foto: zprp.pl

W pierwszym z dwóch zaplanowanych marcowych meczów ze Szwedami reprezentacja Polski uległa w Płocku reprezentacji Trzech Koron 24:27. Na 18 minut przed zakończeniem meczu Biało-czerwoni wygrywali czterema trafieniami, lecz nie utrzymując później skuteczności oddali pole rywalom.

Dwumecz z mistrzami Europy i mistrzami świata dla polskich graczy jest powrotem na boiska po udanym turnieju EHF Euro 2022, a dla organizatorów przyszłorocznych mistrzostw świata sprawdzianem organizacyjnym. Płock bowiem również będzie gościł drużyny rywalizujące w mistrzostwach.

Biało-Czerwoni w pierwszych minutach mieli problemy, by sforsować szwedzką obronę. Na ich szczęście fenomenalnie w polskiej bramce spisywał się Adam Morawski, który trzymał w swoich rękach korzystny wynik. Dopiero w 9. minucie Polacy po raz pierwszy pokonali Petera Johannessona, za to już dwie minuty później, gdy gola zdobył Przemysław Krajewski, wyszli na prowadzenie 3:2.

Morawski bronił jak w transie, odbijając piłki nie tylko po rzutach z bliska, ale także broniąc dwa z trzech rzutów karnych w pierwszej części gry! Zawodnik Wisły Płock dodał wiele odwagi pozostałym graczom drużyny trenera Patryka Rombla, którzy zaczęli nadawać ton w grze. W 20. minucie, po kontrze zakończonej golem Arkadiusza Moryty, reprezentacja Polski prowadziła 7:5. To był świetny fragment gry polskiej drużyny, bo dwie minuty później, po kolejnej fantastycznej interwencji Morawskiego i skutecznie wykończonej kontrze Moryty, Biało-Czerwoni wygrywali już 9:6.

Niestety, w końcówce pierwszej połowy mistrzowie Europy odrobili część strat. Półtorej minuty przed końcem Moryto wykorzystał rzut karny i było 12:9, ale jeszcze przed ostatnią syreną gracze trenera Glenna Solberga zdobyli dwa gole i do przerwy polska drużyna prowadziła w płockiej ORLEN Arenie 12:11.

Pięć minut po przerwie Szwedzi wyszli na prowadzenie 13:12, a Biało-Czerwoni znów mieli problem, by na początku gry pokonać szwedzkiego bramkarza. Chwilową niemoc przełamał w szóstej minucie najskuteczniejszy w polskiej drużynie zdobywca ośmiu goli Moryto, który pewnie wykorzystał karnego. Jeszcze w 37. minucie goście prowadzili 13:14, ale wtedy zaczął się kapitalny zryw polskiej drużyny. Dwa gole Szymona Działakiewicza, a do tego bramki Kamila Syprzaka i Patryka Walczaka dały polskiej drużynie prowadzenie 17:14. Chwilę później broniący po przerwie polskiej bramki Jakub Skrzyniarz zatrzymał piłkę po rzucie z siedmiu metrów Hampusa Wanne i po golu Michała Olejniczaka kibice w ORLEN Arenie cieszyli się z prowadzenia 18:14.

Niestety, im bliżej było końca, tym bardziej rysowała się przewaga rywali, którzy na osiem minut przed końcem meczu doprowadzili do remisu 20:20, a chwilę później Niclas Ekberg skutecznym rzutem z prawego skrzydła dał mistrzom Europy prowadzenie 21:20. Gracze Patryka Rombla nie zdołali już odpowiedzieć na znacznie lepszą i skuteczniejszą grę szwedzkiej drużyny. Ostatecznie drudzy współgospodarze mistrzostw świata wygrali w Płocku 27:24.

Drugi mecz reprezentacji Polski i Szwecji odbędzie się również w Płocku, w niedzielę 20 marca o godzinie 15.00.

Polska – Szwecja 24:27 (12:11)

Polska: Adam Morawski, Jakub Skrzyniarz – Michał Olejniczak 2, Patryk Walczak 2, Arkadiusz Moryto 8, Przemysław Krajewski 2, Szymon Działakiewicz 4, Dawid Dawydzik 1, Szymon Sićko 3, Jan Czuwara 1, Kamil Syprzak 1, Jakub Będzikowski, Piotr Chrapkowski, Dawid Fedeńczak, Ariel Pietrasik, Andrzej Widomski.

Źródło: zprp.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!