Kubacki, skoki
fot.facebook.com/PolskiZwiazekNarciarski

Dawid Kubacki został niekwestionowanym bohaterem Polaków podczas minionego weekendu Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Biorąc pod uwagę osiągnięcia skoczka z Nowego Targu… ten sukces wcale nie musiał być przypadkowy.

Już 17 lat

Dawid Kubacki rozpoczął swoją karierę w 2005 roku jako piętnastolatek. Wystąpił wtedy w konkursie z cyklu FIS Cup w Bischofshofen, gdzie zajął 33. miejsce. Biorąc pod uwagę młody wiek zawodnika oraz jego końcową lokatę – nie można mówić, że obstawiał tyły tabeli. Był zawodnikiem przeciętnym, na którego zawsze można było liczyć jako na „tego czwartego” do składu. Jego kariera zaczęła się prężniej rozwijać w 2011 roku. Dla każdego fana skoków narciarskich ten rok był szczególny – wtedy swoją karierę kończył Adam Małysz. Gdy Kamil Stoch, obecny lider naszej kadry, wyrastał zza pleców Małysza, Dawid spokojnie i konsekwentnie dążył do realizacji swoich celów.

Pierwsze sukcesy

Jednym z ważniejszych osiągnięć dla Kubackiego było wejście na podium drużynowo w Hinterzarten pod nieobecność Stocha. Jak sam Dawid przyznaje – było to dla niego coś przełomowego. Dwa lata później przyszły mistrzostwa świata we włoskim Val Di Fiemme, podczas których polski zespół zdobył pierwszy w historii tej dyscypliny brązowy medal. Po drodze trafiło się jeszcze 2. miejsce w Pucharze Kontynentalnym w 2015 roku, jednak to sezon 2017/2018 stał się tym przełomowym.

Im starszy tym lepszy

Rok 2017 zaczął się dla Polaka bardzo dobrze. Wraz z drużyną sięgnął po złoto na mistrzostwa świata w fińskim Lahti. Dwudziestosiedmioletni wtedy Kubacki po raz pierwszy stanął także na podium Pucharu Świata. Stało się to podczas Turnieju Czterech Skoczni, gdzie na inaugurację cyklu polski zawodnik zajął trzecie miejsce, a wygrał wtedy Kamil Stoch. Obok drużynowego kolegi zaczął sięgać po kolejne podia. W 2018 roku wszedł w posiadanie brązowego medalu za drużynowe zmagania podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie, a niedługo później krążek z brązowego kruszcu zawisnął na jego szyi podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Korei Południowej. Kariera Nowotarżanina zaczęła wyraźnie nabierać tempa.

Z 27. miejsca do triumfu

Z pewnością wiele z nas pamięta historyczne zwycięstwo Dawida z Seefeld, kiedy po pierwszej serii zajmował odległe 27. miejsce i chyba tylko głęboko wierzący ludzie dawali nadzieję na przesunięcie się do drugiej dziesiątki. Jednak on to zrobił – został indywidualnym mistrzem świata! Rozpędzony Kubacki wygrał również prestiżowy cykl Turnieju Czterech Skoczni. Po drodze zdążył zdobyć jeszcze brązowy medal w drużynie na mistrzostwach świata w lotach narciarskich w Planicy i brąz w mistrzostwach świata w Oberstdorfie w 2021 rok – również drużynowo.

Regres i… progres

Sezon 2021/2022 zaczął się dla naszych zawodników po prostu słabo. Wielu kibiców wysyłało naszych zawodników na przedwczesną emeryturę, wnioskowało o zmianę sztabu szkoleniowego, słowem – było kiepsko. Pik formy przyszedł tuż przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie – moment idealny. Być może to, że nikt nie stawiał naszych zawodników w roli faworytów sprawiło, że Dawid Kubacki razem z Kamilem Stochem zajmowali tak wysokie miejsca po pierwszej serii. Stoch nie zdołał utrzymać medalowej pozycji (był trzeci), a Kubacki wyprzedził sensacyjnie zajmującego drugie miejsce Petera Prevca o… 0,5 punktu. Patrząc jednak wstecz treningi na skoczni normalnej w Zhangjiakou ten sukces wcale nie był wypadkową szczęścia i dobrego wiatru. Dawidowi po prostu zaczęło iść.

Jak spisze się w dalszej części rywalizacji w Chinach?

O tym przekonamy się już niedługo.

Dawidowi, jak i wszystkim innym sportowcom życzymy wytrwałości!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!