fot. Grzegorz Winnicki, plusliga.pl

Ostatni mecz 7. kolejki siatkarskiej PlusLigi należał do drużyn Indykpolu AZS-u Olsztyn oraz Cuprum Lubin. Szósta kolejka była szczęśliwa i wygrana dla obu zespołów, jednak z tego spotkania zwycięzca mógł wyjść tylko jeden. Tym razem była to ekipa gospodarzy, która okazał się lepsza w każdym elemencie nie dając szans rywalom w żadnym secie.

Końcówka dla gospodarzy

W początkowej fazie spotkania, także dzięki błędom własnym lubinian, Indykpol AZS wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (4:2). Szymon Jakubiszak nie skończył ataku ze środka, jednak w kontrataku nie poradził sobie także Wojciech Ferens uderzając piłką po antence (4:6). Torey DeFalco trafił w boczną linię parkietu po ataku z pipe’a, dzięki czemu olsztynianie utrzymali przewagę (8:6). Cuprum Lubin wyrównał wynik, kiedy Karol Butryn nie znalazł sposobu na szczelny blok rywali (8:8). Wynik oscylował w okolicach remisu z minimalną korzyścią dla gospodarzy (14:13). Robbert Andringa mógł wyprowadzić drużynę na większe prowadzenie, jednak nie wykorzystał okazji i posłał piłkę w pół siatki przy zagrywce (15:15). W ważnym momencie seta Ferens został zatrzymany przez ręce Szymona Jakubiszaka i AZS zyskał trzypunktową przewagę (19:16). Olsztynianie nie stracili koncentracji w końcówce seta, a DeFalco dołożył punktową zagrywkę (23:18). Mateusz Poręba przełożył ręce blokując rywala i zakończył seta (25:20).

Pewna wygrana AZS-u

Zdecydowanie przyjęcie było elementem, który ułatwił wygraną olsztynianom. Dzięki przyjęciu w punkt Jan Firlej miał większe pole manewru w rozegraniu. Znów minimalną przewagę, już na początku seta, wypracowali gospodarze (4:2). Butryn na wysokich piłkach obijał przeciwnika, jak chciał, a dzięki jemu atakowi po bloku z prawego skrzydła, było już 6:3. DeFalco męczył przeciwników dobrą zagrywką, a do swojego konta dołożył kolejnego asa serwisowego (10:4). Zawodnicy Indykpolu AZS „odjechali” wynikiem od przeciwników i nic nie zwiastowało spadku ich dyspozycji. Gospodarze funkcjonowali dobrze w każdym elemencie w przeciwieństwie do rywali, którzy popełniali wiele błędów własnych. Marcin Waliński także nie mógł znaleźć sposobu na blok olsztynian, w rezultacie wynik na tablicy pokazywał już 9:16. Paweł Rusek próbował jeszcze zmienić coś w grze swojej drużyny posyłając w bój m.in. Kamila Maruszczyka, jednak nic nie było w stanie zatrzymać AZS-u (19:15). Ostatni punkt należał do DeFalco, który zaatakował skutecznie z pipe’a (25:21).

Dominacja olsztynian

Mimo wyrównanego początku w trzeciej odsłonie gospodarze zaliczyli kilka dobrych akcji, które mogły napędzić ich zespół i przesądzić o wyniku spotkania. Pomocną dłoń podał także przeciwnikom Waliński, który zaserwował daleko w aut, dzięki czemu „oczko” zostało zapisane na koncie rywali (6:9). Udane akcje „nakręcały” zespół Indykpolu i po ataku Butryna z prawego skrzydła było już 12:8. W drużynie gospodarzy przede wszystkim błyszczał Torey DeFalco, który po kolejnym dobrym rozegraniu Firleja skończył piłkę dając drużynie 14. punkt (14:11). Olsztynianie grali jak z nut, a pojedynczą czapą popisał się Butryn (22:14). Niewątpliwie to zwycięstwo należało się gospodarzom. Kropkę nad „i” postawił lider zespołu, DeFalco (25:18).

 

Indykpol AZS Olsztyn 3:0 Cuprum Lubin
(25:20; 25:21; 25:)
MVP: Torey DeFalco

Składy drużyn:

Indykpol AZS Olsztyn: Torey DeFalco, Mateusz Poręba, Jan Firlej, Jędrzej Gruszczyński (libero), Robbert Andringa, Szymon Jakubiszak, Karol Butryn oraz Jan Król

Cuprum Lubin: Masahiro Sekita, Wojciech Ferens, Marcin Waliński, Remigiusz Kapica, Florian Krage, Dawid Gunia, Kamil Szymura (libero) oraz Maciej Sas (libero), Paweł Pietraszko, Kamil Maruszczyk, Przemysław Stępień

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!