PGE Skra Bełchatów podjęła na własnym parkiecie Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn- Koźle w ramach drugiego spotkania walki o finał siatkarskiej PlusLigi. Pierwszy mecz padł łupem kędzierzynian, więc podopieczni Mieszko Gogola grali pod dużą presją. Spotkanie było bardzo wyrównane i obfitowało w emocje. Ostatecznie zakończyło się wynikiem 3:1 dla gospodarzy i rywalizacja o uczestnictwo w finale rozstrzygnie się w niedzielę w Kędzierzynie- Koźlu.
Grupa Azoty ZAKSA przystąpiła do meczu niezwykle osłabiona, bowiem na boisku zabrakło jednego z najlepszych libero na świecie Pawła Zatorskiego. Popularny „Zati” nabawił się urazu pleców po pierwszym meczu półfinałowym. Kędzierzynianie wyszli więc na parkiet z Korneliuszem Banachem oraz Adrianem Staszewskim. Pierwszy punkt meczu należał do gospodarzy, a konkretnie do Grzegorza Łomacza, który kiwnął z drugiej piłki (1:0). Bełchatowianie mieli szansę na powiększenie prowadzenia, jednak po udanym ataku Dusana Petkovicia, zagrywkę zepsuł Taylor Sander (4:3). David Smith popełnił błąd w obronie i na tablicy widniał już wynik 8:5 dla podopiecznych Mieszko Gogola. Aleksander Śliwka dał o sobie znać w ataku i doprowadził do długo wyczekiwanego przez kędzierzynian remisu (13:13). Zespół Nikoli Grbcia wyszedł nawet na prowadzenie po nieudanej obronie Petkovicia (16:15) i przez pewien czas był lepszy o „oczko”. Końcówka seta była wyrównana. Po zepsutej zagrywce Davida Smitha na tablicy pojawił się remis (22:22). Z długiej i najciekawszej akcji tej partii, pełnej obron i ataków, zwycięsko wyszła PGE Skra Bełchatów i to ona stanęła przed szansą wygrania pierwszej odsłony (24:22). Dusan Petković został zablokowany przez ścianę kędzierzynian i w tym secie czekała zespoły gra na przewagi (24:24). Długo żadna z drużyn nie mogła zdobyć ostatecznego punktu. Sprawy w swoje ręce wziął Petković, którego mocne zagrywki zaprowadziły bełchatowian do zwycięstwa w pierwszym secie (31:29).
Widomym było, że Grupa Azoty ZAKSA tak łatwo tego spotkania nie odpuści tym bardziej, że była w lepszej sytuacji wygrywając pierwsze mecz półfinałowy. Jakub Kochanowski popisał się udanym atakiem ze środka i podopieczni Nikoli Grbicia prowadzili już 5:2. Milad Ebadipour uaktywnił się na lewym ataku, jednak w następnej akcji zaliczył błąd w zagrywce (6:10). Kędzierzynianie nie utrzymali jednak tej dużej przewagi i po udanym ataku Taylora Sandera ich prowadzenie zmniejszyło się do jednego punktu (11:10). Kamil Semeniuk miał szansę powiększyć przewagę, jednak świetnie w defensywie spisał się Sander a atak zakończył Ebadipour (14:15). Irańczyk wykonał zadanie w polu serwisowym i doprowadził do remisu (16:16). W kluczowym momencie seta Aleksander Śliwka pokonał potrójny bełchatowski blok, a Semeniuk zapisał na koncie asa serwisowego i znów to kędzierzynianie wysunęli się na trzypunktowe prowadzenie (20:17). Cegiełkę do wyniku dołożył także Bartłomiej Kluth, który pojawił się na parkiecie i wszystko wskazywało na to, że Grupa Azoty ZAKSA doprowadzi do remisu w setach (23:17). Partię zakończył Semeniuk punktując zagrywką (25:17).
Walka rozpoczęła się na nowo. Już na początku czapę zaliczył Śliwka na podwójnej ścianie bełchatowian, jednak zrehabilitował się w kolejnej akcji skutecznie atakując obok pojedynczego bloku (3:2). Kędzierzynianom udało się doprowadzić do dwupunktowego prowadzenia dzięki atomowym zagrywkom Łukasza Kaczmarka (8:6). Semeniuk znów zapisał na koncie asa serwisowego, jednak kolejny punkt oddał rywalom zagrywając poza końcową linię boiska (11:11). Od tego czasu zespoły szły punkt za punkt. Pierwsze dwa punkty przewagi po dłuższym czasie uzyskała PGE Skra, jednak nie utrzymała ich długo. Sytuacja zmieniała się z akcji na akcję. Po udanym pipie Śliwki znów na tablicy pojawił się remis (18:18). Petković podarował punkt przeciwnikom atakiem w aut i zespół Grbicia prowadził już 21:18. Ważne „oczko” dla zespołu zdobył Sander z lewego skrzydła, jednak do zniwelowania strat brakowało bełchatowianom dwóch punktów (21:23). ZAKSA nie pomagała sobie popełniając dwa błędy własne w końcówce (23:23). PGE Skra wyszła z opresji i „wyrwała” kędzierzynianom seta, a końcowa piłka należała do Ebadipoura (27:25).
Czwarta odsłona także zaczęła się wyrównanie i zwiastowała kolejne duże emocje. Kaczmarek próbował kiwnąć na drugą stronę, jednak bełchatowianie, czujni w bloku, uniemożliwili mu to utrzymując remis (6:6). Dzięki dobremu przyjęciu Sandera udało się wyprowadzić akcję przez środek, która w dalszym ciągu pozwoliła utrzymać remis (12:12). Petković ominął podwójny blok kędzierzynian i wyprowadził zespół na dwupunktowe prowadzenie (17:15). PGE Skra dołożyła „oczko” efektowym blokiem i zbliżała się do końca czwartej partii (20:16). Grupa Azoty ZAKSA potrafiła odrabiać większe straty, jednak bełchatowianie swoją postawą pokazywali, że nie dadzą wyrwać sobie prowadzenia (22:17). Wszystko wskazywało na to, że walka między tymi drużynami przedłuży się o kolejne spotkanie w Kędzierzynie- Koźlu. Ebadipour wypchnął piłkę po bloku, a następnie zapunktował z lewego ataku i PGE Skra zakończyła tę odsłonę wygrywając 25:20.
PGE Skra Bełchatów 3:1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn- Koźle
(31:29; 17:25; 27:25; 25:20)
MVP: Dusan Petković
Składy drużyn:
PGE Skra Bełchatów: Taylor Sander, Grzegorz Łomacz, Milad Ebadipour, Kacper Piechocki (libero), Dusan Petković, Karol Kłos, Mateusz Bieniek
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn- Koźle: Jakub Kochanowski, Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Benjamin Toniutti, David Smith, Korneliusz Banach (libero) oraz Adrian Staszewski (libero), Bartłomiej Kluth, Krzysztof Rejno