Rozpoczął się długo wyczekiwany przez kibiców sezon reprezentacyjny. Pierwszymi rozgrywanymi meczami przez Polskę są dwa sparingi towarzyskie w Łodzi z reprezentacją Belgii. Pierwsze spotkanie, z zaplanowanych dwóch, na swoją korzyść zapisała drużyna Vitala Heynena wygrywając wynikiem 4:0. Zespoły te w rankingu FIVB dzieli duża przepaść, bowiem biało- czerwoni zajmują drugą lokatę z 384 punktami, natomiast Belgia plasuje się na miejscu 19. z dorobkiem 164 punktów. Warto jednak wspomnieć, że w drużynie „Czerwonych smoków” grają znane w Polsce postaci: Igor Grobelny, Sam Deroo czy Tomas Rousseaux, którzy już nie raz na plusligowych parkietach pokazywali, że są światowej klasy zawodnikami.
Inauguracyjny punkt należał do Łukasza Kaczmarka, który poradził sobie w ataku mimo słabego przyjęcia biało- czerwonych (1:0). Seppe Rotty nabił się na szczelny, polski blok dwa razy z rzędu i na tablicy widniał już wynik 4:3. Dobre zagrywki Bartosza Bednorza pozwoliły gospodarzom wyjść na pięciopunktowe prowadzenie (9:4). Jakub Kochanowski skończył piłkę przechodzącą i Polacy przejmowali coraz większą kontrolę nad pierwszym setem (10:5). Jolan Cox skończył jeden z niewielu ataków po belgijskiej stronie, jednak przewaga biało- czerwonych nadal pozostawała wysoka (7:15). Pierwsza partia, można powiedzieć, nie miała historii. Przewaga Polaków nie zmniejszała się, a Belgowie nie mogli znaleźć sposobu na szczelny blok. Tomasz Fornal w pojedynkę zablokował Lou Kindta, który pojawił się na parkiecie, i gospodarze byli coraz bliżej zwycięstwa w odsłonie nr 1 (21:12). Pierwszego seta na koncie zapisali Polacy (25:13) po kolejnym punktowym bloku, który odegrał w tej partii dużą rolę.
Łukasz Kaczmarek zameldował się na prawym skrzydle i w drugiej odsłonie mogliśmy obserwować taki sam wynik jak w poprzedniej partii (4:3). W polu serwisowym znów pojawił się Bartosz Bednorz, który po raz kolejny wyprowadził zespól na prowadzenie (8:4). Belgowie spróbowali swojego pierwszego pipe’a, jednak okazał się on nieskuteczny, co szybko wykorzystała reprezentacja Polski (12:6). Belgia była kompletnie rozbita. Im dalej tym bardziej traciła pewność siebie po udanych akcjach biało- czerwonych. Do wyniku swoją cegiełkę dołożył także Karol Kłos, który popisał się asem serwisowym (18:8). „Czerwone smoki” ryzykowały na zagrywce, jednak nie przynosiło to oczekiwanych efektów (11:22). Kolejny atak na koncie zapisał Tomasz Fornal atakując w okolice 7. metra i było już pewne, że druga odsłona także padnie łupem podopiecznych Vitala Heynena (23:12). Tak jak w poprzednim secie drugą odsłonę zakończył efektowny blok Karola Kłosa i Łukasza Kaczmarka (25:14).
Trzeci set reprezentacja Polski zaczęła zmienionym składem. Na parkiecie pojawili się: Dawid Konarski, Bartosz Kwolek, Artur Szalpuk i Norbert Huber. W tych sparingach Vital Heynen zamierzał dać szansę każdemu. Wynik nie chciał się zmienić. Po ataku Konarskiego na prawym skrzydle, na tablicy znów widniał wynik 8:4. Belgowie zaczynali grać coraz odważniej, nie mieli nic do stracenia. Kwolek był bliski asa serwisowego, jednak ostatecznie sędziowie uznali piłkę za autową (13:9). Szalpuk trafił idealnie w narożnik i przewaga Polaków wzrosła do sześciu punktów (17:11). Biało- czerwony blok był nie do przebicia (20:11). Nie zapowiadało się, że goście wywalczą coś jeszcze w tej trzeciej partii. Jeżeli Polacy wygraliby 3:0, zostałby rozegrany jeszcze dodatkowy, czwarty set, ponieważ tak umówili się trenerzy. Dawid Konarski bez problemów skończył atak na prawej stronie przedzierając się przez podwójny blok i gospodarze zapisali także trzecią partię na swoje konto (25:14).
Dodatkowy set
Po autowym ataku Artura Szalpuka Belgowie mogli pierwszy raz cieszyć się z dwupunktowej przewagi (3:1). To prowadzenie nie trwało jednak długo. Konarski z dobrej strony pokazał się w polu serwisowym i sytuacja znów została opanowana przez reprezentację Polski (8:4). „Czerwone smoki” coraz lepiej radziły sobie z zagrywką, natomiast my coraz gorzej z przyjęciem. Jolan Cox zapisał na koncie asa serwisowego i przewaga Polaków została zniwelowana do jednego punktu (9:10). Karol Kłos dostał dobrą piłkę od Marcina Komendy i z łatwością skończył atak posyłając piłkę w 9. metr (14:11). Belgowie popisali się jednym z nielicznych efektownych bloków i na tablicy widniał już wynik 14:17. Wszystko wskazywało na to, że w czwartej odsłonie także lepsza okaże się reprezentacja Polski. Na koniec Norbert Huber także popisał się asem serwisowym (23:15). Belgowie w ostatniej akcji wpadli w siatkę oddając punkt rywalom i tym sposobem Polska, bez większych problemów, pokonała Belgię 4:0 (25:17).
Polska 4:0 Belgia
(25:13; 25:14; 25:14; 25:17)
Składy drużyn:
Belgia: Arno Van de Velde, Wout D’heer, Jolan Cox, Seppe Rotty, Seppe Van Hoyweghen, Jelle Ribbens (libero), Mathijs Desmet oraz Lou Kindt, Simon Plaskie, Kobe Brems
Polska: Marcin Komenda, Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal, Karol Kłos, Bartosz Bednorz, Jakub Popiwczak (libero) oraz Bartosz Kwolek, Dawid Konarski, Artur Szalpuk, Norbert Huber