Ostatni mecz 7. kolejki siatkarskiej PlusLigi należał do drużyn Indykpolu AZS-u Olsztyn oraz Cuprum Lubin. Szósta kolejka była szczęśliwa i wygrana dla obu zespołów, jednak z tego spotkania zwycięzca mógł wyjść tylko jeden. Tym razem była to ekipa gospodarzy, która okazał się lepsza w każdym elemencie nie dając szans rywalom w żadnym secie.
Końcówka dla gospodarzy
W początkowej fazie spotkania, także dzięki błędom własnym lubinian, Indykpol AZS wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (4:2). Szymon Jakubiszak nie skończył ataku ze środka, jednak w kontrataku nie poradził sobie także Wojciech Ferens uderzając piłką po antence (4:6). Torey DeFalco trafił w boczną linię parkietu po ataku z pipe’a, dzięki czemu olsztynianie utrzymali przewagę (8:6). Cuprum Lubin wyrównał wynik, kiedy Karol Butryn nie znalazł sposobu na szczelny blok rywali (8:8). Wynik oscylował w okolicach remisu z minimalną korzyścią dla gospodarzy (14:13). Robbert Andringa mógł wyprowadzić drużynę na większe prowadzenie, jednak nie wykorzystał okazji i posłał piłkę w pół siatki przy zagrywce (15:15). W ważnym momencie seta Ferens został zatrzymany przez ręce Szymona Jakubiszaka i AZS zyskał trzypunktową przewagę (19:16). Olsztynianie nie stracili koncentracji w końcówce seta, a DeFalco dołożył punktową zagrywkę (23:18). Mateusz Poręba przełożył ręce blokując rywala i zakończył seta (25:20).
Pewna wygrana AZS-u
Zdecydowanie przyjęcie było elementem, który ułatwił wygraną olsztynianom. Dzięki przyjęciu w punkt Jan Firlej miał większe pole manewru w rozegraniu. Znów minimalną przewagę, już na początku seta, wypracowali gospodarze (4:2). Butryn na wysokich piłkach obijał przeciwnika, jak chciał, a dzięki jemu atakowi po bloku z prawego skrzydła, było już 6:3. DeFalco męczył przeciwników dobrą zagrywką, a do swojego konta dołożył kolejnego asa serwisowego (10:4). Zawodnicy Indykpolu AZS „odjechali” wynikiem od przeciwników i nic nie zwiastowało spadku ich dyspozycji. Gospodarze funkcjonowali dobrze w każdym elemencie w przeciwieństwie do rywali, którzy popełniali wiele błędów własnych. Marcin Waliński także nie mógł znaleźć sposobu na blok olsztynian, w rezultacie wynik na tablicy pokazywał już 9:16. Paweł Rusek próbował jeszcze zmienić coś w grze swojej drużyny posyłając w bój m.in. Kamila Maruszczyka, jednak nic nie było w stanie zatrzymać AZS-u (19:15). Ostatni punkt należał do DeFalco, który zaatakował skutecznie z pipe’a (25:21).
Dominacja olsztynian
Mimo wyrównanego początku w trzeciej odsłonie gospodarze zaliczyli kilka dobrych akcji, które mogły napędzić ich zespół i przesądzić o wyniku spotkania. Pomocną dłoń podał także przeciwnikom Waliński, który zaserwował daleko w aut, dzięki czemu „oczko” zostało zapisane na koncie rywali (6:9). Udane akcje „nakręcały” zespół Indykpolu i po ataku Butryna z prawego skrzydła było już 12:8. W drużynie gospodarzy przede wszystkim błyszczał Torey DeFalco, który po kolejnym dobrym rozegraniu Firleja skończył piłkę dając drużynie 14. punkt (14:11). Olsztynianie grali jak z nut, a pojedynczą czapą popisał się Butryn (22:14). Niewątpliwie to zwycięstwo należało się gospodarzom. Kropkę nad „i” postawił lider zespołu, DeFalco (25:18).
Indykpol AZS Olsztyn 3:0 Cuprum Lubin
(25:20; 25:21; 25:)
MVP: Torey DeFalco
Składy drużyn:
Indykpol AZS Olsztyn: Torey DeFalco, Mateusz Poręba, Jan Firlej, Jędrzej Gruszczyński (libero), Robbert Andringa, Szymon Jakubiszak, Karol Butryn oraz Jan Król
Cuprum Lubin: Masahiro Sekita, Wojciech Ferens, Marcin Waliński, Remigiusz Kapica, Florian Krage, Dawid Gunia, Kamil Szymura (libero) oraz Maciej Sas (libero), Paweł Pietraszko, Kamil Maruszczyk, Przemysław Stępień