foto: radomiak.pl
foto: radomiak.pl

Bruk-Bet Termalica Nieciecza straciła u siebie dwa punkty, remisując z Sandecją Nowy Sącz 2-2. Do kompletu walczącym o utrzymanie w lidze gościom brakło niewiele – bramka wyrównująca dla „Słoników” padła w doliczonym czasie gry.

Lider tabeli wciąż znajduje się w komfortowej sytuacji. Rywale w drodze do ekstraklasy nadal mają sporą stratę punktową do piłkarzy z Niecieczy.

Faworytami spotkania byli miejscowi a jak na lidera przystało, w pierwszym okresie meczu uwidoczniła się przewaga niecieczan. Raz za razem sunęły ataki na bramkę piłkarzy z Nowego Sącza. W 8. minucie wydawało się, że piłka za mocno została zagrana, lecz z końcowej linii dośrodkowanie trafiło do Samuela Stefanika, a ten dał gospodarzom prowadzenie. Jeszcze kilkanaście minut obraz gry nie ulegał zmianie, gdyż częściej przy piłce byli zawodnicy z Niecieczy. W okolicy środka pierwszej połowy gra się wyrównała, natomiast kilka minut przed przerwą bliski wyrównania był Chmiel, lecz jego strzał został zablokowany.

Druga część rozpoczęła się od stałych fragmentów dla gości. Jeden z nich został zaadresowany w okolice bramki Loski, a interweniujący Kacper Śpiewak zaskoczył głową własnego bramkarza i był remis 1-1. Po tym zdarzeniu zawodnicy z Niecieczy zgaśli, a więcej pewności było widać w poczynaniach nowosądeczan, którzy częściej udawali się pod pole karne gospodarzy. W ataku wyróżniał się Rafael Victor, który był postrachem dla miejscowych obrońców. Portugalski napastnik na kwadrans przed końcem znalazł się sam na sam z Loską, lecz golkiper Niecieczy odbił piłkę nogą. Dwie minuty później już miejscowy bramkarz nie zrobił nic, gdy po podaniu Victora Daniel Dziwniel przymierzył po długim rogu, dając gościom prowadzenie. Sandecja przejęła kontrolę wydarzeń na boisku i nic nie wskazywało na niekorzystny splot okoliczności dla przyjezdnych. Jednak w doliczonym czasie gry, dośrodkowanie z rzutu wolnego ponad 30. metrów od bramki powędrowało w pole karne. Dawid Pietrzkiewicz w nowosądeckiej bramce dwa razy ratował piłkę przed linią bramkową, ale za trzecim, przy dobitce Mateusza Grzybka, leżąc był już bezradny. Gra do końca liderowi z Niecieczy ponownie się opłacała, gdyż udało się uratować remis, który przed meczem z pewnością piłkarze przyjezdni wzięliby w ciemno.

BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA – SANDECJA NOWY SĄCZ 2:2 (0:1)

Bramki: Stefanik 8, Grzybek 90.(+2) – Śpiewak 52.(sam.), Dziwniel 78

Bruk-Bet Termalica Nieciecza:
Loska – Czarnowski (46. Śpiewak), Klimek, Gergel (76. Zeman), Stefanik, Radwański, Grzybek, Żyra (46. Bonecki), Wlazło (40. Hubinek), Wasielewski, Putiwcew

Sandecja Nowy Sącz: Pietrzkiewicz – Piter-Bućko – Szufryn (80. Boczek), Dziwniel, Danek – Sovsic, Walski (63. Hajda), Ogorzały (70. Małkowski), Chmiel (63. Błanik), Kasprzak – Victor (80. Lopez Huesca)

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!