foto: Piotr Sumara, PZPS

W Rimini rozpoczęła się Liga Narodów, do której Polacy przystąpili w roli jednego z faworytów. Pierwszym rywalem biało- czerwonych była reprezentacja Włoch, która miała utrudnione zadanie, ponieważ w tym turnieju występowała drugim składem. Filary reprezentacji Italii pojechały z pierwszym trenerem, Gianlorenzo Blenginim, na inne przygotowania. Podopieczni Vitala Heynena nie mieli więc żadnych problemów z wywalczeniem zwycięstwa i rozpoczęciem tych zmagań wynikiem 3:0. 

Włosi rozpoczęli to spotkanie od błędu serwisowego (0:1). Maciej Muzaj dobrze wstrzelił się zagrywką i posłał na drugą stronę asa serwisowego z prędkością 103 km/h (4:2). Tomasz Fornal zagrał techniczną kiwką na lewym skrzydle, dzięki czemu biało- czerwoni wyszli na trzypunktowe prowadzenie (7:4). Riccardo Sbertoli oszukał Grzegorza Łomacza na siatce i Włosi zniwelowali straty do jednego punktu (7:8). Włosi próbowali ryzykować w polu serwisowym, jednak nie przynosiło to oczekiwanego efektu. Z kolei ryzyko po biało- czerwonej stronie siatki się opłacało, a kolejne dwa punkty bezpośrednio z zagrywki zdobył Bartosz Bednorz (15:10). Przesuniętą krótką popisał się Gianluca Galassi (13:18), jednak to Polacy wciąż powiększali swoje prowadzenie. Łomacz powtórzył akcję z Mateuszem Bieńkiem i na tablicy widniał już wynik (19:14). Mattia Bottolo próbował nabić piłkę na blok, jednak po stronie włoskiej zabrakło asekuracji i kolejne „oczko” powędrowało na konto Polaków (20:14). Karol Kłos nabił się na pojedynczy blok, jednak w następnej akcji Polacy odpowiedzieli tym samym i wygrali pierwszą odsłonę (25:19).

Włosi mieli szansę wysunąć się na pierwsze prowadzenie w tym meczu, jednak Bottolo popełnił błąd dotknięcia siatki (2:3). Bieniek dostał dobrą piłkę od Łomacza i nie miał problemów ze skończeniem ataku (6:4). Gabriele Nelli kiwnął nad blokiem Fornala zdobywając punkt i Włosi po raz pierwszy wypracowali prowadzenie (9:8). Obydwie drużyny trochę się pogubiły zarówno w ofensywie jak i defensywie, jednak szczęśliwie zwycięsko wyszła z tej akcji reprezentacja Polski, a zakończył ją Bednorz na lewym skrzydle (11:10). Tym razem rywale nie pozwalali biało- czerwonym uzyskać dużej przewagi. Grali też coraz pewniej. Bieniek został zatrzymany przez pojedynczy, efektowny blok i Włosi prowadzili wynikiem 16:15. Polacy jakby trochę pogubieni, grali nerwowo, a w ich akcje wkradał się chaos. Z drugiej strony siatki coraz skuteczniejsi byli Bottolo oraz Nelli. W końcowej fazie seta Polacy wzięli jednak sprawy w swoje ręce i pokazali, że potrafią walczyć nawet, gdy ta gra wygląda nieco gorzej. Karol Kłos popisał się punktowym blokiem i podopieczni Heynena prowadzili już 2:0 w setach (25:20).

To zdecydowanie nie był mecz Bartosza Bednorza. Kończył niewiele ataków, ale lepiej spisywał się w zagrywce. Po kolejnym ataku w aut tego przyjmującego na tablicy widniał wynik 5:3- nadal dla reprezentacji Polski. Podwójny blok zatrzymał włoskiego atakujacego i biało- czerwoni wysunęli się na dwupunktowe prowadzenie, jednak zespoły szły łeb w łeb (10:8). Tomasz Fornal zakończył atak z przechodzącej piłki i Polacy zbliżali się do zwycięstwa zarówno w tym secie, jak i całym meczu. Gra biało- czerwonych wyglądała lepiej niż w drugiej odsłonie, a Włosi jakby opadli z sił. Bednorz na lewej stronie skończył jeden z niewielu ataków, jednak tym samym po drugiej stronie siatki odpowiedział Alessandro Michieletto (15:22). Wszystko wyglądało na to, że Polacy rozpoczną zmagania w tegorocznej Lidze Narodów wygraną bez straty seta. Włosi podali rękę reprezentacji Polski i zakończyli mecz zagrywką poza końcową linię boiska (18:25).

Polska 3:0 Włochy
(25:19; 25:20; 25:18)

Polska: Maciej Muzaj, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal, Bartosz Bednorz, Damian Wojtaszek (libero), Karol Kłos, Mateusz Bieniek

Włochy: Gianluca Galassi, Riccardo Sbertoli, Gabriele Nelli, Lorenzo Cortesia, Fabio Balaso (libero), Alessandro Michieletto, Mattia Bottolo oraz Giulio Pinali,  Luca Spirito

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!