W Rimini rozpoczęła się Liga Narodów, do której Polacy przystąpili w roli jednego z faworytów. Pierwszym rywalem biało- czerwonych była reprezentacja Włoch, która miała utrudnione zadanie, ponieważ w tym turnieju występowała drugim składem. Filary reprezentacji Italii pojechały z pierwszym trenerem, Gianlorenzo Blenginim, na inne przygotowania. Podopieczni Vitala Heynena nie mieli więc żadnych problemów z wywalczeniem zwycięstwa i rozpoczęciem tych zmagań wynikiem 3:0.
Włosi rozpoczęli to spotkanie od błędu serwisowego (0:1). Maciej Muzaj dobrze wstrzelił się zagrywką i posłał na drugą stronę asa serwisowego z prędkością 103 km/h (4:2). Tomasz Fornal zagrał techniczną kiwką na lewym skrzydle, dzięki czemu biało- czerwoni wyszli na trzypunktowe prowadzenie (7:4). Riccardo Sbertoli oszukał Grzegorza Łomacza na siatce i Włosi zniwelowali straty do jednego punktu (7:8). Włosi próbowali ryzykować w polu serwisowym, jednak nie przynosiło to oczekiwanego efektu. Z kolei ryzyko po biało- czerwonej stronie siatki się opłacało, a kolejne dwa punkty bezpośrednio z zagrywki zdobył Bartosz Bednorz (15:10). Przesuniętą krótką popisał się Gianluca Galassi (13:18), jednak to Polacy wciąż powiększali swoje prowadzenie. Łomacz powtórzył akcję z Mateuszem Bieńkiem i na tablicy widniał już wynik (19:14). Mattia Bottolo próbował nabić piłkę na blok, jednak po stronie włoskiej zabrakło asekuracji i kolejne „oczko” powędrowało na konto Polaków (20:14). Karol Kłos nabił się na pojedynczy blok, jednak w następnej akcji Polacy odpowiedzieli tym samym i wygrali pierwszą odsłonę (25:19).
Włosi mieli szansę wysunąć się na pierwsze prowadzenie w tym meczu, jednak Bottolo popełnił błąd dotknięcia siatki (2:3). Bieniek dostał dobrą piłkę od Łomacza i nie miał problemów ze skończeniem ataku (6:4). Gabriele Nelli kiwnął nad blokiem Fornala zdobywając punkt i Włosi po raz pierwszy wypracowali prowadzenie (9:8). Obydwie drużyny trochę się pogubiły zarówno w ofensywie jak i defensywie, jednak szczęśliwie zwycięsko wyszła z tej akcji reprezentacja Polski, a zakończył ją Bednorz na lewym skrzydle (11:10). Tym razem rywale nie pozwalali biało- czerwonym uzyskać dużej przewagi. Grali też coraz pewniej. Bieniek został zatrzymany przez pojedynczy, efektowny blok i Włosi prowadzili wynikiem 16:15. Polacy jakby trochę pogubieni, grali nerwowo, a w ich akcje wkradał się chaos. Z drugiej strony siatki coraz skuteczniejsi byli Bottolo oraz Nelli. W końcowej fazie seta Polacy wzięli jednak sprawy w swoje ręce i pokazali, że potrafią walczyć nawet, gdy ta gra wygląda nieco gorzej. Karol Kłos popisał się punktowym blokiem i podopieczni Heynena prowadzili już 2:0 w setach (25:20).
To zdecydowanie nie był mecz Bartosza Bednorza. Kończył niewiele ataków, ale lepiej spisywał się w zagrywce. Po kolejnym ataku w aut tego przyjmującego na tablicy widniał wynik 5:3- nadal dla reprezentacji Polski. Podwójny blok zatrzymał włoskiego atakujacego i biało- czerwoni wysunęli się na dwupunktowe prowadzenie, jednak zespoły szły łeb w łeb (10:8). Tomasz Fornal zakończył atak z przechodzącej piłki i Polacy zbliżali się do zwycięstwa zarówno w tym secie, jak i całym meczu. Gra biało- czerwonych wyglądała lepiej niż w drugiej odsłonie, a Włosi jakby opadli z sił. Bednorz na lewej stronie skończył jeden z niewielu ataków, jednak tym samym po drugiej stronie siatki odpowiedział Alessandro Michieletto (15:22). Wszystko wyglądało na to, że Polacy rozpoczną zmagania w tegorocznej Lidze Narodów wygraną bez straty seta. Włosi podali rękę reprezentacji Polski i zakończyli mecz zagrywką poza końcową linię boiska (18:25).
Polska 3:0 Włochy
(25:19; 25:20; 25:18)
Polska: Maciej Muzaj, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal, Bartosz Bednorz, Damian Wojtaszek (libero), Karol Kłos, Mateusz Bieniek
Włochy: Gianluca Galassi, Riccardo Sbertoli, Gabriele Nelli, Lorenzo Cortesia, Fabio Balaso (libero), Alessandro Michieletto, Mattia Bottolo oraz Giulio Pinali, Luca Spirito