GRUPA AZOTY ZAKSA K-K, fot. Anna Kmiotek, polski sport.com

W Kędzierzynie- Koźlu miało miejsce wielkie, siatkarskie święto- drugi mecz półfinałowy Ligi Mistrzów z udziałem dwóch polskich drużyn. Grupa Azoty ZAKSA podjęła Jastrzębski Węgiel, który zmagał się z kadrowymi problemami. Bez wątpienia w lepszym położeniu znajdowali się gospodarze, którzy poprzedni mecz zamknęli w trzech setach. Tym razem także wykonali zadanie w 100% wygrywając pewnie dwie pierwsze partie, które zagwarantowały im udział w wielkim finale rozgrywek. Całe spotkanie także padło łupem kędzierzynian.

Coraz bliżej 

Bez wątpienia jastrzębianie przystąpili do meczu niezwykle osłabieni. W składzie brakowało bowiem Jurija Gladyra, który od jakiegoś czasu zmagał się z kontuzją. Trevor Clevenot także nie zasilił szeregów zespołu, ponieważ doznał urazu kolana. Z pewnością problemy po stronie mistrzów Polski było widać już podczas pierwszego starcia tych drużyn, które przegrali 0:3. Kędzierzynianie zaczęli od prowadzenia, jednak rywale nie dawali im rozwinąć skrzydeł . Aleksander Śliwka przedarł się na prawym ataku doprowadzając do wyniku 6:4. Na największe prowadzenie ZAKSA zapracowała blokując szczelnie Jana Hadravę (11:7). Jastrzębianie nie mieli jednak zamiaru spuszczać głów, a pomogły im w tym zagrywki Rafała Szymury (10:13). Gospodarze przejęli tego seta i prawdopodobnie zmierzali już do rozstrzygnięcia go na swoją korzyść. Po autowym ataku Hadravy było już 13:21. Seta zakończył David Smith udaną zagrywką (25:15).

ZAKSA znów w finale

Znów to gospodarze przejęli prowadzenie już na początku drugiej odsłony. Po długiej akcji, którą wykończył ze środka Smith, było już 11:8. Jastrzębianie nie poddawali się, chociaż zdecydowanie nie byli w swojej najlepszej dyspozycji. Hadrava zachował się czujnie na siatce i doprowadził do kontaktu punktowego (10:11). Druga partia także toczyła się pod dyktando kędzierzynian. Rafał Szymura popisał się skutecznym pipem, jednak zbliżała się już kluczowa faza seta, a jastrzębianie nadal byli w niekorzystnym położeniu (15:18). Stephane Boyer pojawił się na parkiecie na pozycji, ale nie był w stanie pomóc drużynie i popełnił błąd w polu serwisowym (17:21). ZAKSIE brakowało zaledwie kilku punktów to powtórzenia zeszłorocznego sukcesu i awansu do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Tomasz Fornal posłał piłkę w półsiatki przy zagrywce kończąc drugiego seta (25:21).

Set na odbudowanie

Gheorghe Cretu, uznając, że podstawowa szóstka wykonała już swoje zadanie, zdecydował zmianach na parkiecie. Trener kędzierzynian wymienił wszystkich zawodników w przeciwieństwie do Andrei Gardiniego, który postanowił zatrzymać najmocniejszy skład. Boyer wcisnął piłkę między blokujących i doprowadził do wyniku 8:5. Później jednak Gardini także zdecydował się na rotacje i sukcesywnie zamieniał graczy na pozycjach. Adrian Staszewski doprowadził do remisu uderzając piłkę pod górę po bloku (10:10). Jastrzębianie wypracowali sporą przewagę, którą na koniec udało się zmniejszyć gospodarzom (23:24). Wojciech Żaliński skuteczną kiwką doprowadził do gry na przewagi (24:24). Ostatecznie Jastrzębski Węgiel rozstrzygnął seta na swoją korzyść wynikiem 26:24.

Tie- break na pocieszenie

Z pewnością jastrzębianie walczyli teraz o honor i, mimo że wszystko było już przesądzone, chcieli zwyciężyć chociaż w tie- breaku. Set rozpoczął się wyrównanie, a kolejny remis zapewnił Tomasz Kalembka atakując w zewnętrzną, boczną linię (7:7). ZAKSA dzięki odrzucającej zagrywce wypracowała trzy „oczka” przewagi (10:7). To Jastrzębski Węgiel od jakiegoś czasu przejął inicjatywę i to gospodarze musieli gonić wynik. Bartłomiej Kluth nie popisał się w polu serwisowym dając rywalom wynik 17:20. Wszystko wskazywało na to, że przyjezdni doprowadzą do piątego seta (23:18). Partię zakończył Jakub Macyra pojawiając się na środku (25:21).

Całość dla ZAKSY

Tie- break także rozpoczął się wyrównanie, chociaż w pewnym momencie Gardini musiał prosić o czas dla zespołu, kiedy ZAKSA zyskała dwupunktowe prowadzenie. Przy zmianie stron to gospodarze mogli cieszyć się z bardziej komfortowego położenia (8:6). W końcówce cały czas podopieczni Cretu trzymali dystans od przeciwników (11:8). Kędzierzynianom brakowało zaledwie 4 „oczek”, by dopełnić sukcesu awansując do finału LM, a także zwyciężyć w całym spotkaniu. Bartosz Cedzyński i Eemi Tervaportti zaliczyli jeszcze wrzutkę, która pokonała rywali (10:13). Ostatecznie jednak to kędzierzynianie mogli w pełni cieszyć się dzisiejszego wieczoru (15:11).

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn- Koźle 3:2 Jastrzębski Węgiel
(25:15; 25:21; 24:26; 21:25; 15:10)
MVP: Łukasz Kaczmarek

Składy drużyn:

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn- Koźle: Aleksander Śliwka, Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, David Smith, Norbert Huber, Erik Shoji (libero) oraz Wojciech Żaliński, Bartłomiej Kluth, Michał Kozłowski, Korneliusz Banach (libero), Adrian Staszewski, Tomasz Kalembka

Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Jan Hadrava, Łukasz Wiśniewski, Tomasz Fornal, Rafał Szymura, Jakub Macyra, Jakub Popiwczak (libero) oraz Wojciech Szwed, Stephane Boyer, Eemi Tervaportti, Bartosz Cedzyński, Szymon Biniek (libero).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!