Mistrz kraju i lider PGNiG Superligi Łomże Vive Kielce powiększył swój dorobek punktowy, wygrywając w Mielcu mecz 22. serii rozgrywek z Handball Stalą. Po pierwszej odsłonie wygranej przez kielczan różnicą 12. trafień, w drugiej części zdecydowanie spuścili z tonu i Stal była po przerwie lepsza o jedno trafienie.
Od kary indywidualnej kielczan i prowadzenia gospodarzy po rzucie karnym Misiejuka zaczęło się to spotkanie. Kilkadziesiąt sekund później z szybkiej kontry skorzystał Nikolić i Stal podwyższyła prowadzenie (2:0). Nie minęło jednak trzy minuty gry jak stan pojedynku z rzutu karnego wyrównał Faruk. W kolejnym okresie gry nadal trwała wyrównana walka, a świetne interwencje zanotowali obaj bramkarze – Dekarz z Mielca i Wolff z Kielc. Ambitna Stal nie „pękła” nawet przy podwójnym wykluczeniu w 8. minucie swoich graczy. Dopiero piorunująca kontra i rzut wykonaniu Nahi dal gościom dwubramkowe prowadzenie w 10 .minucie dwubramkowe prowadzenie (4:6). Okres między 11. a 13. minutą potyczki charakteryzował się dużą intensywnością akcji , a szczególnie kontrami gości. Po bramkach Vujovicia i Kulesha mieli oni już 4 bramki zaliczki (6:10). Środkową fazę pierwszej części dość udana mieli miejscowi, nie pozwalając na poważniejszy odjazd Vive. Ich starta utrzymywała się na podobnym poziomie i w 19. minucie przegrywali 11:15. Dalszy okres przed przerwą to już wyraźnie rosnąca przewaga lidera rozgrywek, który zacieśnił szyki w obronie i zachwycał w szybkich atakach. Trafienie z dystansu Sićki dało kielczanom w 25. minucie 8 bramek zapasu (11:19). Następnie dało się zauważyć kolejne przyspieszenie Vive, które w ostatniej minucie przed syreną oznajmiająca przerwę skutecznym rzutem Domagały zdublowało rywala (12:24).
Początkiem drugiej odsłony dużo było analogii z początku spotkania . Mielczanom wiodło się nawet lepiej, gdyż po rzutach Valyntsau i dwukrotnie Misiejuka stat gospodarzy została zniwelowana do 9. trafień (15:24). Mielczanie pozytywniej reagowali na boiskowe wydarzenia i choć za grę wzięli się goście, w 29 . minucie po celnym rzucie Sobuta nadal wynik na na tablicy świetlnej mielczan specjalnie nie hańbił (19:29). Wyraźnie niższa dynamika gry gości po przerwie mogła mielczanom jeszcze bardziej poprawić humory, gdyby nie kilka niewykorzystanych czystych pozycji. Przez małą skuteczność w 43. minucie przewaga przyjezdnych dalej oscylowała wokół 10. bramek (22:32). Gdy tylko kielczanie lekko przyspieszyli, byli od razu w stanie wrócić co najmniej do dystansu osiągniętego na przerwę. W 48. minucie rzut Feruka doprowadził gości ponownie do 12. bramkowej przewagi (25:37) w 48. minucie.
Mecz przyjaźni na trybunach przekształcił się w pojedynek przyjaźni na parkiecie, chociaż w aspekcie sportowym dotyczyło to tylko drugiej części. W prawdzie w 58. minucie wszędobylski Feruk doprowadził kielczan do najwyższej przewagi w tym meczu (28:41). lecz ostatnie bramki tej rywalizacji należały już do mielczan (30:41). Mogli zatem mieć satysfakcję, że w przegranym wyraźnie meczu wygrali z mistrzami jedną z połów.
Handball Stal Mielec – Łomża Vive Kielce 30:41 (12:24)
MVP: Artiom Karalek
Stal: Dekarz, Procho – Misiejuk 7, Sobut 6, Nikolić 6, Puljizovic 4, Smolikau 3, Wołynsew 1, Wilk 1, Krupa 1, Nowak 1, Wojdak, Osmola. Trener Rafał Gliński.
Łomża Vive: Wolff, Kornecki – Karalek 8, Faruk 7, Kulesh 6, Vujović 4, Paczkowski 4, Nahi 3, Olejniczak 3, Tournat 3, Domagała 2, Sićko 1, Surgiel, D. Dujshebaev. Trener Talant Dujshebaev.