Foto: Damian Kuziora

Sobotnie zmagania w PKO BP Ekstraklasie rozpoczęliśmy w Częstochowie. Kibice nie mieli prawa narzekać na brak piłkarskich emocji, bowiem zobaczyli ciekawe spotkanie okraszone sporą liczbą bramek. Bardziej zadowoleni mogą być fani gospodarzy, gdyż to właśnie ich Raków pokonał Termalicę Bruk-Bet Niecziecza 3:2.

Gospodarze rozpoczęli mecz od bardzo mocnego uderzenia. Już w 4. minucie przeprowadzili składną akcję, w której jeden z obrońców rywali musiał ratować się faulem – Marcin Grabowski powalił w polu karnym Tudora i Daniel Stefański zmuszony był do wskazania na wapno. Do „jedenastki” podszedł Ivi Lopez, ale jego strzał zdołał odbić Loska. Bramkarz gości zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że do futbolówki dopadł Gutkovskis, który pokusił się o dobitkę. Na linii strzału znalazł się jeszcze jeden z obrońców Słoników i, niestety dla piłkarzy z Niecieczy, wpakował piłkę do własnej bramki. 1:0 dla Rakowa! Następnie do głosu doszli przyjezdni. W 14. minucie ładnie przymierzył Hubinek, ale dobrze zdołał interweniować Kovacević. Chwilę później do groźnej sytuacji w polu karnym doszedł Śpiewak – uderzenie młodego napastnika wylądowało ostatecznie tuż obok słupka. Gospodarze mogli dobić rywala i powiększyć swoją przewagę. Lederman dostał wspaniałe podanie z głębi pola, następnie opanował futbolówkę i posłał ją idealnie ponad bramkarzem gości. Sędzia liniowy dopatrzył się jednak spalonego i gol nie mógł być uznany. Nadal 1:0 dla częstochowian. Następnie na murawie wyraźnie się uspokoiło. Gra toczyła się głównie w centralnej części, co przekładało się na mniejszą liczbę okazji bramkowych. Do przerwy minimalne prowadzenie ekipy Marka Papszuna, ale nie można powiedzieć, że Termalica nie chce wywieźć spod Jasnej Góry punktów. Pierwszą część gry można ocenić jako wyrównaną.

W drugą połowę lepiej weszli gracze Mariusza Lewandowskiego. W 49. minucie jeden z zawodników posłał znakomite dośrodkowanie w pole karne, gdzie dobrze odnalazł się Zeman. Czech próbował zaskoczyć bramkarza uderzając głową, ale futbolówka wylądowała na poprzeczce. Termalica nie miała zamiaru się poddać, co opłaciło się kilkanaście minut później. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka wpadła wprost pod nogi Tekijaskiego, który z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Rehabilitacja Serba za bramkę samobójczą z pierwszej połowy. Ten gol sprawił, że Raków musiał podkręcić tempo swojej gry. Kiedy maszyna Marka Papszuna zaczęła pracować na nieco wyższych obrotach, goście nie mieli za wiele do powiedzenia. W 64. minucie na skraju pola karnego znalazł się Ivi Lopez – Hiszpan tym razem nie dał żadnych szans dobrze dziś broniącemu Losce. Piłka po jego uderzeniu wylądowało tuż przy słupku i zatrzepotała w siatce. Kilkanaście minut później mieliśmy już 3:1 – najpierw dokładnie dośrodkowywał Gvillia, piłkę głową zgrał Tudor, a formalności dopełnił Petrasek. Czech kopnął futbolówkę w zasadzie do pustej bramki. W samej końcówce Vladana Kovacevicia zdołał pokonać jeszcze Mesanović, ale gościom zabrakło czasu na dalsze gonienie wyniku. Raków wygrywa 3:2!

PKO BP Ekstraklasa – 12. kolejka

Raków Częstochowa 3:2 Termalica Bruk-Bet Nieciecza (1:0)

Bramki: Tekijaski (gol samobójczy) 6′, Lopez 64′, Petrasek 78′; Tekijaski 58′, Mesanović 95′

Raków Częstochowa: Kovacević – Niewulis, Petrasek, Arsenić (46′ Rundić), Tudor, Lederman (69′ Szelągowski), Gvillia, Poletanović, Kun (84′ Wdowiak) – Lopez (84′ Sturgeon), Gutkovskis (75′ Guedes)

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Loska – Grzybek, Tekijaski, Bezpalec, Grabowski (46′ Grabowski) – Wasielewski (60′ Terpiłowski), Wlazło, Hubinek, Bonecki (73′ Radwański), Zeman (81′ Gergel) – Śpiewak (81′ Mesanović)

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!