foto: Radosław Kuśmierz

W zaległym meczu 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy Stal Mielec zremisowała z Wisłą Płock 2:2. Mimo dwubramkowego już prowadzenia płocczan, to gospodarze w końcówce byli bliżsi zwycięstwa.

Z dwóch ekip walczących w dzisiejszy wieczór na stadionie w Mielcu żadna z nich nie może czuć się w tabeli PKO Ekstraklasy komfortowo. Jednak to na mielczanach ciążył balast gonienia stawki i wydostania się z ostatniego miejsca w tabeli.

Najpierw groźnie zrobiło się pod bramką gospodarzy. W 6 min. zakłębiło się w polu karnym, wywrotkę zaliczył płocki gracz, goście domagali się rzutu karnego, lecz gwizdek sędziego milczał. W odpowiedzi w pobliżu bramki przyjezdnych znalazł się z piłką Petteri Forssel, ale defensywa z Płocka opanowała sytuację.

W 13. min. ogromny błąd popełnili zawodnicy z Mielca. Alan Uryga posłał lob z głębi pola, trzech zawodników Stali dało mu się tym zagraniem przerzucić, a wychodzący na czystą pozycję Patryk Tuszyński przerzucił również mieleckiego bramkarza i goście objęli prowadzenie.

Potem dwadzieścia minut z boiska wiała nudą. Ciekawiej zrobiło się dopiero za sprawą strzału z dalekiego dystansu Mateusza Szwocha, a po przeciwnej stronie zaskakującego uderzenia Krystiana Gettingera, które na róg wybił Kamiński. Jednak w 35. minucie blisko było wyrównania, Mateusz Matras wycofał do Wojciecha Tomasiewicza i blokada obrońcy z Płocka zapobiegła nieszczęściu gości.

Druga część gry także źle się zaczęła dla gospodarzy. Dwóch prób podwyższenia rezultatu dokonał Damian Michalski. O ile w pierwszej sytuacji Strączek zdołał wybić strzał głową płockiego na róg, o tyle po egzekwowanym za chwilę kornerze Szwocha mielecki bramkarz w 49. minucie skapitulował.

Przed upływem pierwszego kwadransa gry po przerwie dwie znakomite sytuacje mieli miejscowi, ale w obu przypadkach świetnie interweniował Kamiński. Oddanie inicjatywy mielczanom musiało się jednak dla „Nafciarzy” źle skończyć. Po centrze w pole karne Flis zagrał do Macieja Jankowskiego, a ten w 61. min. uzyskał kontaktowe trafienie. Napór gospodarzy trwał nadal, ale mimo zakładanego hokejowego zamka przyjezdnym, mielczanom brakowało fartu w polu karnym. Czas biegł, a przy padającym coraz obficiej deszczu mielczanie czuli się na śliskiej murawie znacznie lepiej. W 86. minucie składna akcja miejscowych zaznaczona została wrzutką w pole karne, po której Matras z bliska doprowadził do wyrównania.

W ostatniej minucie nominalnego czasu gry groźnie piłka przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej, ale żadnemu z mielczan nie udało się jej wepchnąć do bramki. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów i choć miejscowi wrócili z dalekiej podróży w Mielcu pozostał niedosyt.

STAL MIELEC – WISŁA PŁOCK   2:2 (0:1)

Jankowski 61., Matras 86. – Tuszyński 13., Michalski 49.

Stal Mielec: Strączek – de Amo (46. Dadok), Flis, Čorbadžijski (77. Mateusz Mak) – Getinger (C), Matras, Forsell (84. Prokić), Granlund (46. Domański) – Tomasiewicz, Zjawiński (67. Kolev) – Jankowski.
Wisła Płock: Kamiński – Zbozień, Julio Rodríguez, Uryga (C), Garcia – Michalski – Szwoch (90+1. Wolski), Rasak, Lesniak, Kocyła (77. Lewandowski) – Tuszyński (77. Gjertsen).

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!