foto: Radosław Brzyski

W spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Łomża Vive  nie obroniła w Kielcach jednobramkowej zaliczki z Nantes, przegrywając 31:34 (13:15). W ćwierćfinale zagra zatem zespół z Francji. 

Szczypiorniści Łomży Vive przystępowali do spotkania z niewiele znaczącą jednobramkową zaliczką przywiezioną z Nantes.

Inauguracyjne piłki dały graczom z Kielc do zrozumienia, że rewanżowy pojedynek z Nantes formalnością nie będzie.

Mecz otwarła bramka Karalka, który otrzymał dokładne podanie na koło. W 3. min. wyrównał jednak Cavalcatti, a następnie Rivera Folch z karnego dał francuzom prowadzenie. Wobec nieskutecznych ataków kielczan, Cavalcatti popisał się kolejnym trafieniem podwyższając wynik (1:3). W 8. min. przegrywali już 2:5, a kolejny okres gry też nie przyniósł poprawy notowań szczypiornistów Łomży Vive (5:8). Pierwszy kwadrans gry zakończył popisowym trafieniem Alex Dujshebaev, ale to było trafienie tylko zmniejszające straty (7:9).

W kolejnym okresie polski zespół poczynał sobie nieco lepiej, ale szansy kontaktu w 21.min. nie wykorzystał Arkadiusz Moryto. Większa aktywność w defensywie w końcu się opłaciła. Trzy minuty później Fernandez rzucił kontaktową bramkę, a w 25. minucie efektowna akcja kieleckiej ekipy z wykończeniem Fernandeza dała wreszcie remis (11:11). Prawie do końca pierwszej połowy trwała walka bramka za bramkę, lecz przed przerwą po skutecznie wykonanym rzucie karnym Rivery Folch goście ponownie oddalili się na dwa trafienia (13:15).

Druga część rozpoczęła się niemal identycznie, jak pierwsza zakończyła. Rivera Folch z 7. metrów pokonał Wolfa, podwyższając prowadzenie przyjezdnych (13:16). Zapas Nantes utrzymywał się kilka minut, jednak grając w osłabienie Karalek zaliczył trafienie kontaktowe (19:20). Za chwilę jednak kielczanie po kolejnym faulu znaleźli się w trudnej sytuacji, gdyż na parkiecie przebywało już dwóch zawodników mniej. Łomża Vive wyśmienicie przebrnęła przez ten okres nie notując strat, lecz Moryto z dwóch rzutów karnych wykorzystał tylko jeden i francuski zespół wciąż w 40. min. przegrywał (20:21). Otuchy gospodarzom dodawała jednak dobra postawa Wolffa w bramce. W 42. min. Kulesh przedarł się przez zasieki obronne gości i zlikwidował wszystkie straty (21:21).

Przed upływem trzeciego kwadransa kielczanie w wyniku kontry mieli szansę na prowadzenie. Skorzystali z niej po bezbłędnie wykonanym rzucie karnym Karacicia (23:22). W 50. minucie Chorwat nie wykorzystał jednak kolejnej takiej szansy, a szybki atak sfinalizowany przez Minne dał ponowne prowadzenie przybyszom (25:26). Minutę później po trafieniu Lazarova było jeszcze gorzej (25:27). W szeregach miejscowych atmosfera gęstniała bardziej, gdyż goście z Nantes nie marnowali szans bramkowych, a kielczanom po raz kolejny przyszło grać w osłabieniu. W 54. minucie Dujshebayev zachował zimną krew na linii 7. metrów, ale Łomży Vive nadal brakowało do rywali jednej bramki (28:29).

W 58. minucie Tournat wyrównał po błyskawicznej akcji (30:30), jednak później dwie luki w obronie zaważyły, że Nantes wygrywał bezpieczną przewagą (30:32).

Nieskuteczność kielczan w końcówce była wodą dla młyn dla Francuzów, którzy kontrolowali przebieg wydarzeń do końca, dorzucając kolejne bramki i wygrywając finalnie 34:31.

Łomża Vive sprawiła więc psikusa swoim fanom, odpadając przed ćwierćfinałem z tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Łomża Vive Kielce – HBC Nantes 31:34 (13:15)

Łomża Vive Kielce: Kornecki, Vujović, Olejniczak (1), Sicko, Dujshebaev (4), Tournat (4), Karacić (3), Kulesh (6), Moryto (4), Surgiel, Fernandez Perez (4), Wolff, Kaczor, Gębala, Karalek (4), Gudjonsson (1)

HBC Nantes: Dumoulin, Damatrin-Bertrand, Briet, Milic, Rivera (9), Cavalcanti (6), Augustinussen, Pechmalbec (3), Figueras Trejo (2), Felliho, Minne (8), Nielsen, Lazarov (4), Balaguer (2), Monar

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!