DAVID BREMBLY

Bez większych argumentów przystąpili dziś do meczu z ENEA Zastalem zawodnicy PGE Spójni. Jedynie początek spotkania nie zapowiadał ponad czterdziestopunktowej różnicy. 

 

Początek spotkania był raczej wyrównany – drużyna będąca aktualnie na prowadzeniu zmieniała się właściwie co akcję. Dopiero po późniejszej trójce Davida Brembleya goście mieli cztery punkty przewagi. Po chwili różnica się powiększała m. in. dzięki zagraniu Andrzeja Mazurczaka. Ostatecznie dzięki akcji Nemanji Nenadicia po 10 minutach było 16:25. W drugiej kwarcie zagrania Dragana Apicia pozwalały na powiększenie przewagi Enea Zastalu. Gospodarze starali się reagować pojedynczymi akcjami Justina Graya, ale to było zdecydowanie za mało na rywali. Po akcji 2+1 Tony’ego Meiera przyjezdni mieli aż 16 punktów przewagi. Kolejne zagranie Amerykanina ustawiło wynik po pierwszej połowie na 27:45.

W kolejnej części spotkania PGE Spójnia nadal nie mogła złapać swojego rytmu w ataku. Z kolei rzuty z dystansu Brembleya i Josepha sprawiły, że zielonogórzanie uciekli już na 24 punkty. Później swoje pierwsze punkty po powrocie do gry zdobył też Przemysław Żołnierewicz – z linii rzutów wolnych. Po 30 minutach było 43:65. Czwartą kwartę wicemistrzowie Energa Basket Ligi rozpoczęli od serii 16:0! Po rzucie Konrada Szymańskiego przewaga wynosiła już 41 punktów. I nic nie mogło i nie zmieniło się do końca spotkania.

 

Najlepszym graczem gości był David Brembly z 15 punktami i 4 zbiórkami. Jake O’Brien zdobył dla gospodarzy 13 punktów i 4 zbiórki.

 

PGE SPÓJNIA STARGARD – ENEA ZASTAL BC ZIELONA GÓRA  53:96

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!