraz zachowaniu skuteczności w bloku, wyszły na czteropunktowe prowadzenie (8:4). Dość szybko jednak pilanki odrobiły powstałe straty z nawiązką, co zmusiło szkoleniowca Bartłomieja Piekarczyka do wzięcia pierwszej w tym secie przerwy (przy stanie 11:12).

W późniejszych minutach, tak jak już wcześniej wspominaliśmy, na parkiecie hali pod Dębowcem obserwowaliśmy prawdziwą wymianę ciosów. Po stronie gospodyń zdecydowanie należało wyróżnić rozpędzającą się w ataku Gabrielę Orvosovą, natomiast ostatni zespół w tabeli złapał wiatr w żagle w momencie, gdy w polu zagrywki pojawiła się Alina Bartkowska. Od stanu (21:20) pilanki nie dały już się zaskoczyć w przyjęciu, a dodatkowo były one w stanie przeprowadzić szybkie i skuteczne kontry. Jedną z nich dokładnym uderzeniem zwieńczyła wspomniana wcześniej Łyszkiewicz, dzięki czemu Enea PTPS dość niespodziewanie wygrał partię do 21 i tym samym doprowadził w meczu do wyrównania.

Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka potraktowały jednak drugiego seta jak porządny kubeł zimnej wody. Od stanu 4:4, gdy jedna z zawodniczek gości popełniła błąd z zagrywki i nie trafiła piłką w boisko, gospodynie przejęły nad boiskowymi wydarzeniami pełną kontrolę. Dowodem na to była chociażby passa dziesięciu zdobytych oczek z rzędu, osiągnięta dzięki czujnej grze na środku kapitan Martyny Świrad, punktowej zagrywce Gabrieli Orvosovej oraz skutecznej na skrzydle Andrei Kossanyiovej. Dość jednostronna partia, która obyła się bez wielu zwrotów akcji, zakończyła się wygraną gospodyń do 12 i udanym obiciem bloku przez przyjmującą Weronikę Szlagowską.
Zwycięstwem dla BKS-u BOSTIK zakończył się również czwarty set, dzięki czemu podopieczne trenera Piekarczyka sięgnęły po pierwszy komplet punktów od 16 stycznia i wyjazdowego pojedynku we Wrocławiu. Zanim jednak gospodynie mogły ostatecznie cieszyć się z triumfu w tym ciężkim meczu, musiały jeszcze mocno się napracować i zachować dotychczasową skuteczność we wszystkich formacjach. Co prawda były momenty, w których pilanki były w stanie zbliżyć się do przeciwniczek na odległość jednego oczka (11:10, 16:15), ale na posterunku stała m.in. Gabriela Orvosova, która zakończyła poniedziałkową rywalizację z aż 27 punktami na koncie i 42-procentową skutecznością w ataku. Set oraz przy okazji całe spotkanie zakończyło się jednak punktową zagrywką ze strony naszej rozgrywającej, Natalii Gajewskiej.

BKS BOSTIK Bielsko-Biała – Enea PTPS Piła 3:1 (25:17, 21:25, 25:12, 25:20)

MVP: Kinga Drabek (BKS BOSTIK Bielsko-Biała)

BKS BOSTIK: Drużkowska, Kossanyiova, Świrad, Orvosova, Szlagowska, Gajewska, Drabek (libero) oraz Kazała, Wawrzyniak, Dąbrowska

Enea PTPS: Gawlak, Wystel, Pelczarska, Gądek, Ponikowska, Bartkowska, Bodasińska (libero) oraz Łyszkiewicz, Gądek

Źródło: bks.bielsko.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!