JAROSŁAW ZYSKOWSKI JR fot. Anna Kmiotek polski-sport.com

Sensacji nie było. Wicemistrzowie Polski skuteczniejsi zwłaszcza po zmianie stron. Dzięki temu pokonują pozostającą wciąż w problemach ekipę Startu.

 

Spotkanie zaczęło się dobrze dla Zastalu. Ośmiopunktowa przewaga zielonogórzan jakby podrażniła lublinian.Skuteczni Melvin i Taylor wyprowadzili swój zespół na prowadzenie. Skuteczny w końcówce pierwszej odsłony Brembly zapewnił Zastalowi prowadzenie 17:14 po pierwszej kwarcie. W drugiej odsłonie Start nie dawał sobie odskoczyć, a nawet po trójce Mateusza Dziemby prowadził 22:25. Jednak szybkie odpowiedzi Zyskowskiego dały prowadzenie gospodarzom 34:28 w dziewiętnastej minucie spotkania.

W trzeciej kwarcie drużyna trenera Olivera Vidina powiększała prowadzenie, co było zasługą Dragana Apicia oraz Devoe Josepha. Starał się na to reagować Mateusz Dziemba, ale to było za mało na rozpędzonych zielonogórzan. W pewnym momencie różnica wynosiła aż 15 punktów, ale zmniejszył ją Mike Scott. Po 30 minutach było 58:46. W kolejnej części meczu lublinianie zbliżyli się jeszcze na dziewięć punktów, ale Apić i Nenadić znowu dawali dużo spokoju swojej ekipie. Po trafieniu Meiera przewaga wicemistrzów Energa Basket Ligi znowu wynosiła 17 punktów.

 

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Jarosław Zyskowski z 17 punktami i 5 zbiórkami. W ekipie gości wyróżniał się Jimmie Taylor – zdobył 16 punktów i 6 zbiórek.

 

ENEA ZASTAL BC ZIELONA GÓRA – PSZCZÓŁKA START LUBLIN  85:70 (17:14, 21:19, 20:13, 27:24)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!