ELIJAH STEWART fot. Anna Kmiotek

Skuteczny Śląsk pokazał Legii, że brązowe medale też i im się należą. Ekipa Oliviera Vidina kompletnie wyłączyła z gry Jamela Morrisa z Nicka Neala. Obaj zdobyli tylko dziewięć oczek w spotkaniu. Natomiast w barwach Śląska aż pięciu zawodników zdobyło dwucyfrowe zdobycze (wszyscy po minimum 13 oczek).

 

 

Od początku spotkania było widać, że wrocławianie dążyli rehabilitacji za czwartkowe spotkanie. Od początku aktywny był Strahinja Jovanović. Serb szybko pokazał, że jego skuteczną bronią mogą być celne rzuty za trzy. Przez pół kwarty prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W piątej minucie był remis 15:15. Dopiero gdy skuteczny w Legii Lester Medford zdobył w krótkim czasie pięć oczek a kolejne dwa dorzucił Walerij Lichodiej Legia odskoczyła.Jeszcze przed przerwą wrocławianie zbliżyli się na punkt, ale to Legia po dziesięciu minutach prowadziła 21:23. Początek drugiej kwarty należał do wrocławian. Po kolejnym trzypunktowym trafieniu Jovanovicia Śląsk prowadził 34:25. Aktywny w  tym czasie był również w ekipie z dolnego Śląska Ben McCauley. Po czasie dla trenera Kamińskiego o sobie w ekipie wrocławskiej przypomniał o sobie Szlachetka i Elajah Stewart. Śląsk potrafił utrzymywać przewagę mimo iż Legia zbliżała się nawet na 4 oczka. Obrona Śląska wyłączyła Jamela Morrisa, który do przerwy zdobył tylko cztery punkty w ponad siedemnaście minut na boisku.

Po zmianie stron szybko trójkę trafił Morris i jak się okazało były to jego ostatnie punkty w spotkaniu. Później do głosu doszedł Śląsk. Dzięki skutecznym zagraniom Bena McCauleya i Kyle Gibsona wrocławianie odskakiwali nieskutecznej w tej części Legii. Gdy swoje trafienie dołożył Elajah Stewart było nawet 58:43. Warszawianie zmniejszyli straty w tej kwarcie, ale tylko do dwunastu punktów i to na moment by po trzydziestu minutach gry przegrywać 65:49. Grę prowadził dalej zespół trenera Oliviera Vidina. W kolejnej części spotkania po akcjach Aleksandra Dziewy i Stewarta różnica wynosiła już 23 punkty. Tak dużej różnicy zespół trenera Wojciecha Kamińskiego nie był w stanie odrobić. cze skuteczne akcje MEdforda tylko minimalnie zacierały nieskuteczną grę warszawskiego zespołu. W końcówce spotkania szkoleniowcy chętniej korzystali z rezerwowych, więc szansę na minuty otrzymywali zawodnicy z końca ławki. W Śląsku na boisku pojawili się Szymon Wójcik, Kacper Gordon oraz Kacper Marchewka, a w Legii Jakub Sadowski i rzadziej grający w play off Adam Linowski.

 

WKS ŚLĄSK WROCŁAW –  LEGIA WARSZAWA 84:73  (21:23, 24:14, 20:12, 19:24)

 

Śląsk: Elijah Stewart 19, Strahinja Jovanović 15, Ben McCauley 14, Kyle Gibson 13, Aleksander Dziewa 13, Ivan Ramljak 4, Mateusz Szlachetka 3, Michał Gabiński 2, Szymon Tomczak 1, Kacper Gordon 0, Jan Wójcik 0, Kacper Marchewka 0.

Legia: Lester Medford 21, Benjamin Didier-Urbaniak 10, Walerij Lichodiej 7, Jamel Morris 7, Grzegorz Kulka 7, Grzegorz Kamiński 6, Jakub Karolak 5, Dariusz Wyka 5, Earl Watson 3, Nickolas Neal 2, Jakub Sadowski 0, Adam Linowski 0.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!