TREFL GDAŃSK, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

W poniedziałkowy wieczór Trefl Gdańsk podjął na własnym terenie Cerrad Eneę Czarnych Radom. Było to niezwykle ważne spotkanie dla obu drużyn, które walczyły o miejsce w pierwszej ósemce. W zdecydowanie lepszej dyspozycji okazał się być zespół Michała Winiarskiego, który kontrolował przebieg meczu od początku do końca.

Warunki Trefla

Ciężko było wskazać faworyta spotkania. Wszystko zależało od dyspozycji dnia, ponieważ te zespoły potrafiły już zarówno efektownie wygrywać jak i spektakularnie przegrywać. Gospodarze postawili szczelny, podwójny blok, na który trzy razy z rzędu nabił się Aleksander Berger (8:4). Niewątpliwie gdańszczanie dobrze wstrzelili się w pierwszego seta, którzy utrzymywali kilkupunktową przewagę. Bartłomiej Mordyl skończył atak ze środka w pierwszym tempie i na tablicy widniał już wynik 14:9. Podopieczni mieli już na koncie 5 punktowych bloków i dużymi krokami zbliżali się do zwycięstwa (18:11). Z pewnością gospodarze, na ten moment, prezentowali lepszy poziom i nic nie było w stanie im zagrozić. Do wyniku asa serwisowego dołożył także Lukas Kampa (21:12). Trefl brylował w bloku i tak też zakończył pierwszą odsłonę (25:13).

Gdańszczanie z przewagą

Druga partia także nie zaczęła się najlepiej dla drużyny z Radomia. Goście nie byli w stanie wyprowadzić pierwszej akcji. Każda zagrywka sprawiała im problem. Piłkę sytuacyjną skończył Jose Ademar Santana, jednak był to dopiero 4. punkt (4:8). Na środku znalazł się Michael Parkinson, który wykonał skuteczną przesuniętą krótką (6:10). Radomianie nie pomagali sobie, a kolejny autowy atak zapisał na koncie Rafał Faryna (10:15). Podopieczni trenera Jakuba Bednaruka kończyli pojedyncze ataki, jednak nie byli w stanie odrobić strat, które sięgały już pięciu „oczek”. Bartłomiej Mordyl mądrze zachował się w ataku i splasował piłę tuż za podwójny blok rywali (18:14). Na koniec radomianie zbliżyli się wynikiem do przeciwników, jednak nie zdołali ich wyprzedzić wyprzedzić i nie mogli myśleć o wyrównaniu stanu rywalizacji (19:21). Autorem ostatniego punktu był Bartłomiej Lipiński, który zaatakował nad blokiem na prawym skrzydle (25:23).

Pełna pula w Gdańsku

Przede wszystkim radomianie nie stracili nadziei ani motywacji. Pokazał to początek trzeciej odsłony, w którym wypracowali trzypunktowe prowadzenie (6:3). Gospodarze zaczęli się gubić i tym razem to oni mieli problem z wyprowadzaniem ataków. Trefl doprowadził do remisu, kiedy w polu serwisowym pojawił się Kampa (7:7). Karol Urbanowicz do wyniku dołożył asa serwisowego i w rezultacie Trefl Gdańsk zyskał przewagę (11:9). Santana znów doświadczył na sobie szczelnego bloku rywali, którzy prowadzili już czterema „oczkami” (15:11). Mimo dobrego otwarcia radomian, nie potrafili oni utrzymać dobrego poziomu, który zagroziłby gdańszczanom. Bezsprzecznie podopieczni Michała Winiarskiego prezentowali lepszą dyspozycję i zakończyli to spotkanie w trzech setach. Mecz zakończył Mariusz Wlazły azagrywką, której nie przyjęli goście (25:17).

Trefl Gdańsk 3:0 Cerrad Enea Czarni Radom
(25:13; 25:23; 25:17)
MVP: Karol Urbanowicz

Składy drużyn:

Trefl Gdańsk: Maciej Olenderek (libero), Lukas Kampa, Bartłomiej Lipiński, Karol Urbanowicz, Bartłomiej Mordyl, Moritz Reichert, Mariusz Wlazły

Cerrad Enea Czarni Radom: Aleksander Berger, Bartłomiej Lemański, Michael Parkinson, Rafał Faryna, Mateusz Masłowski (libero), Michał Kędzierski, Jose Ademar Santana oraz Paweł Rusin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!