TRAVIS TRICE, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
MKS Dąbrowa Górnicza przeplata świetne mecze złymi. Po triumfie nad Eneą Zastal BC Zielona Góra, zaliczyła porażkę z Eneą Abramczyk Astorią Bydgoszcz. Tym razem, podczas 23. kolejki Energa Basket Ligi, musiała zmierzyć się ze świetnie dysponowanym zespołem WKS-u Śląska Wrocław. Po emocjonującym meczu dąbrowianie musieli uznać wyższość gości, którzy zwyciężyli jednym punktem. 
1 połowa

Pierwsza minuta minęła bez punktów. Później natomiast Devyn Marble zapisał na koncie inauguracyjny rzut za dwa. MKS na początku wypracował wynik 9:4. Z pewnością nie była to przewaga, która mogła dać mu komfortowe granie. WKS Śląsk był niebezpieczny bez względu na wynik. Po rewelacyjnym dwutakcie z przeskokiem Kodiego Justice’a na tablicy pojawił się remis (15:15). Na parkiecie po stronie Śląska pierwszy raz można było zobaczyć D’mitrika Trice’a, brata Travisa, który wzmocnił szeregi wrocławian po kontuzji Łukasza Kolendy. Nowy nabytek WKS-u zdobył pierwszy punkt z linii rzutów wolnych (21:17). Na koniec popisał się także celną dwójką i wrocławianie zakończyli 1Q wynikiem 24:19. Szymon Tomczak miał szansę na powiększenie przewagi, jednak został mu odgwizdany błąd kroków (28:22). Travis Trice ledwo po powrocie na parkiet zaliczył akcję 2+1 (33:26). Josip Sobin nie trafił spod obręczy, jednak po zbiórce piłkę dobił Adam Brenk rzutem za trzy (33:36). Ivan Ramljak przeleciał nad koszem zdobywając 42. punkt (42:33). MKS tracił 11 „oczek” do rywala na minutę przed końcem pierwszej połowy (35:46). Z pewnością nie był już w stanie odrobić strat przed zejściem do szatni. WKS opuścił parkiet w wynikiem 48:41.

2 połowa

Trzecią kwartę dąbrowianie rozpoczęli od dwóch celnych trójek i w rezultacie złapali kontakt punktowy z rywalem (49:50). Niewątpliwie WKS Śląsk musiał uważać, ponieważ po upływie trzech minut miał już na koncie 3 faule- dokładnie tyle, ile sam Ramljak, który także musiał się pilnować. MKS zebrał piłkę dwa razy z rzędu i ostatecznie Lewis zakończył akcję trafiając do kosza z faulem. Gospodarze wcale nie mieli zamiaru się poddawać i dzielnie walczyli depcząc rywalom po piętach (58:59). Michał Nowakowski wstrzelił się wyprowadzając zespół na prowadzenie (61:59). Na koniec 3Q piłkę stracił Kerem Kanter, a kontrę punktami zakończył Filip Małgorzaciak (65:61). Po świetnej kwarcie MKS zszedł na przerwę przy prowadzeniu 69:63. Powoli sytuacja zaczynała się robić niebezpieczna dla podopiecznych Andreja Urlepa. Po dobitce Małgorzaciaka MKS prowadził 10 „oczkami” (78:68). Ramljak zobaczył niepilnowanego Kantera pod obręczą, dzięki czemu WKS-owi udało się nadgonić wynik (77:80). Travis Trice wykreował akcję dla siebie i po rzucie za 3 doprowadził do remisu (80:80). Rzuty wolne Dziewy i Ramljaka wyprowadziły wrocławian na prowadzenie (83:80). Sobin poradził sobie ze swoim vis-a-vis i znów na tablicy pojawił się remis (85:85). Niewątpliwie zespoły czekała emocjonujące końcówka. Milivoje Mijović nie trafił do kosza w ostatniej akcji i Śląsk zwyciężył jednym „oczkiem”.

MKS Dąbrowa Górnicza- WKS Śląsk Wrocław 87:88
(19:24; 22:24; 28:15; 18:25)

MKS Dabrowa Górnicza: Sobin 22, Brenk 14, Marble 13, Lewsi 13, Fenner 8, Mijović 7, Małgorzaciak 5, Nowakowski 4, Piechowicz 2

WKS Śląsk Wrocław: T.Trice 21, Justice 16, Ramljak 14, Karolak 10, Dziewa 9, Tomczak 6, Meiers 6, D.Trice 3, Kanter 3

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!