fot. KAROL MAKOWSKI

MKS-owi nie pomogło trzydzieści siedem punktów Devyna Marble’a. Goście zagrali bardziej zespołowo (25 asyst) i aż trzech zawodników Spójni zdobyło minimum po dwadzieścia oczek.

 

Spotkanie na początku było bardzo wyrównane – z jednej strony dobrze radził sobie Devyn Marble, a z drugiej Admon Gilder. Po późniejszych akcjach Justina Graya to goście mieli cztery punkty przewagi. MKS miał problemy z zatrzymaniem świetnej ofensywy rywali – po trójce Gildera różnica wzrosła do siedmiu punktów. Po 10 minutach było ostatecznie 26:32. W drugiej kwarcie zespół trenera Marka Łukomskiego przede wszystkim skupiał się na utrzymaniu przewagi. Po kolejnych akcjach Baylee Steele’a oraz Nicka Spiresa przyjezdni nadal prowadzili siedmioma punktami. Marble oraz Sobin starali się nawiązać rywalizację, ale po trójce Graya pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:57.

Trzecią kwartę goście rozpoczęli od trójek Gildera i Graya. Po późniejszym wsadzie Steele’a ich prowadzenie wzrosło do 17 punktów! Marble i Lewis robili wszystko, aby zmniejszyć różnicę, ale to nie było łatwe zadanie. Dzięki kolejnej akcji Tomasza Śniega po 30 minutach było 67:79. Po serii 12:0 w kolejnej części spotkania różnica na korzyść przyjezdnych wzrosła do 20 punktów. Ekipa trenera Jacka Winnickiego nie grała w defensywie na tyle dobrze, aby ją realnie zmniejszyć. W samej końcówce po akcji Marble’a MKS co prawda zbliżył się na dziewięć punktów, ale szybko trójką odpowiadał na to Steele. W tym momencie przewaga przyjezdnych wynosiła dwanaście oczek na niespełna dwie minuty do końca meczu. Dzięki temu PGE Spójnia spokojnie dowiozła wygraną do końca.

 

MKS DĄBROWA GÓRNICZA – PGE SPÓJNIA STARGARD  87:101  (26:32, 21:25, 20:22, 20:22)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!