STRAHIJA JOVANOVIĆ (nr 13) fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

WKS Śląsk Wrocław jako jeden z nielicznych zespołów może poszczycić się zwycięstwem na terenie stołecznego rywala. Po niezwykle emocjonującym meczu, w którym zwycięstwo warzyło się do ostatniej sekundy, wrocławianie dopisują kolejne punkty, wracając na pozycję wicelidera. Po meczu udało nam się porozmawiać z Szymonem Tomczakiem, środkowym drużyny gości. 

Patrycja Smolarczyk: Gratulacje! Przyjeżdżacie do twierdzy Warszawy i zdobywacie ją, a do tego wracacie na drugie miejsce w tabeli.

Szymon Tomczak: Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, bo było to naprawdę ciężkie spotkanie. Jedyna drużyna, która tutaj wygrała przed nami to Zielona Góra, i to dopiero po dwóch dogrywkach. My przyjechaliśmy tutaj, i zwyciężyliśmy. Bardzo dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu, i dokładnie wiedzieliśmy jak Legia będzie grała. Byliśmy zmotywowani po ostatniej porażce, ale myślę, że to w głównej mierze nasze przygotowanie i skauting na ten mecz przechyliły szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

Patrycja Smolarczyk: Już w teorii mecz pomiędzy drugą a trzecią ekipą w tabeli gwarantuje spore emocje. Dzisiaj na boisku to tylko się potwierdziło.

Szymon Tomczak: Dokładnie, a zwłaszcza, że była to walka o to, kto przed play offami zajmie drugie miejsce. Wygraliśmy, i mamy nadzieję, że w reszcie meczów pokażemy na co nas stać, i utrzymamy drugie miejsce przed zbliżającą się fazą play off. Na boisku było dzisiaj bardzo dużo emocji, nerwów i krzyku. Mimo braku kibiców czułem się jakby była pełna hala.

Patrycja Smolarczyk: Przez cały czas trzeba było się mieć na baczności, bo momentami prowadzenie błyskawicznie się zmieniało. Przyjeżdżając do stolicy spodziewaliście się chyba ciężkiego spotkania, prawda?

Szymon Tomczak: Oczywiście, zwłaszcza Legia na swoim parkiecie jest niezwykle mocną drużyną, dlatego my staraliśmy się ją przystopować. Jeśli chodzi o sam mecz to na pewno było to bardzo ciężkie spotkanie. Tak naprawdę to do samego końca nie było wiadomo, kto wygra. Mam nadzieję, że widowisko się podobało. Mnie z ławki się podobało, jak również i z boiska.

Patrycja Smolarczyk: W II kwarcie dopadła was jakaś niemoc w ataku, a Legia skutecznie wykorzystała to, odrabiając starty i wychodząc na prowadzenie. 17:7 mówi chyba samo za siebie, prawda?

Szymon Tomczak: Nie trafialiśmy paru otwartych rzutów, przez co nie motywowaliśmy się do dalszego działania. Legia Warszawa trafiała, my niestety nie, ale wróciliśmy w III i IV kwarcie. Pokazaliśmy na, co nas stać oraz na to, że zasługujemy na drugiej miejsce.

Patrycja Smolarczyk: Z czego wynikała taka słaba postawa we wspomnianej II kwarcie?

Szymon Tomczak: Ciężko jest mi na gorąco powiedzieć, z czego to wynikało. Wydaje mi się, że nadal graliśmy to samo, co w I kwarcie, tylko nie trafialiśmy z naszych otwartych rzutów, przez co wkradła się lekka nerwowość. Przeciwnicy coś rzucili, my zaczęliśmy się trochę denerwować, i się trochę zacięliśmy. Wyszliśmy z tego obronna ręką, dlatego tym bardziej należą się brawa dla całej drużyny.

Patrycja Smolarczyk: Zadziwiająco niską skuteczność zanotowaliście także w rzutach za 3 punkty. 0/12 po pierwszej połowie nie jest na pewno wynikiem, który chciałoby się oglądać w statystykach.

Szymon Tomczak: Zacięliśmy się, i nie trafialiśmy nawet otwartych rzutów za 3 punkty. Na pewno wiedzieliśmy, że chcemy rzucać dalej, bo to jest nasza gra. Wiedzieliśmy, że mimo, iż teraz nam się nie udawało trafić, to kiedyś w końcu będzie musiało wpaść. Bodajże, Michał (przyp.red. Michał Gabiński) nie trafił trzech trójek z rzędu, ale kluczową w IV kwarcie już rzuciłł, przez co dał nam duży oddech. To na pewno dało bardzo duży krok do zwycięstwa.

Patrycja Smolarczyk: Zagraliście dzisiaj cierpliwie. Czyżby cierpliwością udało wam się pokonać Legie Warszawa?

Szymon Tomczak: Myślę, że tak. Cały czas wierzyliśmy w skauting, jak i założenia przedmeczowe. Wydaje mi się, że udało nam się je zrealizować w naprawdę dużym procencie. To jak mamy się zachowywać, czyli wszystko, o czym na skautingu mówił trener, dało nam cierpliwość, a w rezultacie zwycięstwo.

Patrycja Smolarczyk: Kolejny mecz zagracie już na własnym terenie, a waszym przeciwnikiem będzie zespół z Dąbrowy Górniczej. Rywal trochę niżej w tabeli, ale historia nie raz już pokazała, że niżej notowanych nie wolno lekceważyć, bo czasami można się niemiło zaskoczyć.

Szymon Tomczak: Dokładnie. W tej lidze każdy może wygrać z każdym, dlatego do każdego meczu podchodzimy w 100% skupieniu. Nieważne czy gralibyśmy z Polpharmą czy Zieloną Górą, dla nas każdy mecz ma takie samo znaczenie. Gramy swoje, walczymy i wygrywamy.

Rozmawiała: Patrycja Smolarczyk 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!