fot: Twitter.com @RTS_Widzew_Łodz

Podrażniony ostatnią stratą punktów w derbach Widzew Łódź przyjechał do Rzeszowa na mecz z tamtejszą Resovią. Drużyna z Podkarpacia odrobiła lekcje i zdołała przygotować się wybornie na starcie z łódzkim klubem.

Pierwsza połowa

Od pierwszego gwizdka grze chcieli przewodzić Widzewiacy. Przyjezdni utrzymywali się więc przy piłce i próbowali zagrozić bramce Resovii. Goście napierali, lecz defensywa rzeszowian była na to przygotowana i konsekwentnie oddalała zagrożenie od własnej bramki. Mimo starań Widzewiaków nie mogli oni skonstruować sobie klarownej okazji do zdobycia bramki. Największą jak dotychczas szansę miał Guzdek, który próbował skierować futbolówkę do bramki Resovii wślizgiem w 21. minucie. Pierwsze 30 minut meczu upłynęło przede wszystkim pod znakiem gry w środku boiska.

W 31. minucie niespodziewanie na prowadzenie wyszła Resovia. Piłka po wrzutce z rzutu wolnego powędrowała na szósty metr. Tam doskonale znalazł się Aleksander Komor, który mimo interwencji Wrąbla, skierował futbolówkę do siatki Widzewa. To było wodą na młyn dla Widzewa, który jeszcze odważniej ruszył do ataków. Mimo starań zawodników przyjezdnych rzeszowianie bronili się mądrze i oddalali zagrożenie od swojej bramki. Na przerwę w lepszych nastrojach schodzili gospodarze. Widzewiaków czekała natomiast poważna rozmowa z trenerem.

Druga połowa

Po powrocie na boisko od razu do kolejnych ataków ruszyli zawodnicy Widzewa. Mimo swoich starań zawodnicy przyjezdnych nadal nie byli w stanie przebić się przez szyki obronne Resovii. Najgroźniejszą sytuację wykreował sobie Nunez, lecz jego strzał i tak wylądował w rękach Pindrocha. Mecz robił się coraz bardziej statyczny, a czas działał na korzyść miejscowych. Swoich szans oprócz Widzewiaków szukali także piłkarze z Rzeszowa. Ich akcje również nie przyniosły większego zagrożenia bramce Wrąbla. W 76. minucie mogło być 2:0 dla gospodarzy, ale tak się jednak nie stało. Z kontrą wyszedł Antonik, który wystawił piłkę Strózikowi, a ten spudłował, uderzając na pustą bramkę. Kibice w Rzeszowie złapali się za głowy!

Mecz w końcówce zaczął nabierać tempa. W 82. minucie do wyrównania mogli doprowadzić Widzewiacy, lecz Karasek nie wykorzystał dogrania Kuna i trafił wprost w golkipera Resovii. Chwilę później Pindroch miał kolejną okazję do tego, aby się wykazać i ponownie nie skapitulował. Widzew czuł upływający czas i w ostatnich minutach tego spotkania starał się zamknąć rzeszowian na ich połowie. Niemniej jednak gospodarze nie zamierzali pozwolić na to łodzianom i co jakiś czas wychodzili z szybkimi kontrami. W 90. minucie Hebel wykonywał rzut wolny. Najpierw trafił w mur, lecz po chwili zamieszania w polu karnym zdołał dojść jeszcze do główki, ale posłana przez niego futbolówka przeleciała niewiele nad poprzeczką.

Wynik końcowy i składy obu zespołów

Resovia Rzeszów – Widzew Łódź 1:0 (1:0)
Bramki: 31′ Komor

Resovia: Pindroch – Mikulec, Kubowicz, Mróz (89. Hebel), Soljić (46. Podhorin), Adamski (74. Rostkowski), Pietraszkiewicz, Gvozdenović, Komor, Eizenchart, Strózik (74. Antonik)
Rezerwowi: Łakota, Hebel, Ostrowski, Podhorin, Kumorek, Szymkiewicz, Rostkowski, Antonik
Widzew Łódź: Wrąbel – Dejewski, Michalski, Danielak (66. Karasek), Guzdek (66. Montini), Kun (87. Mucha), Zieliński, Hanousek, Tanżyna, Da Silva Nunes, Stępiński (84. Tomczyk)
Rezerwowi: Reszka, Grudniewski, Tomczyk, Mucha, Karasek, Montini, Tetteh, Gołębiewski, Villanueva Rivas

Zobacz więcej:

EBL: Skuteczny Kamiński prowadzi Legię do wygranej

eWinner 2 Liga: Ruch Chorzów znów skuteczny!!

PKO BP Ekstraklasa: Mecz przez wielkie „M”. Termalika wygrywa ze Śląskiem

PŚ w short tracku: Maliszewska na podium w Nagoi

Igor Grobleny: Zabrakło sił i pomysłu na wykończenie piłki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!