Fot. WKK Wrocław
Fot. WKK Wrocław

Już w teorii hasło „koszykarskie derby Wrocławia” budzi sporo emocji, a wydarzenia boiskowe tylko to potwierdziły. Obie drużyny zagrały świetne mecze, ale w końcówce dogrywki minimalnie lepsi okazali się gospodarze, wygrywając  94:92, o czym w rozmowie z Michałem Sitnikiem, skrzydłowym WKK Wrocław. 

Patrycja Smolarczyk: Dzisiaj walka toczyła się do ostatniej sekundy, a do zwycięstwo zabrakło tak naprawdę niewiele. 

Michał Sitnik: Dokładnie. Oddaliśmy już tak naprawdę wygrany mecz. Były dwie sytuacje, w których raz wygrywaliśmy trzema punktami, i wyrzuciliśmy piłkę w aut. Rywale wykorzystali to trafiając celną trójkę pod koniec czwartej kwarty. Natomiast dogrywka to był kosz za kosz, lepiej poczuli jeden moment i wykorzystali to, wygrywając.

Patrycja Smolarczyk: Żadna z drużyn nie chciała tanio sprzedać skóry, ale ostatecznie w derbach Wrocławia mamy 1:1, bo Śląsk Wrocław zrewanżował się wam za porażkę z pierwszej rundy. 

Michał Sitnik: Trudno coś powiedzieć tak od razu po meczu, ale liczy się końcowy wynik. Na pewno wiemy, o co gramy. Zapominamy już w sumie o tym spotkaniu. Ta przegrana to taki motor napędowy dla nas, żeby zagrać ostatnie dwa mecze jak najlepiej, a przede wszystkim wygrać je, uplasować się jak najwyżej w tabeli, i dobrze rozpocząć play offy.

Patrycja Smolarczyk: Jak to spotkanie wyglądało z Twojej perspektywy? 

Michał Sitnik: Bardzo agresywny mecz, dużo fauli. Czysta, a czasami brudna gra również się pojawiła, no ale takie są derby. Derby zawsze rządza się swoimi prawami. Sędziowie też na więcej pozwalają, i Śląsk po prostu lepiej to wykorzystał.

Patrycja Smolarczyk: Derby Wrocławia są dla Ciebie szczególnym meczem w danej kolejce, czy może podchodzisz do nich raczej jak do kolejnego spotkania, które trzeba rozegrać?

Michał Sitnik: Wiadomo, że derby zawsze jakoś tak mocniej oddziałują na zawodnika. Chce się udowodnić drugiemu zespołowi z miasta, że jest się tym lepszym. Na początku swojej kariery grałem w Śląsku Wrocław, także na pewno też chciałem coś udowodnić. Zawsze ma się takie poczucie, że ze starą drużyną chce się dobrze zagrać. Czy dobrze zagrałem czy nie to już sprawa drugorzędna. Przegraliśmy mecz, a ja na pewno nie jestem usatysfakcjonowany tym wynikiem.

Patrycja Smolarczyk: Na boisku dużo się dzisiaj działo, co najlepiej potwierdza sama dogrywka. Spodziewaliście się chyba, że to nie będzie jeden z tych łatwiejszych meczów, prawda?

Michał Sitnik: Ogólnie Śląsk jest zestawem młodych zawodników, którzy jeżeli chcą się pokazać w tej lidze i zaistnieć, muszą grać agresywnie, nie jak weterani, a młodzi i głodni gry zawodnicy. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Mają dosyć szeroką ławkę, czyli dużo ludzi do łapania fauli na naszych podstawowych zawodnikach, którzy musieli ciągnąć mecz po trzydzieści kilka minut, bo u nas ławka jest odrobinę mniejsza. Wiedzieliśmy, że może się to zdarzyć, ale ewidentnie nie byliśmy przygotowani w takim razie, skoro przegraliśmy mecz, oddając go w ten sposób. Na pewno wiedzieliśmy, że jednak łatwo nie będzie.

Patrycja Smolarczyk: Mimo przegranej zaprezentowaliście się na pewno z bardzo dobrej strony, bo o zwycięstwie zadecydowała sama końcówka dogrywki. Cieszy dobra dyspozycja przed zbliżającymi się play offami, w których na pewno weźmiecie udział, prawda?

Michał Sitnik: Na pewno już jesteśmy. Teraz możemy się również liczyć z czwartym miejscem po tej przegranej. Końcówka tego sezonu zasadniczego jest bardzo ciekawa, i tak jak mówię, możemy uplasować się na trzecim albo czwartym miejscu, co będzie decydowało o tym, z kim się spotkamy w półfinałach, jeśli oczywiście pierwszą rundę przejdziemy pomyślnie. Nasza dyspozycja cieszy, ale po przegranym meczu ciężko powiedzieć, że coś cieszy z naszej gry, ale nie jesteśmy w złym miejscu. Jest na pewno kilka szczegółów, które trzeba dopracować. Po to są te dwa ostatnie spotkania. Trzeba je wygrać, ale przede wszystkim się do nich dobrze przygotować.

Patrycja Smolarczyk: Czego możemy się podziewać po WKK Wrocław w nadchodzącej fazie play off?

Michał Sitnik: Agresywnej obrony, jak zawsze. Jesteśmy przeważnie przygotowani na każdą okoliczność. Może ten mecz tego nie pokazał, ale zazwyczaj przygotowujemy się bardzo dobrze defensywnie. Szybka gra w ataku, oczywiście z elementami takiego zastopowania, że wiemy, kiedy grać szybko, a kiedy wolno. Dzisiaj może trochę nam to nie wyszło, ale jeżeli nauczymy się wykorzystywać pełen potencjał naszego zespołu ofensywnie, to myślę, że będziemy naprawdę trudni do zatrzymania.

Patrycja Smolarczyk: Czyli nic innego jak walka o medale nie wchodzi w grę?

Michał Sitnik: Nie. Bijemy się o jak najwyższy cel, a jest nim awans do ekstraklasy. Są również inne zespoły, które chcą coś udowodnić. Nie ma tutaj żadnych słabszych drużyn, a do każdego meczu podchodzimy tak samo zmotywowani. Na pewno chcemy każdy mecz zagrać na 100%.

Patrycja Smolarczyk: Nie zapytałam o to wcześniej, ale zrobię to teraz. Jak ocenisz swój indywidualny występ w tym spotkaniu?

Michał Sitnik: Według mnie zagrałem dobrze. Nie mówię, że bardzo dobrze ani wybitnie, bo jest naprawdę wiele elementów, nad którymi muszę się skupić. Czasami w niektórych sytuacjach to widać, kiedy mam problemy z moją grą. Na pewno jest kilka elementów, które chciałbym poprawić. Zagrałem w porządku zawody, ale nie na tyle dobrze, żeby wygrać ten mecz. Gdybym jednak wystąpił bardzo dobrze to byśmy dociągnęli wygraną, zarówno ja indywidualnie, jak również i cały zespół.

Rozmawiała: Patrycja Smolarczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!