ROKKO ROGIĆ, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

W Toruniu został rozegrany trzeci już mecz ćwierćfinałowy między Twardymi Piernikami a Anwilem Włocławek. Poprzednie spotkania odbyły się raczej pod dyktando podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza. Ten mecz wyglądał jednak inaczej i był niezwykle wyrównany. Po dużych emocjach trwających ponad 2 godziny zwycięsko ze starcia wyszła drużyna Ivicy Skelina.

1 połowa

Włocławianie od razu przejęli prowadzenie doprowadzając do wyniku 5:2. Aaron Cel nie trafił spod obręczy, a Daniel Amigo nie zdołał także dobić piłki i w rezultacie kontrę wykorzystali zawodnicy Anwilu (9:2). Luke Petrasek dołożył swoje 3 „oczka” i w połowie 1Q goście prowadzili już 12:2. Bez wątpienia włocławianie byli skoncentrowani i chcieli zakończyć tę rywalizację już dziś. Michał Samsonowicz pojawił się na parkiecie i zaliczył akcję 2+1 (5:12). Rzucający dobrze wszedł w mecz i dzięki jego trójce torunianom udało się zmniejszyć straty do 2 „oczek” (12:14). Jahhens Manigat już w pierwszej kwarcie dorobił się 3 przewinień, więc był w trudnej sytuacji. Na koniec Rokko Rogić trafił dwa rzuty wolne i zakończył kwartę wynikiem 22:23. Amigo zaliczył swoje pierwsze punkty i wyprowadził zespół na prowadzenie (23:22). James Bell doprowadził do remisu po asyście Kamila Łączyńskiego (29:29). Kyndall Dykes rozkręcił się na parkiecie trafiając dwa razy zza łuku z rzędu (35:29). Torunianie jednak potrafili już w tym spotkaniu odrabiać straty. James Eads został zablokowany i w rezultacie w kontrze Bell trafił za dwa (39:29). Bez wątpienia włocławianie wstrzelili się dziś rzutami za trzy. Mimo dobrego rzutu Rogicia na koniec Anwil opuścił parkiet po 2Q z prowadzeniem 48:41.

2 połowa

Zdecydowanie ciężko było odrobić torunianom straty przy tak grających włocławianach. Zwłaszcza, że Mathews nie chciał przestać trafiać za trzy. Dodatkowo Aaron Cel znów nie trafił spod obręczy. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza prowadzili już 52:43. Bartosz Diduszko miał szansę na akcję 2+1, jednak nie wykorzystał rzutu wolnego (50:52). Torunianie uruchomili lepszą obronę i w rezultacie Anwil popełnił błąd 24 sekund. Jedną z nielicznych trójek Pierników zaliczył Eads i wynik cały czas był na granicy (59:60). Trzecia kwarta zakończyła się remisem, kiedy Mathews nie trafił z linii 6,75m przy dobrej zasłonie Samsonowicza (62:62). Mocno pobudzony Eads zaliczył małą serię punktową, która doprowadziła do prowadzenia torunian (71:66). Michał Nowakowski także grał na dużych emocjach i w rezultacie trafił kolejną trójkę doprowadzając do kontaktu punktowego (70:71). Eads zapisał na koncie 5 przewinienie i w rezultacie musiał opuścić parkiet, co było dużą stratą dla torunian. Dzięki rzutom wolnym włocławianie znów objęli prowadzenie (74:71). Mathews musiał opuścić boisko, ponieważ piątym faulem na Amigo skreślił swój udział w meczu. Zaraz po nim to samo stało się z Dimcem i Petraskiem. Po niesamowicie wyrównanej końcówce wynik na swoją stronę przechyliła drużyna gospodarzy (94:85).

Twarde Pierniki Toruń- Anwil Włocławek 91:85
(21:22; 20:26; 21:14; 32:23)

Twarde Pierniki Toruń: Rogić 22, Cel 15, Manigat 11, Amigo 11, Eads 10, Samsonowicz 8, Diduszko 4, Kołodziej 7, Janczak 2

Anwil Włocławek: Mathews 15, Dykes 16, Nowakowski 12, Łączyński 18, Bell 11, Dimec 8, Petrasek 3, Szewczyk 2

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!