Zespół Aluronu CMC Warta Zawiercie podjął u siebie LUK Lublin. Wszystko w ramach ostatniej kolejki sezonu zasadniczego siatkarskiej PlusLigi. Zawiercianie już po zwycięstwie w pierwszych dwóch setach zapewnili sobie 4. miejsce w plusligowej tabeli w kolejnej fazie rozgrywek. Ostatecznie udało im się także wygrać całe spotkanie wynikiem 3:1.
Górą gospodarze
Zawiercianie zaczęli spotkanie od dwóch punktów przewagi (2:0). Szybko jednak LUK przyspieszył tempo i udało mu się wyrównać wynik (3:3). Znów jednak gospodarze wspięli się na wyżyny i prezentując lepszą formę, doprowadzili do wyniku 10:6. Jan Nowakowski z trudem przedarł się przez podwójny blok na środku, jednak nadal to rywale utrzymywali się na prowadzeniu (9:12). Bez wątpienia pierwszy set należał do Aluronu, który pewnie zmierzał do zwycięstwa. Mimo autowej zagrywki Dawida Konarskiego zawiercianie prowadzili 18:14. Tajna broń Igora Kolakovicia- Mateusz Malinowski, pojawił się na koniec w polu serwisowym, jednak nie udało mu się sprawić trudności rywalom (17:20). Bartosz Filipiak uaktywnił się na prawym skrzydle i pokonał potrójny blok rywali (19:22). Na koniec lublinianom udało się zmniejszyć straty do dwóch „oczek”, jednak ostatecznie gospodarze zakończyli seta wynikiem 25:22.
Przewaga Aluronu
Druga partia także zaczęła się lepiej układać dla gospodarzy. Miłosz Zniszczoł przytrzymał blokiem Wojciecha Włodarczyka i w rezultacie zawiercianie zyskali trzypunktową przewagę (7:4). Aluron odskoczył jeszcze bardziej po pojawieniu się w polu serwisowym Zniszczoła, który zasiał spustoszenie w szeregach rywali (11:6). Dariusz Daszkiewicz musiał reagować i wziąć czas dla zespołu. Przerwa przyniosła oczekiwany skutek, ponieważ po niej udało się lublinianom zmniejszyć straty (9:12). Przyjezdni mieli jednak problem z wyrównaniem wyniku. Po asie serwisowym Urosa Kovacevicia było już 17:12. Bez wątpienia ciężko byłoby odrobić straty przy tak dysponowanym zespole Kolakovicia. Gospodarze naprawdę dobrze radzili sobie dzisiaj w elemencie zagrywki, a kolejne „oczko” bezpośrednio z serwisu dołożył Facundo Conte (22:15). Druga odsłona zakończyła się wynikiem 25:18 dla Aluronu.
Odbudowa LUK-u
Lublinianie imponowali postawą, a na trzecią partię weszli z podniesionymi głowami. Od razu zyskali prowadzenie. Mimo błędu w serwisie Wachnika prowadzili już 9:6. Bez wątpienia zawiercianie chcieli zakończyć mecz w trzech setach, jednak musieli zachować koncentrację oraz poziom, by nie dać rozpędzić się rywalom. Malinowski atomową zagrywką ustrzelił Wachnika doprowadzając do wyniku 10:12. W trakcie meczu urazu doznał Dominik Depowski, który pojawił się na parkiecie na początku trzeciej partii. Zawiercianie grali już na mniejszych emocjach, a na odpoczynek udał się Kovacević. Wszystko dzięki temu, że Aluron miał już zapewnione 4. miejsce w tabeli dzięki wywalczonemu jednemu punktowi. Ostatecznie zawiercianom nie udało się dogonić przeciwników, którzy zwyciężyli 25:22.
Zwycięstwo za trzy
Igor Kolaković postanowił zostawić na parkiecie zmienników. Set rozpoczął się wyrównanie, jednak o „oczko” lepsza była drużyna gości. Wszystko zmieniło się po bloku zawiercian na Filipiaku. W ten sposób gospodarze wysunęli się na prowadzenie (6:5). Po tej akcji Aluron zaliczył serię punktową (9:5). Dobrą passę rywali przerwał Szymon Romać meldując się na lewym skrzydle (6:9). Prawdopodobnie wszystko miało się rozstrzygnąć w czterech odsłonach, ponieważ zawiercianie cały czas utrzymywali prowadzenia. Romać skończył swój kolejny atak, jednak na tablicy nadal widniał wynik 15:19. Ostatecznie gospodarzom udało się zamknąć seta wynikiem 25:20.
Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 LUK Lublin
(25:22; 25:18; 22:25; 25:21)
MVP: Facundo Conte
Składy drużyn:
Aluron CMC Warta Zawiercie: Uros Kovacević, Miguel Tavares, Patryk Niemiec, Miłosz Zniszczoł, Dawid Konarski, Michał Żurek (libero), Facundo Conte oraz Mateusz Malinowski, Piotr Orczyk, Dominik Depowski, Michał Szalacha, Bartosz Makoś, Wiktor Rajsner
LUK Lublin: Bartosz Filipiak, Dustin Watten (libero), Jakub Wachnik, Grzegorz Pająk, Wojciech Włodarczyk, Konrad Stajer, Jan Nowakowski oraz Szymon Gregorowicz (libero), Szymon Romać, Igor Gniecki