W dziesiątym spotkaniu polskich siatkarek w Lidze Narodów naprzeciw biało-czerwonych stanął utytułowany rywal. Skazane na pożarcie Polki wprawdzie przegrały z Brazylią w trzech setach, lecz zagrały przyzwoite zawody i z przebiegu gry mogły urwać chociaż seta…
Odmładzana reprezentacja Polski po dziewięciu grach miała na koncie 10 punktów co uznawano za wynik poniżej oczekiwań, jednak także Brazylijkom przydarzyła się wpadka z przegranym ostatnim pojedynkiem z Chinami.
Polki rozpoczęły spotkanie wystraszone i nim zorientowały się we wszystkim, wpierw sprezentowały rywalkom cztery pierwsze punkty. Marazm przerwała Magdalena Stysiak, potem nieźle blokiem radziły sobie Polki, przy okazji lepiej atakując i doszły mylące się również rywalki na jeden punkt (7:8). Progres gry naszych jednak szybko ugasł, a w środkowej fazie partii znów górowały siatkarki Brazylii, uzyskując po pomyłce Zuzanny Góreckiej 8. punktów zapasu(11:19). Sygnał do odrabiania strat – również Góreckiej zresztą – doprowadził do interesującej końcówki. Nasza drużyna odrabiała punkt za punktem, a po jednym asie serwisowym Katarzyny Wenerskiej oraz dwóch Stysiak temperatura finiszu odsłony znacząco poszła w górę. Jedna z naszych liderek nie wytrzymała jednak przy kolejnym serwisie. Przekroczyła linię końcową i… set się zakończył (25:22).
Skuteczny atak Klaudii Alagierskiej środkiem dał Polkom objęcie prowadzenie, a niedługo potem udany blok sprawił kolejne przodowanie (2:1) po zmianie stron. Błędy zagrywki biało-czerwonych utorowały jednak drogę Brazylijkom do ich dominacji. Rywalki rozkręciły się na tyle, aby przejąć prowadzenie i stale je powiększać. Jeszcze w połowie seta po udanych akcjach siatkarek znad Wisły można było liczyć na korzystne zakończenie partii (14:17). Polki nie kończyły w ważnych momentach ataków i choć ciągle do rywalek nie było daleko, tak zostało do końca seta. Partię zakończył autowy atak Malwiny Smarzek-Godek (25:20).
Najbardziej ciekawa była trzecia partia, która choć bardzo zacięta toczyła się długo przy niewielkim prowadzeniu Polek. Alagierska, Stysiak i Smarzek-Godek zaskakiwały Brazylijki nawet przy najtrudniejszych atakach. Po punktowej zagrywce Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej biało-czerwone uciekły na trzy punkty (17:14). Jednak dużo bardziej doświadczone zawodniczki Canarinhos ani myślały oddać pola. Ważna dla układu seta była długa wymiana przy stanie 20:19, sfinalizowana zatrzymaniem przez blok Martyny Czyrniańskiej. Później rywalki punktowały z wykorzystaniem polskiego bloku, chociaż świetna podwójna zapora Stysiak oraz Efimienko-Młotkowska dała realne nadzieje na walkę o set (23:23). W końcówce więcej chłodnych głów zachowały Brazylijki, które punktowały już do końca, a w ostatniej akcji w wyniku błędu przyjęcia Polek (25:23)
Nasze reprezentantki miały jednak częste momenty przebłysku porządnej siatkówki, która powinna procentować w kolejnych meczach, jutro w starciu z Tajlandią a pojutrze z Niemcami.
Brazylia – Polska 3:0 (25:22, 25:20, 25:23)
Polska: Nowicka, Alagierska, Kąkolewska, Stysiak, Efimienko-Młotkowska, Łukasik, Smarzek, Fedusio, Czyrniańska, Wenerska, Gryka, Górecka, Stenzel, Jagła
Brazylia: De Oliveria, Adenizia Da Silva, Montibeller, Silva Carneiro, Silva Ratzke, Gabi, Tandara, De Paula, Ana Carolina Da Silva, Rodrigues, Oliveira de Souza, Araujo De Souza, Costa Nunes, Brait