Fot. Legia Warszawa Koszykówka
Fot. Legia Warszawa Koszykówka

Chyba nikt nie miał żadnej wątpliwości, że w meczu Legii Warszawa z WKS Śląsk Wrocław sympatycy obu drużyn zobaczą zaciętą walkę do ostatniej sekundy. Gospodarze nie zdołali obronić twierdzy Warszawa, jak i drugiej pozycji w tabeli, przegrywając ostatecznie 67:69. Po meczu udało nam się porozmawiać ze skrzydłowym gospodarzy, Grzegorzem Kulką. 

Patrycja Smolarczyk: Dzisiaj niestety nie udało się obronić twierdzy Warszawa, jak i drugiej pozycji w tabeli. Rywal okazał się zbyt silny, ale mało brakowało, żeby końcowy rezultat wyglądał zupełnie inaczej.

Grzegorz Kulka: Fakt, mało brakowało. Myśleliśmy, że kontrolujemy to spotkanie, i chcieliśmy powiększyć swoją przewagę na ponad sześć punktów, żeby zabezpieczyć sobie drugie miejsce na koniec sezonu. Niestety się nie udało. Przez to podjęliśmy jakieś głupie błędy, nie do końca dobre decyzje, a na dodatek zabrakło trochę koncentracji w obronie. Drużyna z Wrocławia to wykorzystała, bo w końcówce mecz uciekł nam całkowicie.

Patrycja Smolarczyk: To może na początek kilka słów na gorąco po meczu z WKS Śląsk Wrocław, bo na boisku dużo się dzisiaj działo.

Grzegorz Kulka: Myślę, że był to ciężki, fizyczny mecz. Obie drużyny stoją na wysokim poziomie i będą walczyć o medale, jak myślę. Na pewno takie spotkania nie będą wyglądać pięknie. Zawsze będą pojawiać się łokcie, walka fizyczna pod koszem, ale również na parkiecie. Trudne spotkanie, natomiast najbardziej szkoda przegranej. Szkoda, że to wszystko tak się potoczyło, ale taki jest sport.

Patrycja Smolarczyk: Mecz pomiędzy drugą a trzecią drużyną w ligowej tabeli już w teorii zapowiada wielkie emocje. Wydarzenia boiskowe tylko to potwierdziły, bo zwycięstwo uciekło dosłownie w samej końcówce.

Grzegorz Kulka: Zgadza się. Tak jak mówię, wydawało się, że kontrolujemy to spotkanie. Zamiast chłodnej głowy i dowiezienia tego zwycięstwa, szukaliśmy powiększenia tej przewagi, prze co wyszły błędy. Prawdopodobnie w innych meczach one by się nie przytrafiły, i to kosztowało nas zwycięstwo.

Patrycja Smolarczyk: W tym spotkaniu żadna z drużyn nie dominowała, a momentami prowadzenie błyskawicznie się zmieniało, co na pewno zmuszało do ciągłej koncentracji. Ostatecznie jednak czegoś zabrakło.

Grzegorz Kulka: To może być pozytyw, ale i niekoniecznie. Jeżeli cała drużyna jest w meczu, wszyscy zawodnicy zdobywają punkty i dokładają coś od siebie do końcowego wyniku, to też jest to bardzo dobra sprawa. Wiąże się to z tym, że drużynie przeciwnej ciężko jest upilnować każdego zawodnika. Natomiast, tak jak pani powiedziała, wiadomo, że zawsze dobrze, jak lider weźmie piłkę, przejmie inicjatywę, zdobędzie punkty czy wymusi faul. Dzisiaj może tego trochę zabrakło, ale cała drużyna dawała swoją cegiełkę, i to też nie musi być złe.

Patrycja Smolarczyk: Zarówno Pan, jak i cała drużyna na pewno spodziewaliście się trudnego spotkania przeciwko podopiecznym trenera Vidina. Zacięta walka do ostatniej sekundy chyba nie powinna nikogo dziwić. 

Grzegorz Kulka: Oczywiście. Drużyna z Wrocławia jest bardzo silna w tym sezonie. Na pewno będą walczyć o medale, ponieważ takie mają aspiracje, ale my również zamierzamy się o to bić. Mecze na szczycie nie zawsze są piękne, ponieważ jest dużo walki, nieczystej gry, i tak to też dzisiaj wyglądało.

Patrycja Smolarczyk: Mimo minimalnej przegranej, pokazaliście się od bardzo dobrej strony. Czy taka dobra dyspozycja całej drużyny dodaje trochę więcej pewności siebie przed zbliżającą się fazą play off?

Grzegorz Kulka: Na pewno. Ogólnie czujemy się dobrze, a także mocni jako drużyna w tym sezonie. Jako zespół dobrze się dogadujemy, jest atmosfera, więc ogólnie ta pewność siebie jest. Na pewno będziemy gotowi na zaciętą walkę w play offach.

Rozmawiała: Patrycja Smolarczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!