fot. Grzegorz Winnicki, plusliga.pl

Cerrad Enea Czarni Radom zmierzył się ze Stalą Nysa w ramach 11. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Był to ważny mecz dla obu zespołów. Podopieczni Jakuba Bednaruka chcieli odbudować się po ostatniej przegranej z zespołem LUK-iem Lublin, natomiast zawodnicy Stali dążyli do pierwszego zwycięstwa w sezonie. Radomianie okazali się być w lepszej dyspozycji i rozstrzygnęli to starcie na swoją korzyść wynikiem 3:1. 

Dobre otwarcie Czarnych

Stal Nysa w początkowej fazie seta wypracowała dwa „oczka” prowadzenia. Bartłomiej Lemański popełnił błąd w zagrywce i goście prowadzili już 4:1. Nikolay Penchev chciał kiwnąć na lewym ataku, jednak czujnie w bloku zachował się Faryna i gospodarze zbliżyli się do rywali na jeden punkt (7:8). Do remisu udało się radomianom doprowadzić w dużej mierze dzięki grze Lemańskiego (9:9). Po tej skutecznej akcji Czarni wykorzystali sytuację i przechylili wynik na swoją stronę. Punkt rywalom oddał także Mitchell Stahl i podopieczni Jakuba Bednaruka prowadzili już 16:12. Faryna kiwnął lekko za blok i żaden z nyskich zawodników nie zdążył już do piłki w obronie (19:14). Mimo dobrego początku nysian, stracili oni skuteczność w późniejszej fazie seta. Niewątpliwie podopiecznie Daniela Plińskiego stracili już nadzieję na ugranie czegokolwiek w tej partii. Z pewnością nie było widać w drużynie siły ani motywacji. Bartosz Bućko posłał piłkę w pół siatki przy zagrywce i zakończył odsłonę 18:25.

Wyrównanie Stali

Przede wszystkim zawodnicy Stali Nysa musieli zmienić podejście i wykrzesać z siebie odrobinę siły. Coś złego zadziało się w drużynie od momentu błędu ustawienia w poprzedniej partii. Znów goście na początku seta wyszli na prowadzenie, a po asie serwisowym Stahla było już 4:1. Michael Parkinson zepsuł zagrywkę. Zaraz po nim Lemański posłał piłkę daleko poza boczną linię przy ataku i Cerrad podarował przeciwnikom dwa „oczka” w prezencie (5:9). Jose Ademar Santana zbombardował atomową zagrywką Michała Ruciaka i po raz kolejny Czarni złapali z rywalem kontakt punktowy (13:14). W przeciwieństwie do poprzedniego seta, kluczowy moment prezentował się lepiej w wykonaniu przyjezdnych. Po dwóch punktowych blokach było już 20:16. Radomianie niebezpiecznie zbliżali się do nysian, a przyczynił się do tego Faryna popisując się dobrą zagrywką (20:22). Ten sam zawodnik przestrzelił piłkę w ataku kończąc seta (21:25).

Prowadzenie Cerradu

Bez wątpienia poziom meczu był wyrównany, a przewaga wędrowała od drużyny do drużyny. Z pewnością nie można było wskazać faworyta. Ademar Santana zrobił swoje w polu serwisowym i gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie (5:2). Przewagi rywalom nie pozwolił powiększyć Bartosz Bućko, który przedarł się przez podwójny blok na lewym skrzydle (4:6). Gospodarze jednak utrzymywali dystans od Stali od samego początku seta- zmieniała się jedynie jego wielkość. Blok radomian zatrzymał Wassima Ben Tarę doprowadzając do wyniku 12:7. Podopieczni Daniela Plińskiego zbliżyli się wynikiem do rywali i po raz kolejny w połowie seta zaczęło robić się ciekawie (14:15). Maciej Zajder zapisał na koncie punkt bezpośrednio z zagrywki i doprowadził do remisu dając jeszcze szansę zespołowi na walkę w tym secie (16:16). Jose Ademar posłał na drugą stronę czwartego asa w tym meczu i Cerrad był bliżej wysunięcia się na prowadzenie (22:20). Ostatecznie minimalnie gospodarze przechylili szalę na swoją stronę (25:23).

Dominacja gospodarzy

Ben Tara wykonał bardzo efektowny, jednak nieefektywny atak po skosie. Zespół trenera Bednaruka wypracował przewagę już na początku, a przyczyniły się do tego dobre zagrywki Bartłomieja Lemańskiego (4:1). Niewątpliwie w tym meczu brakowało Stali dobrej dyspozycji Kamila Kwasowskiego, który do tej pory pozostawał niewidoczny. Bućko znalazł dziurę w radomskim bloku. Mateusz Masłowski popędził jeszcze za piłką poza bandy, jednak nie udało się utrzymać jej w grze (9:7). Z pewnością w bardziej komfortowej sytuacji znajdowała się drużyna Cerradu. Najlepszy strzelec Stali, Ben Tara, pomylił się w ataku i dystans do rywali wynosił już 5 „oczek” (10:15). Nyski atakujący miał wyczyszczoną siatkę i skorzystał z okazji do pomniejszenia dystansu do rywala (18:21). Prawdopodobnie Stal nie istniałaby w tym starciu gdyby nie Wassim Ben Tara, który aktualnie trzymał poziom i jako jedyny punktował (20:22). Ademar Santana ciężko pracował na statuetkę MVP. Aleksander Berger zakończył mecz atakiem z lewego skrzydła (25:21).

 

Cerrad Enea Czarni Radom 3:1 Stal Nysa
(25:18; 25:21; 25:23; 25:21)
MVP: Mateusz Masłowski

Składy drużyn:

Cerrad Enea Czarni Radom: Mateusz Masłowski (libero), Michał Kędzierski, Rafał Faryna, Jose Ademar Santana, Bartłomiej Lemański, Michael Parkinson, Aleksander Berger oraz Bartosz Firszt, Wiktor Nowak

Stal Nysa: Wassim Ben Tara, Kamil Kwasowski, Nikolay Penchev, Michał Ruciak (libero), Marcin Komenda, Mitchell Stahl, Moustapha M’Baye oraz Bartosz Bućko, Maciej Zajder, Mariusz Schamlewski, Patryk Szwaradzki, Patryk Szczurek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!