Podczas czwartej kolejki siatkarskiej PlusLigi Cerrad Enea Czarni Radom gościli u siebie drużynę Trefla Gdańsk. Podopieczni Michała Winiarskiego, jako jedni z faworytów do pierwszej piątki, nie zaczęli dobrze sezonu. Do tego meczu przystąpili z dwoma przegranymi i zaledwie jedną wygraną. Gospodarze natomiast chcieli dobrze zaprezentować się przed własną publicznością po wszystkich trzech, jak do tej pory, przegranych spotkaniach. W Radomiu kibice obserwowali niezwykle zacięty bój i wojnę nerwów, którą ostatecznie na koncie zapisała ekipa Jakuba Bednaruka.
Bartłomiej Lemański doszedł do lewego skrzydła i skutecznie zablokował Mariusza Wlazłego, a gospodarze zyskali dwa punkty przewagi (8:6). Moritz Reichert zaatakował po bloku pod górę i nie pozwolił radomianom powiększyć prowadzenia (8:9). Swój pierwszy punkt w tym sezonie w nowych barwach na koncie zapisał Sebastian Warda, dając zespołowi 10. punkt (10:9). Bartłomiej Mordyl dostał dobrą piłkę od rozgrywającego, jednak nie pozwolił mu się przedrzeć czujny na środku Lemański (11:13). Mariusz Wlazły nie wstrzelił się w mecz. Po raz trzeci uderzył przed siebie i został zablokowany i na pozycji zmienił go Kewin Sasak. Reichert popełnił błąd przełożenia rąk i Cerrad oddalił się wynikiem od gości na 5 „oczek” (18:13). Trefl nie mógł znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną drużynę Jakuba Bednaruka, tym bardziej, że sam zmagał się z problemami i dużą ilością błędów własnych. Rafał Faryna dał jeszcze nadzieję przeciwnikom na odrobienie wyniku posyłając piłkę daleko w aut przy ataku (20:17). Poprawił się jednak w kolejnych akcjach i doprowadził do rezultatu 22:19. Michał Kędzierski dołożył jeszcze przechodzącą zagrywkę, a atak zakończył dobrze spisujący się Faryna. Radomianie zakończyli tego seta wynikiem 25:19.
Mariusz Wlazły nie mógł zaliczyć pierwszego seta do udanych. W drugim jednak od razu pojawił się w polu serwisowym i zanotował asa serwisowego. Dwa dobre ataki z lewego skrzydła dołożył Bartłomiej Lipiński i Trefl Gdańsk prowadził już 5:2. Lipiński na początku drugiej odsłony był nie do zatrzymania. Wspomagał go Wlazły, który po raz kolejny w tej partii zapisał na koncie udany atak nad blokiem (8:4). Atakujący gdańskich lwów popełnił błąd w ataku, jednak nie przyniosło to większych konsekwencji, ponieważ jego zespół cały czas utrzymywał prowadzenie (15:10). Daniel Gąsior wszedł zadaniowo na zagrywkę, jednak posłał piłkę w pół siatki (11:17). W kolejnej akcji Michałowi Kędzierskiemu została odgwizdana piłka rzucona i wszystko wskazywało na to, że wynik w setach wyrówna się (12:18). Lemański próbował jeszcze odmienić losy seta i posłał na drugą stronę dwie punktowe zagrywki (17:20). Paweł Rusin umiejętnie ominął po skosie potrójny blok i trafił w pomarańczowe pole (18:21). Sebastian Warda przedarł się między rękami blokujących, jednak w następnej akcji posłał piłkę w aut przy serwisie, a Trefl zapisał na koncie seta nr 2 (20:25).
Obydwie drużyny wyszły na parkiet zmotywowane, by zwyciężyć trzecia odsłonę i przechylić szalę na swoją stronę. Cerrad wysunął się na dwupunktowe prowadzenie, jednak Reichert atakując z lewego skrzydła doprowadził do remisu (6:6). Gospodarze szybko jednak wrócili do przewagi, a nawet powiększyli ją. Lemański dobrze spisywał się w polu serwisowym, dzięki czemu zespół miał szansę na wyprowadzenie ataku (11:7). Gdańszczanie dobrze przyjęli, jednak nie mogli przedrzeć się przez czujny blok Lemańskiego (10:15). Mordyl po kolejnej czapie został zmieniony na pozycji przez Karola Urbanowicza. Radomianie rozpędzali się punktując w każdym elemencie. Kędzierski nie popisał się zagrywką posyłając ją w trybuny, jednak przewaga Cerradu niezmiennie pozostawała wysoka (17:12). Podopieczni Jakuba Bednaruka podawali rękę rywalom przez błędy własne. Dodatkowo punktową zagrywkę do wyniku dołożył Mateusz Mika, który dopiero pojawił się na parkiecie (16:19). Radomianie nie skończyli ataku z prawej strony, a szczelnym blokiem popisał się Pablo Crer i tym sposobem gdańskie lwy odrobiły straty (18:19). Niesamowita walka wywiązała się w końcówce seta. Zespół trenera Winiarskiego wypracował punkt przewagi, jednak w kolejnej akcji Rusin doprowadził do remisu po raz kolejny atakując ciasno po skosie (21:21). To była wojna nerwów, a wytrzymać mógł ją jedynie silniejszy. Dwa błędy własne z rzędu zapisali na koncie gdańszczanie i dali rywalom piłkę setową (22:24). Faryna nabił się na blok i w tym secie zespoły czekała gra na przewagi (24:24). Szansa na zakończenie partii co akcję przechodziła z drużyny na drużynę. Ostatecznie atak z lewego skrzydła ze stoickim spokojem zakończył Aleksander Berger, dając Cerradowi upragnione zwycięstwo w trzeciej odsłonie (31:29).
Początek czwartej partii rozpoczął się wyrównanie z małą przewagą Trefla Gdańsk. Mariusz Wlazły wrócił jednak do dyspozycji z pierwszego seta, więc na pozycji zmienił go Kewin Sasak. Mika chciał sięgnąć piłkę na siatce, jednak popełnił błąd przełożenia rąk i oddał w prezencie „oczko” rywalom (8:9). Radomianie mieli szansę wyrównać wynik, jednak nie wykorzystali kilku możliwości. Sasak natomiast nie zmarnował okazji i dołożył punkt z prawego ataku (14:12). Rusin odgrywał dziś w drużynie kluczową rolę i świetnie radził sobie z każdej pozycji. Dzięki kolejnemu atakowi radomskiego przyjmującego Trefl nie zdołał powiększyć przewagi (17:16). Pod siatką zrobiło się nerwowo, w grę bowiem wchodziły duże emocje. Gospodarzom udało się wywalczyć remis, a Lipiński pomógł przeciwnikom wysunąć się na jednopunktowe prowadzenie po atak poza boczną linię (18:19). Tym razem Berger nie wytrzymał napięcia i mając piłkę w górze, posłał ją daleko w aut bez bloku (20:20). Sasak zachował spokój i wykorzystał szansę w kontrataku doprowadzając do remisu (22:22). Niezawodny Paweł Rusin skończył dwa ataki z lewego skrzydła i poprowadził Cerrad do zwycięstwa (26:24).
Cerrad Enea Czarni Radom 3:1 Trefl Gdańsk
(25:19; 20:25; 31:29; 26:24)
MVP: Paweł Rusin
Cerrad Enea Czarni Radom: Rafał Faryna, Paweł Rusin, Mateusz Masłowski (libero), Sebastian Warda, Michał Kędzierski, Bartłomiej Lemański, Aleksander Berger oraz Daniel Gąsior, Firszt
Trefl Gdańsk: Moritz Reichert, Mariusz Wlazły, Lukas Kampa, Maciej Olenderek (libero), Bartłomiej Mordyl, Pablo Crer, oraz Kewin Sasak, Bartłomiej Lipiński, Łukasz Kozub, Patryk Łaba, Karol Urbanowicz, Mateusz Mika