Po nerwowej pierwszej połowie zakończonej jednobramkową przewagą przyjezdnych Energa MKS Kalisz powoli, ale konsekwentnie przejmował kontrolę nad spotkaniem w jego drugiej części. Ostatecznie kaliszanie pokonali Stal Mielec 28:24 umacniając się na 5 miejscu w tabeli PGNiG Superligi.

Po nerwowej pierwszej połowie zakończonej jednobramkową przewagą przyjezdnych Energa MKS Kalisz powoli, ale konsekwentnie przejmował kontrolę nad spotkaniem w jego drugiej części. Ostatecznie kaliszanie pokonali Stal Mielec 28:24 umacniając się na 5 miejscu w tabeli PGNiG Superligi. Najskuteczniejsi po stronie zwycięzców byli autorzy 7 trafień Kacper Adamski i były zawodnik Stali Piotr Krępa, natomiast w mieleckim zespole 10 bramek rzucił Marek Monczka.

Energa MKS przystępował do sobotniego pojedynku po dwóch porażkach, był więc bardzo zmotywowany do walki. Motywację jeszcze bardziej podnosił fakt, że Gwardia Opole miała tylko 1 punkt mniej, a kaliszanie w perspektywie mają wyjazd do Płocka i domowy mecz z Łomżą Vive Kielce.

Z kolei Stal przyjechała do Kalisza po ważnym zwycięstwie z Zagłębiem Lubin przełamującym serię 9 porażek z rzędu. To niewątpliwie poprawiło ich morale i umocniło w przekonaniu, że do końca sezonu są w stanie zdobyć jeszcze wiele punktów.

Właśnie w takim przekonaniu zespół trenera Nilssona przystąpił do meczu w Arenie Kalisz. Stal najpierw otworzyła wynik po skutecznym karnym Marka Monczki, a później toczyła wyrównaną walkę bramka za bramkę z dużo wyżej notowanym przeciwnikiem. Bramki seriami zdobywał Monczka, dobrze też funkcjonowała mielecka obrona. Dla Energa MKS-u z kolei w pierwszej połowie aż czterokrotnie (przy stuprocentowej skuteczności) trafiał reprezentacyjny lewy rozgrywający Kacper Adamski. Stal wyszarpała dobry wynik w pierwszej części i na przerwę schodziła ze skromnym, jednobramkowym prowadzeniem.

Druga połowa rozpoczęła się właściwie identycznie jak pierwsza. Strzelanie rozpoczął Monczka tak samo jak kilkadziesiąt minut wcześniej skutecznie wykonując rzut karny. Okazało się, że nie zwiastowało to tak dobrej gry Stali, jak w pierwszej połowie. Na trafienie czeskiego rozgrywającego kolejnym trafieniem odpowiedział Kacper Adamski, a później kaliszanie sukcesywnie przejmowali kontrolę nad spotkaniem.

Już w 35 minucie Krzysztof Misiejuk trafieniem w kontrze wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W ofensywie coraz lepiej radził sobie Piotr Krępa wykorzystując sytuacje z koła i pewnie wykonując rzuty karne. To dzięki trafieniom Krępy Energa MKS uspokoił sytuację utrzymując kilkubramkową przewagę. W samej końcówce Stal próbowała rzucić się do odrabiania strat, ale tym razem ich zapał ostudził inny zawodnik przez wiele lat związany z mieleckim klubem. Kapitan Energa MKS-u, Marek Szpera w ostatnich 10 minutach trafił trzykrotnie, a wynik przypieczętował Kacper Adamski.

3 punkty umacniają Energa MKS Kalisz na 5 miejscu w tabeli PGNiG Superligi, co jest tym ważniejsze dla drużyny trenera Tomasza Strząbały, że w kolejnych dwóch seriach zmierzy się z hegemonami ligi – Orlen Wisłą Płock i Łomżą Vive Kielce.

Energa MKS Kalisz 28:24 SPR Stal Mielec

Energa MKS Kalisz: Zakreta, Krekora – Krępa 7, Kacper Adamski 7, Szpera 5, Kamyszek 3, M. Pilitowski 2, Góralski 2, K. Pilitowski 1, Misiejuk 1, Kus, Drej, Makowiejew

SPR Stal Mielec: Witkowski, Wiśniewski – Monczka 10, Krupa 5, Wojdak 3, Wołyncew 2, Petrović 2, Krytski 1, Ivanović 1, Wilk, Janyst, Nowak

Źródło prasowe: MKS Energa Kalisz

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!