fot. Anna Kmiotek

Trzecie spotkanie walki o brązowy medal siatkarskiej PlusLigi zostało rozegrane w Bełchatowie. PGE Skra Bełchatów, podczas zeszłego meczu w Warszawie, wyrównała stan rywalizacji i wszystko miało rozstrzygnąć się podczas tego spotkania. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa pierwsze dwa sety zaczęła z wysokiego „c” i już na początku zostawiła rywali w tyle. Trzecia odsłona była najbardziej wyrównana, jednak tego seta także na swoją korzyść rozstrzygnął zespół ze stolicy i pierwszy raz zdobył upragniony, brązowy medal.

Mecz rozpoczął się lepiej dla drużyny gości. W krótkim czasie zyskali znaczną punktową przewagę. Andrzej Wrona zameldował się na siatce popisując sie pojedynczym blokiem i VERVA Warszawa prowadziła już 4:2. Błąd własny popełnił Karol Kłos, a przewag gości powiększała się (7:3). Damian Wojtaszek nie wybronił piłki posłanej przez Norberta Hubera, jednak to był dopiero punkt odrobiony przez gospodarzy (6:11). Dusan Petković wykonał skuteczny atak po prostej, obok pojedynczego bloku, jednak nadal to VERVA Warszawa utrzymywała wysokie prowadzenie (9:15). Bartosz Kwolek zdobył punkt wciskają piłkę mimo podwójnej, bełchatowskiej „ściany” i wydawało się, że w tym secie nic już nie zagrozi podopiecznym Andrei Anastasiego (18:9). Na parkiecie uaktywnił się Bartosz Filipiak popisując się najpierw asem serwisowym, a w kolejnej akcji skutecznym atakiem ponad blokiem (14:20). Coraz bardziej zaczął być widoczny Mikołaj Sawicki, który zapisał na koncie najbardziej efektowny, pojedynczy blok na warszawskim atakującym (16:21). Bełchatowianie próbowali zdobywać jeszcze punkty, by podbudować się przed kolejnym setem, a udana przesunięta krótka należała do Karola Kłosa (19:24). Ostatni punkt tej partii należał do Mateusza Bieńka, który posłał piłkę poza końcową linię boiska przy wykonywaniu zagrywki (20:25).

W poprzednim secie kluczowe były błędy własne. VERVA Warszawa popełniła ich jedynie dwa, natomiast PGE Skra aż 10. Pod koniec pierwszej partii gospodarze trochę się odbudowali, a ich gra wyglądała coraz lepiej. By wyrównać stan rywalizacji, musieli przenieść tę dobrą grę na drugą partię. Ta odsłona jednak także zaczęła się lepiej dla gości. Piotr Nowakowski zaczął na zagrywce swoim dobrym floatem, dzięki któremu VERVA mogła wyprowadzać kontrataki (4:1). Michał Superlak oddał w prezencie punkty rywalom po zepsutej zagrywce, jednak nadal goście utrzymywali pięciopunktowe prowadzenie (8:3). Petković także podarował „oczko” rywalom atakiem poza boczną linię boiska i sytuacja dla gospodarzy zaczynała wyglądać coraz gorzej (4:11). Kwolek wpadł w siatkę i podopiecznym Anstasiego nie udało się powiększyć, i tak już dużej, przewagi (11:7). Bartosz Kwolek przyzwyczaił już wszystkich do swojej dobrej, punktowej zagrywki i tym razem nie zawiódł posyłając serwis w strefę konfliktową między dwóch przyjmujących (15:9). Udanego pipe’a na koncie zapisał Igor Grobelny i sytuacja z drugiego seta powtarzała się i wyglądała zdecydowanie korzystniej dla zespołu ze stolicy (19:13). Bliskie spotkanie z piłką zaliczył Damian Wojtaszek po ataku Petkovicia i potrzebował chwili, aby dojść do siebie (15:19). Kwolek wykorzystał piłkę przechodzącą i set wszedł w decydującą fazę (21:16). Filipiak znów pojawił się na boisku i znów zapisał na koncie skuteczny atak po prostej, jednak wszystko wskazywało na to, że wynik z pierwszego seta powtórzy się na korzyść VERVY Warszawa (19:23). Milad Ebadipour został zatrzymany na podwójnym bloku i tym akcentem zakończyła się druga odsłona (20:25).

Gościom brakowało jedynie seta do upragnionego szczęścia i brązowego medalu. PGE Skra, jeżeli chciała stanąć na podium, musiała wykonać trudne zadanie, które polegało na wygraniu trzech setów z rzędu. Znów VERVA Warszawa wypracowała trzypunktowe prowadzenie na początku seta (5:2). Bełchatowianie byli bliscy doprowadzenia do remisu, jednak Piotr Nowakowski posłał piłkę w linię 9. metra (9:7). Michał Superlak wcisnął się między blokiem a antenką, ponieważ Ebadipour nie zamknął mu prostej i na tablicy widniał już wynik 12:11, nadal minimalnie bardziej korzystny dla przyjezdnych. Irańczyk wszedł w pole serwisowe i PGE Skrze chyba pierwszy raz w tym meczu udało się wyjść na prowadzenie (15:14). Tym razem sytuacja wyglądała nieco inaczej i dało to nadzieję gospodarzom. Zespół Anastasiego nie wypracował znaczącej przewagi pod koniec seta i to bełchatowianie byli o mały krok do przodu. Po ataku Kłosa ze środka PGE Skra prowadziła 18:17. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po ataku Kwolka wysoko po bloku to VERVA Warszawa wyszła na minimalne, jednopunktowe prowadzenie (20:19). Dwa punkty przewagi goście zdobyli po kolejnym, skutecznym ataku Kwolka. Warszawianom brakowało jedynie dwóch punktów do brązowego medalu. Ebadipour dał rywalom piłkę setową, posyłając zagrywkę daleko w aut (22:24). Seta i mecz zakończył Kwolek asem serwisowym (25:22).

 

PGE Skra Bełchatów 0:3 VERVA Warszawa ORLEN Paliwa
(20:25; 20:25; 22:25)
MVP: Bartosz Kwolek

Składy drużyn:

PGE Skra Bełchatów: Mikołaj Sawicki, Karol Kłos, Grzegorz Łomacz, Kacper Piechocki (libero), Dusan Petković, Milad Ebadipour oraz Bartosz Filipiak, Mihajlo Mitić, Mateusz Bieniek

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa: Andrzej Wrona, Bartosz Kwolek, Igor Grobelny, Michał Superlak, Damian Wojtaszek (libero), Angel Trinidad de Haro, Piotr Nowakowski oraz Artur Szalpuk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!