foto: Damian Kuziora

W spotkaniu 17. serii PKO Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią Białystok a Górnikiem Łęczna doszło do niespodzianki. Świętujący dzień popularnego górniczego święta łęcznianie zrobili prezent całemu branżowemu środowisku futboliści z Łęcznej pokonali w Białymstoku Jagiellonię 2:1.

Dużo wpływ na tak cenny rezultat Górnika miała akcja z pierwszej minuty gry. Lokilo zdecydował się na ostre dośrodkowanie w pole karne, Śpiączka nie doskoczył do zagrania, ale doszedł do piłki zamykający na dalszym słupku akcję Damian Gąska, pakując ją w nietypowy sposób – biodrem – do białostockiej bramki. Kilka minut trwało sprawdzanie VAT, które na szczęście dla gości niczego nie zmieniło i Górnik objął prowadzenie. Potem długo nic nie ciekawego nie działo sie na stadionie w stolicy Podlasia, aż nadeszła 29. minucie. W dość ospałym meczu prawdziwa senność dopadła bramkarza Dziekońskiego, który wyprowadzając w pole futbolówkę zagrał wprost do strzelca pierwszego gola. Gąska nie patyczkując się przymierzył z dystansu, po raz drugi wpisując się na listę strzelców. W 42. minucie golkiper Jagiellonii po części odkupił winy, broniąc strzał głową z kilku metrów Augustyna.

Trzy minuty przerwie poważnie zaniosło się na odwrócenie ról. Lewą stroną podążył Pazdan, zacentrował do Cernycha, a ten zamknął akcję głową posyłając piłkę w długi róg. Analiza VAR nie pozwoliła uznać gola dla miejscowych – zauważono pozycję spaloną innego z graczy. Później poza przewagą optyczną „Jagi” nic specjalnego na boisku się nie działo. Dopiero w 81. minucie wróciły marzenia o korzystnym wyniku „Dumy Podlasia”. Pospisil zagrał z daleką piłkę z rzutu wolnego w pole 5. metra, a Israel Puerto wpakował nogę przed pasywnego Gostomskiego i białostoczanie złapali kontakt (1-2). Gospodarze liczyli na rychłe wyrównanie, ale kapitalną okazję na podwyższenie rezultatu mieli goście. W zamieszaniu podbramkowym piłka zamiast wpaść do bramki odbiła się od słupka, a po chwili z linii bramkowej musiał egzekwować ją Puerto. Do końca spotkania żadne zmiany na tablicy wyników nie zaszły, więc piłkarze Górnika, robiąc w Dzień Górnika wspaniały prezent całemu swojemu środowisku mogli rozpocząć podwójne świętowanie. Pierwsze z okazji górniczej Barbórki, drugie z racji cennego wyjazdowego zwycięstwa.

Jagiellonia Białystok – Górnik Łęczna 1:2 (0:2)

Gąska 1. i 29. – Cernych 81.

Jagiellonia Białystok: Dziekoński – Olszewski (61. Bida), Pazdan, Augustyn, Puerto, Nastić (69. Stephen) – Přikryl, Romanczuk, Nalepa (46. Żyro), Mystkowski (69. Pospisil) – Cernych.
Górnik Łęczna: Gostomski  – Leândro, Rymaniak, Szcześniak, Dziwniel – Gąska (61. Kalinkowski), Gol, Serrano, Goliński (82. Banaszak), Eyenga-Lokilo (75. Drewniak) – Śpiączka (82. Krykun).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!