WKS Śląsk jako pierwszy awansował do półfinału Energa Basket Ligi. W drugim meczu z rzędu pomiędzy Śląskiem a Treflem doszło do dogrywki. Tym razem górą  byli goście i to oni wygrali serię 3-1.

 

Na początku spotkania sytuacja była bardzo wyrównana, a obaj trenerzy zaskakiwali wyborami w pierwszej piątce (Jan Wójcik, Darious Moten). Dopiero jednak po późniejszej akcji 2+1 Aleksandra Dziewy goście zdobywali cztery punkty przewagi. WKS Śląsk grał coraz lepiej – dzięki trójce Mateusza Szlachetki różnica urosła do siedmiu punktów. Ostatecznie po 10 minutach było 23:13. Zaraz na początku drugiej kwarty po akcji Dziewy wrocławianie uciekali już nawet na 13 punktów. Trefl konsekwentnie grał pod kosz, a Paweł Leończyk i Dominik Olejniczak sprawiali, że ich zespół znacznie zmniejszał straty. Zespół trenera Olivera Vidina nie pozwolił już na wiele więcej. Akcja 2+1 Martynasa Paliukenasa oznaczała jednak, że po pierwszej połowie było tylko 37:41.

Ivan Ramljak w trzeciej kwarcie sprawiał, że przyjezdni ponownie mieli już dziewięć punktów przewagi. Sopocianie ciągle byli jednak w grze, bo nieźle prezentował się m.in. Michał Kolenda. WKS Śląsk nie pokazywał już tak dobrej ofensywy, ale potrafił utrzymywać prowadzenie. Po serii rzutów wolnych Bena McCauleya po 30 minutach było 58:49. Zespół trenera Marcina Stefańskiego nadal się nie poddawał – kolejną część meczu rozpoczął od serii 13:0 i dzięki trafieniom Nuni Omota zdobywał przewagę! Goście przełamali się dopiero po pięciu minutach. Końcówka spotkania przyniosła spore emocje, bo była niezwykle zacięta. Kluczową trójkę trafił Kyle Gibson – dzięki niemu był remis  68:68.

 

W dodatkowym czasie gry po rzutach Jovanovicia i McCauleya przyjezdni uciekali na sześć punktów. To ustawiło już rywalizację. Reagować próbował jeszcze Omot, ale to nie wystarczyło. Ostatecznie WKS Śląsk wygrał 83:81

 

TREFL SOPOT – ŚLĄSK WROCŁAW 81:83   (13:23, 24:18, 12:17, 19:10, dogrywka 13:15)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!