Kolejne starcie GKS Katowice z LUKiem Lublin zakończyło się porażką przyjezdnych. Katowiczanie zwyciężyli 3-1.

Pierwszy set rozpoczął się od zdobycia punktu przez gospodarzy (1-0). Quiroga był autorem kolejnych dwóch punktów (3-0). Przez błąd Mariańskiego przyjezdni zdobyli pierwszy w tym meczu punkt (4-1). Niemoc LUKu przełamał Jakub Wachnik, który doprowadził do remisu 7-7. Blok Włodarczyka spowodował, że goście po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (9-10). Wyrównał Rousseaux (10-10). Do stanu 15-15 oba zespoły grały na bardzo wyrównanym poziomie. Dzięki atakowi Jarosza gospodarze wyszli na prowadzenie 18-16. Lublinianie nie dawali rady w ataku. Quiroga spowodował, że było już 23-18. Przyjezdni bronili się do samego końca, jednak to nie wystarczyło do wygrania seta. Ostatecznie katowiczanie zwyciężyli 25-20.

Bardzo długa pierwsza akcja drugiego setu zakończyła się sukcesem dla GKS-u. Zaatakował wtedy Jarosz (1-0). Dzięki Filipiakowi lublinianie byli blisko wyrównania (4-3).  Po bloku Ma’a (8-4) trener LUKu Lublin poprosił o czas. Mimo to nic się nie zmieniło. Przy stanie 12-5 trener Daszkiewicz ponownie poprosił o czas. Atakiem niemoc przałamał Romać (13-6). Lublin nie wyglądał dobrze tego dnia. Przy stanie 19-10 zaczęło to wyglądać to już coraz lepiej. Stan 22-17 dawał jeszcze nadzieję przyjezdnym na wygraną w tym secie. Błędy własne pogrążyły gości. GKS Katowice wygrało 25-17.

Trzeci set rozpoczął się lepiej dla LUKu Lublin. Na 1-2 wyprowadził swój zespół Romać. Na 2-2 zremisował Rousseaux. Młody Igor Gniecki swoim blokiem dał prowadzenie aż 3-6. Katowice nie dawały za wygraną. W pewnym momencie było już 9-10. Lublinianie naprawdę zaczęli grac lepiej. Przy stanie 17-18 trener katowiczan poprosił o czas na żądanie. Katowice zdążyły się podnieść do stanu 23-21. Przy stanie 23-23 trener gospodarzy poprosił o czas. Po tej przerwie lublinianie zdobyli kolejny punkt (23-24). Ku uciesze gości wygrali oni 23-25 i w całym meczu było już 1-2 w setach

Pierwszy punkt czwartego seta należał do lublinian. Nagle przyjezdni podnieśli się do tego stopnia, że zaczęli prowadzić w całym meczu (6-7). Na 7-7 wyrównali dzięki Hainowi. Katowice doprowadziły do stanu 7-9 i trener Daszkiewicz wziął czas. On jednak nie dał oczekiwanego rezultatu. Katowice podwyższyły na 7-11, a potem nie zwalniały tempa. Przy stanie 16-14 trener Lublina poprosił o czas. Dał on wymierne efekty. Wyrównał Filipak na 19-19. Efektownym atakiem popisał się Nowakowski i było już 21-22. Zacięta końcówka padła łupem katowiczan. Wynikiem 27-25 GKS wygrał cały mecz 3-1.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!